#26 Opowiadanie Harry :* (Część 9)
Rozdział 9
"Gratuluję stary! "
~~Carmell~~
Obudziłam się o 20 bolały minie usta . To chyba od tej łyżki.
Lody sprawiły że czuję się trochę lepiej .Poszam do kuchni.Wywaliłam pudełko po lodach i postanowiłam zjeść coś. Chlebek z dzemikiem mniam .Przez kolejna 20 min byłam sama w domu. Potem przyszła Meg.
-Ell wyjaśni to wszystko bo się pogubiła. Niby byliście razem ale nie gadaliście. Ty z nim zerwałaś a on ma o to zażalenia.
-Nie to nie tak. W sumie to sama nie wiem jak jest . Muszę to wszystko poskładać do kupy.
-Co masz na myśli?
-Wracam do Polski.
-CO?!?!Oszalałaś nie możesz .
Po 2 latach wracasz do tego kraju bez nadziei. Po co ?
-Musze to wszystko poskładać. I tak miałam tam lecieć z Harry to tak czy siak wyszło tak jak planowałam.
-Ale wtedy wrzucilibyście po tygodniu a jak ty tam lecisz sama to będzie "Przylecę za tydzień" " Przylecę za miesiąć " "Zadecydowałam że zostanę tu na stałe "
Rozgryzła mnie miałam taki plan ale no trudno.
-Nie wcale bym tak nie zrobiła . Nie zostawiła bym cię samą .
-Dobrze . A kiedy wylatujesz ?
-Dziś o 23 musisz pomóc mi się spakować i zorganizować dojazd na lotnisko.
-Ale jak masz zamiar się tam dostać . Ja nie mam samochodu i ty też.
-Myślałam że może zadzwonisz do Lou i po kryjomu przewieziecie mnie na lotnisko.
-Ok zadzwonię a ty teraz Idz się pakować.
Pobiegłam do swojego pokoju.
~~Meg`~~
Gdy Ell zniknęła na góże ja musiałam zadzwonić do lou.
Wykręciłam numer i po dwóch sygnałach odebrał.
-Cześć misiu co chciałaś?
-Hej Lou..przerwał
-Co się dzieje. Coś się stało ??
-Nieee no skąd.
-Meg mówisz do nie "Lou" tylko wtedy gdy coś się stało . Powiesz?
-A więc Carmell wylatuje do polski ich....Przerwał mi Harry
-COO jak to. Nie ona nie może Meg zatrzymaj ją proszę.
-Harry !Nie przyjeżdżaj pogorszyszysz tylko sprawę
-No ale ja muszę . Meg zgrub coś błagam cię . Lou kurwa wsiadaj do samochodu jedziemy.
-Nie harry Ell mnie zabije.
-Trudno nie możesz jej pozwolić rozumiesz. Zatrzymaj ją w domu . Proszę meg tylko 30 minut . Musze jej wszystko wyjaśnić .
-Dobrze macie 30 mni .
-Zaraz będziemy.
-Daj mi Louis .
-Meg o co chodzi Harry świruje . Po co Ell leci do polski?
-Nie wiem Lou muszę kończyć pa.Przerwałam bo Carmel schodziła z waliską po schodach.
- I co zawiezie mnie?
-Taaa.Gdy to powiedziałam w drzwiach stanoł Harry.Wyglądał jak zombi.Dosłownie jak zombi.Podkrążone oczy.Wyciągnięte ubrania i nie ogar ma głowie.
~~Carmel~~
Nie no tylko tego brakowało. ON tu !.
-Ell możemy porozmawiać . Błagam.Powiedział Hazza.Wyglądał strasznie. Ja zresztą też.
-Tak ale nie tu.Chodz na górę. Powiedziałam i udałam się w kierunku mojej sypialni.
Otwożyłam drzwi usiadłam na kanapie i poklepałam miejsce obok mnie .Harry zrozumiał o co mi chodzi i usiadł obok mnie.
-A więc o czym chciałeś porozmawiać.
-Carmel chcę cię przep... Zaczoł ale ja przerwałam.
-Troche zapuźno na przeprosiny nie uważasz?
-Tak masz rację ale...Znów wyrwała
-Harry proszę nie tłumacz się. Wiesz jak ciężko mi było się chociasz trochę ogarnąć.Nie jadłam i nie piłam nic .Można było powiedzieć że powoli umierałam.A dobiła mnie nasza ostatnia rozmowa.Nie chciałam tego ale zrobiłam to dla ciebie. Wiem że nie czujesz już tego co ja ale muszę to powiedzieć...Harry kocham cię . Zawszę tak Bedze .Jeśli chcesz abym zniknęła z twojego życia raz na zawsze tak zrobię.
-Carmel rozumiem że może nie chcesz mi wybaczyć. Ja sam nie potrafię sobie wybaczyć że tak cię skrzywdziłem.Przez te całe 3 miesiące myślałam tylko o tobie.Całe dnie moje myśli dożyły ku twojej osobie. Twoje oczy , włosy , dołeczki śniły mi się co noc.
-To czemu się nie odzywałeś?
-Wiesz jak wracaliśmy do Londynu . Pamiętasz to ?
-Tak . Kontynuuj.
-No gdy poszłaś po walizkę moja mama powiedziała że mam tego nie zmarnować. Że jesteś wyjątkowa . A ja podrostu nie zdawałem sobie z tego sprawy . Dopiero nasza rozłąka uświadomiła mi że jesteś całym moim życiem.I wtedy mnie pocałował. Tęskniłam za jego zielonymi oczami i małymi Kędziorkami na głowie .Gdy się od siebie oderwaliśmy musiał zapytać.
- A co teraz ? Nadal chcesz lecieć do Polski?
-Muszę Harry ale obiecuję że wrócę tu .
-A może polecę z tobą?
-A trasa jest za 4 dni ?
- Z polski polecę prosto Do Los Angeles tam mamy pirwszy koncert.Proszę Carmel.
-NO dobra leć się pakować.Ale należy mi się coś od ciebie nie sądzisz?.Wtedy Harry wbił się w moje usta ponownie. Całował z taką zachłannością.Harry przerwała pocałunek i zapytał .
-Pamiętasz jak kiedyś mi coś obiecałaś?
-Co ci obiecałam?
-Że się zgodzisz.
-Na co mam się zgodzić .Wtedy Styles przyklęknął na jedno kolano , chwycił za ręce i zapytał.
-Czy ty ... Zawachał się chwile ale znowu kontynuował. Czy ty Carmell Fox uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i raczyła byś być moja na wieczność i jescze dłużej. Wtedy z kieszeni wyciągnął małe czarne pudełeczko . Otwoży a w środku był piękny Srebrny pierścionek z zielonym szmaragdem . Łzy napłynęły mi do oczy. Nie mogłam uwierzyć że on Harry Styles prosi mnie o rękd . Oczywiście się zgodziłam.
-TAK ! Oczywiście że tak . Harry założył mi pierścionek. Był idealny .Przytuliłam mojego nażyczonego. Ah jak to pięknie brzmi nażyczony .Postanowiliśmy z Harrym że powiemy odrazu Louisowi i Meg co się wydążyło na góże. Zeszliśmy na dół oczywiście tzymająć się za ręce . Było widać zdziwienie na ich tważach. Nie mogli w to uwieżyć że znowu jesteśmy parą ale i tak nie wiedzą jeszcze najleprzego . Wkońcu Lou się odzknoł i zapytał.
-Ok czy ktoś mi tu wyjaśni co jet grane. Wy znowu razem??
-Możę ?Opowiedział Hazza.
-Nie no nie mówcie że wpadliście!Powiedziała Meg.
-Nie no co ty . Odparłam
-Ale ma my dla was inną nowinę.Powiedział Harry
-Mianowice ?Zapytał Bo Bear.
-Pragnę wam przedstwaić moją nażyczoną Carmell..I jak jest dalej kochanie?
-Chyba dobrze wiesz jak masz na nazwisko prawda?
-Oczywiście że wiem ale nie miałem pewności czy chcesz je zemną dzielić.
-Tak chcę.
- A więc Carmell Styles . Ale to super brzmi co nie.
-Tak ale zamiast tak gadać może pojedziesz się spakować.
Harry odrazu pociągnoł Lou za sobą i ruszyli w kierunku 1D House.
A Meg stała jak wryta . Nie mogła uwieżyć w to co właśnie się stało . Pomachałam jej reką przd tważą . Wtedy się odzkneła.
-Carmel . AAAAA masz nażyczonego . I jest nim twój książę z bajki Harry.
O k**** ale jazda . Powierz mamie że będziesz żoną Harrego Stylesa tego sławnego wokalisty z One Direction?A co powiesz mojej ?Że mój chłopak to Louis Tomilnsom też gwiazdo Pop ? O j*********.
~~Harry~~
Opuściliśmy dom dziewczyny i wbiegliśmy do samochodu .Lou przez całą drogę wypytywał mnie jak moglem mu nie zdradzać moich planów . W domu czekali Liam Niall i Zayn pewnie też chcieli wiedzieć o co chodzi.Jako pierwszy zapytał Irlandczyk.
-Harry co się stało że jesteś taki szczęśliwy?
Pogodziłeś się z El?
-Tak ale nie jest już moją dziewczyną.
-TO co się tak szczeżysz.Zapytał Zayn.
-No bo .... emmm Zaczołem się jąkać.
-Harry oświadczył się Carmel. Lou nie wytrzymał.
-Ejj ja im miałem powiedzieć.
-Sorry .
-Ejeje poczekajcie nasz Hazza łamacz serc zdecydował się że będzie z jedną dziewczyną do końca życia?Zapytał zdziwony Liam.
-Tak Carmell jest moja i z nikim się nią nie podziela. A teraz wybaczcie idę się pakować bo ja i moja ukochana lecimy do polski.
Pobiegłem do mojego pokoju. Wyjąłem ogromną walizkę i po kolei wżucałem wszystko do niej.Po 20 minutach byłem gotow do wyjścia. Pożegnałem się z chłopakami i ruszyłem w raz z Luo do domu dziewczyn..
~~Carmel~~
Czekałam na Harrego i Lou nie mogłam się doczekać aż zobacze mojego ukochanego. Może popadłam w mały szał i nie widzę świata poza Harrym ale na tym polega miłość.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi . Podniosłam się z kanapy i piegiem ruszyłam w kierunku wejścia. Uchyliłam je i ujżałam tak Hazze uśmiechniętego od ucha do ucha. Zamiast się z nim przywitać wpiłam się z jego usta tak mocno że prawie upadł.
Pużniej wzięłam walizkę i udałam się do samochodu.Minęło może 20 min a my byliśmy już na miejscu. Pożegnałam Meg i Louiego . Wraz z Haroldem udaliśmy się po nasze bilet. Okazała się że samolot trochę sie pużni i musimy poczekać z jakaś godzinę .
Usiedliśmy na ławeczce i na krótki czas zapadła cisza. Ale przerwała ją mała dziewczynka . Może miała z 6 lat? Podeszła do Harrego i zapytała.
-Przepraszam czy pan jest Harry Styles?
-Tak to ja. Powiedział
-Jestem pana wielką fanką mógł by pan mi podpisać płytę.Zapytała wyciągając rękę z płytą w dłoni.
-Jasne tylko znajdę długopis . Ell masz długopis? Zapytał.
-Poczekaj poszukam. Zaczęłam szperać w torbie i znalazłam jakieś pisadło.
-Masz . Podałam Harremu.
-Dzięki kochanie . Opowiedział i zapytał małą dziwczynkę.
-Jak masz na imię?
-Emma.
-Bardzo ładne imię .I napisłą na okładce "Kochanej Emmie Harry xx"
Gdy Hazza kończył arcydzieło dziewczynka spojżała na mnie i zapytała.
-A czy pani to Carmell?
-Tak z skąd to wiesz?
-Każdy wie jak ma na imię ukochana Harrego Stylesa.
-Wiesz mała moja nażyczona jest wyjątkowa na tyle że cały śiawt powinien znać jej imie. Powowiedział Harry podając jej płytę
-Nażyczona?Zapytała zaszokowana.
Cąły świat mówi że się rozstaliście.
-No widzisz świat czesto kłamie.Powiedziała.
-O . Jeszcze raz dziękuje za podpis . Pa.Powiedziała i odeszła.
Miałam długie czarne, kręcone włosy , morskie oczy i bladą cerę. Wyglądała jak połączenie mnie i Harrego .
-Harry czy ona nie wygląda jak połączenie mnie i ciebie?
-Po czym to wy wnioskowałaś? Możę po pięknych czarnych lokach i dużych morskich oczach? Masz rację to mała Carmel i Harry w jednej osobie .
-"Samolot do polska wylatuje za 5 minut"
Razem z Harrym udałam się na odprawię i zostały tylko 2 min do odlotu.
7 godzin pużniej.
Obudziłam się ztrasznie nie wyspana była może 5 czasu angielskiego.Harry sapał jak zabity. w pewnym momęci zadrrzał . Bewnie zrobiło mu się zimno . Odpiełam pas , przysunęłam się bliżej Hazzy i okryłam swoim kocem.On tylko się uśmiechnął przez sen i przytuli do siebie.Po pokoło 4 godzinach obudził mnie głos Harrego.
-Kochanie wstawaj za chwile lodujemy.Wyszeptał mi do ucha
-Ee mamo ja nie idę dziś do szkoły daj mi spać.Powiedziałam przez sen.
-Carmell to ja Harry wstawaj.
-Yyy nie jeszcze 5 minut .
-Nie masz wstac teraz bo jak nie to eee to pożałujesz.Zagroził
-ALe się boje chłoptaśia z boysbandu . Zakpiłam.
-Przegiełaś . powiedział i zaczoł mnie gilgotać .
-Hahahaha Przestań prosze. ahah Harry pilis .
-Niech ci bedze ale teraz nie ma spania.
-A co mam robić?
-Nie wiem zapiąc pasy bo zaraz lądujemy?
-Serio ale to szybko minęło. Powiedziałam i zapięłam pasy .Wylondowaliśmy bez komplikacji. Tak cieszyłam się że jestem w polsce . Wzieliśmy taxówkę która zawiozła nas do domu moich rodziców.Po drodze opowiedałam i pkazywałam Harremu najciekawsze miejsca moją starą szokłę i w końcu dom moich rodziców . Zapłaciliśmy i ruszyliśm ku drzwią frontowym. ZApukałam a w one w mgnieniu oka się odwożyły w nich stanełam moja mama.
-Kornel co ty tu robisz i kim jest ten chłopak?Powiedziała w moim ojczystym języku.
-Cześć mamo też tęskniłam. Przylecieliśmy z Harrym aby was odwiedzić . A propo Harrego to mój ...
-Chłopak ale się cieszę.
Tylko czemu on nic nie mówi nie ma języka jest niemową?
-Nie mamo on jest brytyjczykiem nie zna polskiego.
-Cześć jestem Justyna mam Korneli. Powiedziała po angielsku.
-O dzieńdobry miło mi w końcu panią poznać.Powiedział zawstydzony.
A tak przy okaji Ell czemu twoja mam nazwała cię Kornel..
-Harry to jest to samo imię tylko inaczej się wymawia .Nazywaj mnie jak chcesz .
-Dobrze kochani pewnie jesteście strasznie zmęczeni . Curciu twój pokuj jest wciąż twoją własnością więc pewnie tak bedziecie spali.
-Pewnie tak mamo . Chodz Harry .Pociągnełam go za sobą do mojego pokoju.Był on na parteże bo nie chciało mi się schodzić po schodach.
Położyłam walizkę przy szafie i żuciłam się na łużko . Harry zaczoł oglądać mój pokuj. Przyglądał się zdjęcią i plakatom które wisiały na ścianie. Był tam oczywiście plakat 1d.
Wszyscy byli tam tacy młodzi . Największą bekę miałam z Liama . Miała wtedy fryzurę " na harrego" ale coś mu nie wyszłam . Hazza przjżał się swojej podobiżnie i zapytał.
-Która wersja mnie podoba ci się bardzie. powiedział i zapozował.
-Hmmm mam wybrać młodego i słodkiego loczka czy starszego romantycznego hazzę?
Z całą pewnością mogę powiedzieć że obecny Harry zdecydowanie podoba mi się bardziej.
-Czyli starszy Harry biję na głowę młodszego?
-Tak.
-A co jest lepszego w starszym?
-A na co ci ta wiadomość Harry ?
-Poprostu bardzo się zmieniłem . Na tym plakacie miałem z 16 , 17 lat a teraz mam 19.
Więc jak co się zmieniło?
-Jeteś poważniejszy,przystojniejsz, bardziej romantyczny i uroczy jak na swój wiek.
Szeże mówiąc starszy Harry jest tym idealnym .
-Tak sądzisz ?Spytał kładąc się obok mnie i delikatnie gładząc po policzku.
-W 100 % jestem tego pewna.
-A kto to ? wskazał na moje zdjęcie jak byłam młodsza miała tam chba 15 lat.
-To ja !!
-Nie żartuj . Podszedł zarwał zdjęcie i z powrotem usiadł obok mnie .
To nie możliwe że to ty . Na tym zdjęciu jest mała,grubsza blondi z gburowatą miną a koło mnie siedzi szczupła brunetka z uśmiechem na tważy.
-Po pierwsze tak byłam gruba ale wzięłam się za siebie. Po drugie byłam gburem bo nie byłam lubiana w szkole . Po trzecie Przefarbowłam się .
I co która wersja Carmel jest lepsza.
-Hmm i jedna i druga jest piękna ale to przeciesz obecnej się oświadzyłem nie??
-Masz rację a teraz idzę się wykąpać a potem spać bo jestem padnięta.
-DObra czekam .
Ruszyłam do łazienki.Zdjełam zbędne ubrania i wskoczyłam pod prysznic .
Umyłam się w miarę szybko i wyszłam z pod prysznica.
Związłąm włosy w koka i już chciałam ubrać piżamę ale zapomniałam jej wziąść z pokoju.
Ubrałam różówy szlafrok. Był trochę przykrudki ale leprze to niż nic.Wyszłam szybko z łaziemki i sięgnełam ręką po piżamę .Już chciałam iść do łaziemki ale Hazze mnie przytulił od tyłu i wyszeptał.
-Hmm to twoja nowa piżamka?Wymruczał mi do ucha.
-Nie mam ją w ręku głupku.
-To biegni się przebrać .Pocałowałam go i uciekłam do łaziemki.
Wciągnełam męskie boxerki które kiedyś Meg kupiła mi na urodziny i duzą bluzkę harrego.
Wyszłam z łaziemki a Haz już spał . O dziwo tym razem był ubrany. Wślizgnełam się pod gołdrę i przytuliłam do Harrego .Ten odwrucił się i uśmiechnoł
-Nie ładnie tak kłamać wiesz?
-Wiem .Imie pocałował. HAhha Noc z Harrym była długa ale wkońcu zasneliśmy wtuleni w siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz