sobota, 20 kwietnia 2013

# 33 Opowiadanie Harry :** (Część 14 )

"KOCHAM WAS RODZINKO"

 

 

2 lata później

 

~~Carmell~~

Siedzę właśnie na kanapie popijając szampana .

Perri układam mi włosy a Daniel maluje .

Czekam tylko na Meg . Czy ona zawsze musi się spużnać.

Wtedy do pokoju wparowała zdyszana Meg.

-Sorrki za spużnienie zapomniałam kluczy .

-MEG DAWAJ TĘ SUKIENKĘ.

Tak dzisiaj biorę ślub z męszcyznom mojego życia .Meg właśnie zawiązał ostatni supełek na mojej śnieżno białej kreacji.

-Ell podwiązka!

-A racja pomożecie.

-Oczywiście od czego ma się duchny .Pezz , DI i Meg to najlepsze przyjacłki na świecie.Podtrzymałam sukienkę a dziewczyny wciągnęły mi na nogę czerwoną koronkową wstążeczkę z kokardą.Czerwony to ulubiony kolor Harrego.

P-Okey a teraz się pokarz .

M-Cudnie Harry ma szczęście.

 

~~Harry~~

-LOU GDZIE MASZ TĄ MUSZKĘ !

-NIE WIEM WIDZIDZAŁ KTOŚ MUSZKĘ HAZZY!

ZAYN?

-NIE !POCZEKAJ TAM JEST

Wszyscy wżeszczeli na siebie .Boże niby 4 drużbowie powinni sobie ze wszystkim poradzić ale z nimi się nie da .

-DAWAJ TO !Krzyknąłem

Lou jako najstarszy pomógł mi zawiązać muszkę i byłem gotowy.

Czarny graniak , biała koszula ale się odstawiłem.

Lo-Pokasz się Styles.

Z-No masz ostatnie chwile wolności. Hahaha ale się wkopałeś.

H-Hmm co mówiłeś?

N-Haha rozkojażony ! Stresik?

Li-Harry Styles się stresuje ?! Gdzie to zapisać

H-Mieliście mi pomagać a nie nabijać się ze mnie !

N-Ej Hazz uspokój się każdy znasz by się stresował.A propo tego jesteś ciekawy jak wygląda teraz El.

H-Boże chłopie nie mogę się doczekać asz ją zobaczę.

Nagle do pokoju weszła moja mama.Odwróciłem się do niej a ona podeszła i mnie przytuliła.

-Mamo co się dzieję?

-Nic Porostu nie spodziewałam się żę mój synek tak szybko mnie opuści . I się pokładała.Moja mama płacze bo się żenię .

-Uuuuuu.Chłopcy się wzruszyli ?HaHA

-Mamo ale będę ... będziemy cię odwiedzać.

-Ale ty już będziesz wtedy tylko i wyłącznie EL.

-Zawsze będę twoim małym Harrym mamo.A teraz idz do Ell i zadasz mi relację jak wygląda.

-O co to to nie . Nie mogę ci powiedzieć jak wygląda to pecha przynosi .

 

~~Carmel~~

-Ile jeszcze mamy czekać powiesz w końcu.Zaciskała Perri

-ALe dziewczyny to takie głupie .

-Mów !Krzyknęła Daniel

-Jestem ...

-Wiedziałam ! Porostu wiedziałam że jesteś w ciąży.Przeczuwałam to .Krzyczała Meg

P-EL TO PRAWDA ?

J-TAK BOŻE ALE SIĘ CIESZĘ . Zawsze chciałam mieć bobaska.

Nagle do pokoju wbiegła moja mama i moja teściowa.

-Carmel idziesz ?

-Tak tak chodzicie dziewczyny .

Stoje przed kaplicą i czekam na znak żę moge już iść.Podbiegają do mnie dziewczyny i tata.

-Gotowa ?Zapytał

-Badzie gotowa nie będę.

-TO chodz księżniczko idziemy oddać cię w ręce tego Harrego.

-Tato nie pozwul mi się wywalił.

-Nigdy .

Ujoł moją dłoń i ruszyliśmy . Wolnym krokiem Poruszałam się po czerwonym dywanie.

A na samum jego końcu stał on . W czeanym fraku z lokami zaczesanymi do góry .

Wyglądał tak męsko.

~~Harry~~

Widzę ją .Wygląda zjawiskowo.Włosy uczesane do Góry , delikatny makijasz a sukna . Wow długa balowa sukienka dodaje jej tylko urody .Wygląda jak jakaś księżniczka.

Widzę że chłopakom też się podoba .Sturchnołem Lou a ten tyko się uśniechnoł bo zakumałucałał jej policzek i klepnął mie w bark .

-Opiekuj się nią.

El złączyła nasze dłonie a zaraz po tym rozpoczęła się ceremonia.

Po dość długim czasie nadeszła chwila której najbardziej się stresowałem.

Przysięga.Bałem się że coś żle powiem .I to jesze ja muszę zacząć.

Ok Ledo co chwyciłem obrączkę bo tak mi się ręce trzęsły .

Złapałem Carmel za dłoń i za czołem mówić

-Carmel przyjmie tę obrączkę na znak mej miłości .

Wraz z niż ślubuje ci że nie opuszczę cię asz do śmierci .Będę z tobo na dobre i na złe , w szczęści i nieszcześciu , w zdrowiu i chorobie .

Wow udało się założyłem jej obrączkę i ucałowałem dłoń.

-Harry przyjmie tę obrączkę na znak mej miłości .

Wraz z niż ślubuję ci że nie opuszczę cię asz do śmierci .Będę z tobo na dobre i na złe , w szczęści i nieszcześciu , w zdrowiu i chorobie .

Kocham cię . Powiedziała .

-Ja ciebie też . I wtedy ją pocałowałem .Nie mogłem wytrzymać.

-Na zawsze razem .Powiedziała przez pocałunek

 

~~Carmell ~~

Podczes przyjęcia.

Wesela trwa w najlepsze . Wszyscy tańczą i no ... piją . Opijają moje małżeństwo.

Ale ja nie piję z nimi .Czemu bo przes dwa liliputu nie mogę.

Usiadłam koło mamy aby chwilę odpocząć.

-Rybko co masz taką minę ? Nie cieszysz się ?

-Cieszę i to bardzo ale boje się .

-Czego?

-Mamo muszę ci coś powiedzieć.

-Słucham

-Eee no dobra wale prosto z mostu ..Juz miałam powiedzieć ale mój mężuś na szczeście mi przerwał.

-Przepraszam panią ale porywam moją żonę.Chwycił mnie za dłoń.

-Harry mów mi mamo.

-DObrze mamo .A ciebe panienko zapraszam na parkiet.

-Już idzę Panie Styles.

Akurat teraz leciało Free Faling.Uwielbialiśmy ją.Wtuliłam się w Hazze i zaczeliśmy powoli wirować w rytm piosenki.

-Harry muszę ci coś powiedzieć.

-Słucham słońce.

-Bo wiesz jak ludzie się bardzo kochają to więsz ...

-No haha ale co masz na myśli?

-Daj mi dokończyć.

No czasem bywa tak że coś wedruje gdzieś i pojawia się dziecko nie ?

-No tak . Haha El co jest .

-Bo emm. No patrz .Wziełam jego dłoń i położyłam na brzuchu.

-Tam są ktosie i to twoja sprawka.

-Ell czy ty mi właśnie prubujesz powiedzieć że będziemy rodzicami czy że masz tasiemca?

-E ta pierwsza wersja?

-CARMEL ALE SIĘ CIESZĘ!BĘDĘ TATĄ WOW.JAK JE NAZWIEMY?

-Harry ich nazwiemy . 2 robaczki.

-Dwa?ALe jazda ale ja zdolna bestia jestem . Dwa na raz ? Nieżle Styles.

-Panie Styles nie schlebiaj sobie .

-Dobrze pani Styles .

Po tym jak Meg i Lou zostali nową parą Harry ogłosił wszystkim że bedzie ojcem.

Najbardzej cieszyli się chłopcy . A zwłaszcza Zayn i Lou.Marchewa krzyczał "Styles ty bestio 2 na raz . Jesteś moim mistrzem" a Malik " Będzę wujkiem . Wow będą mi mówić wujek mailk"Kilka dni po ceremoni udaliśmy się z Hazzą do lekaża .

Okazaoło się że będzie chłopieci i dziewczynka . Ja wybrała Kevin a Harry oczywiście Darcy .Przez całe 9 miesięcy Harry pilonował mnie jak oczka w głowie .

Kilka dni przed terminem nie pozwalał mi samej chodzić do toalety .

-Harrrrry to już!!!!!!!!

-CO już !!!!

-Darcy i Kevin chcą wyjść!!!!

 

 

3 lata pużniej

 

-Gdzie but Darcy ?

-A spodnie Kevina widziałaś je ?

-TO on nie ma ubranych spodni ? Harry ubież mu te .Żuciłam w niego czarnymi rurkami .

-Tu masz buta .I żucił białym conversem tak że prawie dostałam w głowe.

-Styles ile ty masz lat ?

-23 przeciesz wiesz miesiąc tem miałem urodziny.

-No ale chyba ci się wzrok psuje bo prawie dostała butem w głowe!

-Przepraszam kotku.Dars ubrana ?

-Tak a Kev Gotowy ? Co mu ubrałeś?

-Czarne Vansy , Biała koszula , białą Bejzdblówkę i te sponie a w co ubrałaś moją córeczkę?

-Twoją ? Jak byś ją przez 9 miesięcy w brzuchu nosił a potem urodził to mógł byś powiedzieć że jest twoja. Ubrałam jej granatową blużę , bluzkę Roling Stons , Bordowe rurki i conversy.

-Ejj ja ją stworzyłem więc po części jest też moja .Dobra jedziemy.

Tak jedziemy zobaczyć małą Lil córeczkę Lou i Meg.

-Mamo siusi .Krzykneła Dars .

-To szyko na Księżniczki.

Mała załatwiła sprawę i ruszyliśmy do Tomlinsonów.

Tuż przed domem zapytałam rodznę

-Dobara kochani jak trzeba się zachowywać u wójka louisa?Darcy

-Emm grzecznie ?

-Kevin?

-Cicho?

-Harry?

-CO ja ?

-Jak się masz zachowywać u Lou ?

-ALe o co ci chodzi Carmell?

-Pytam się ciebie jak się trzeba zachowywać ?!

-Bożę . NO grzecznie , cicho trzeba mówić prosze , dziękuje , przepraszam i bla bla bla

-No to możemy iść.

Wyszliśmy z samochodu . Harry zapukała do drzwi a zraz po tym ujżałam roześmianego Lou.

-O cześć .Powiedział i przytulił po przyjacielsku Hazze, pocałował mnie w policzeka a maluchy .

-BĄBLE !! DAWAĆ BUZIAKA WUJKOWI SZYBKO!A moje dzieci szyko ucałowały Louisa

-TO co pokasz na tego dziubaska .

-Jest u góry z Meg idzcie ja zostanę z Dars i Kevinem .

Wrazz z Harrym udaliśmy się do pokoju małej Lili.Ujżałam w nim jak Meg kołysze delikatnie małą dziewczynką.Moja przyjaciułka uśmiechneła się i odkryła tważyczeke małej.

-Bożę jak on śliszna .Szepnełam

-Pamientam jak Dars byłe taka malutka.Szepnoł Harry i podciągnoł nosem.Boziu wzruszył się !Takiego faceta ze świecą szukać.

-Styles płaczesz?Zapytała

-Nie coś mi .. do oka wpadło.Powiedział i przetarł oczy . Ojej kochany.

-Oj widzę że się wzruszyłeś ty tatusliu kochany .I delikanie go pocałowałam.Po cześci Harry miał racje . Pamiętam jak moja mała Darcy była tak malutka . Oczywiście mój syneczek też był rozkoszny .Trafiło mi się tak że za jednym razem mam i curkę i syna .Pf łatwo weszło ale truniej wyszło .

Jeśli Sytles jeszcze kiedyś wpakuje mnie w kilko godzinne męki z PODWOJONĄ siłą urwe mu jaja .Naprawde urodzić jedno dziecko jest problemem a co dobiero dwójkę.Jeszcze na mój nie fart Darcy miała urodzić się pierwsza ale w pewnym momęci znudziło jej się i postanowiła zostać. A najszmieszniejsze w tym jest że jak wkońcu sie urodziła była podobna do mnie a teraz to wcielony Harry . A z Kevinem było na odwrót najpierw do Hazzy a teraz do mnie .Spędziliśmy miło dzień z Tominsonami ale czekała nas jeszcze jedna wizyta. Moja teściowa zaprosiła nas nas na noc z dzieciakami. Nie mogliśmy odmówić.

2 godziny póżniej

Dom Ann

Wysiadaliśmy z samochody z dziećmi na rękach . Zasnęli w samochodzie i nie mają zamiaru się budzić.Hazz zapukał do drzwi .

-O jesteście już . Powiedziała i spojżała na dzieci .Wzieła od nas torby a my poszliśmy zanieść bombla do pokoju Harrego.

Łuzko było już zrobione .Przebraliśmy nasze pociechy w piżamki i okryliśmy kołdrą.

Zeszliśmy na dół żęby się przywitać.

-Carmel kochana . Powiedziała i mnie przytuliła.

-Cześć mamo .Odwzajemniłam uścisk.

-ALe się zmieniłaś . Wyładniałaś.

-Dzięki.

I Potem przytuliłam mojego Harrego.Też powiedział żę się zmienili.To prawda przyciął włosy i zaczesuje je teraz do góry a na brodzie jak u każdego szanującego się męszczyzny mam niewielki zarost. Jest teraz jeszcze przytojniejszy niż kiedyś.

Zjedliśmy kolację i poszliśmy spać.Miałam właśnie przebrać się w piżamę gdy ktoś złapał mnie w tali i zaczął całować po szyi. TO mój słaby punkt . Uwieliam pocałunki po szyi.

-Pani Styles jest pani dzisiaj tak seksowna a my nie jesteśmy w swojej sypialni.Wymruczał

-Panie Styles nawet o tym nie myśl.

-ALe słońce zawsze kiedy jesteś koło mnie przechodzą mnie takie myśli .

-A wiesz jak się na to mówi ?

Zboczenie.

-Dobrze mi z nim .Przegryzłam dolną wargę wiedzą że to jego czuły punkt .

-Nie no przestań. Mam na cb taką ochotę ale tu śpią nasze dzieci no.Carmel nie rób tego o czym myślisz.Prosze cię ! Nie nie próbuj nawet . W tej chwili przestań się tak na mnie patrzeć tymi oczami no ! Carmel no proszę cię bo nie wytrzymam !Wtedy zbliżyłam się do niego i już miałam pocałować ale się cofnęłam.Wiedziałam że jest na szczycie wytrzymała ości . Zna go na tyle że wiem co go rozpala . Zawsze tak się kończy.

Usta Hazzy już chciały połączyć się z moimi ale ja uciekłam . Chłopak przegryz dolną wargę i pochwili powiedziła donośnym głosem .

-Nie no nie wytrzymam .Ty tu sobie robisz jaja a ja i mój kolega nie możemy się obędzić .TO nie jest śmieszne . Ja ci tak nie robie i nie owijam w bawełne a ty się ze mną bawisz w kotk i myszkę Koniec gierek słońce !Przezucił mnie przez ramie i gdzieś prowadził.

-Harry co ty robisz ? gdzie ty idzesz ?

-Nie mogę wytrzymać ! Ty + ja Łazienka teraz !!!

I do prawie trzciej w nocy odbywaliśmy BARDZO bliskie spodkanie.Mam nadzieję że nie był słychać jęków ani niczego innego.Harry w tę noc dał z siebie wszystko.Było ... z*jebiście .Przeszedł samego siebie . Nie wiedziałam że z niego taka zadolna bestia. Muszę częściej kucić go i jak on to nazwał "robić sobie z niego jaja".

-El.

-Tak?

-Ta noc...Była najleprzą w moim życiu ... jesteś do tego stwożona.

-Dziękuje ty też jesteś niesamowity . Boże Harry robiliśmy to w łazience .

Rozumiesz?

-Mi tam się podobało i mam nadzieję że będziemy to robić w jeszcze ciekawszych miejscach .

-Jakich naprzykład ?

-Nie wiem ale na chwile obecną łazienka jest na 1 miejscu .

Kocham cię El.

-Ja cb też Harry

Koniec




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz