#32 Opowiadanie Harry :** (Część 13 )
Tęż tak myślałem "
Pół roku pużniej .
~~Carmel~~
-Kornel masz wszystko?
-Tak mamo jadę tylko na 2 dni odwiedzić Meg.
-No a jak czegoś zapomnisz.
-Niczego nie zapomniałam.PA
Krzyknęłam i wyszłam.Tata podwiózł mnie na lotnisko i pożegnał się zemną
Kupiłam bilety i czekałam na samolot.
7 godzin póżniej.
Jestem już w Londynie .Postanowiłam zadzwonić do Meg.
Odebrała odrazu .
-ELL jesteś już na lotnisku?
-Tak przyjedziesz po mnie.
-Ta tylko że oblałam prawo jazdy mogę przyjechać z Lou?
-Pewnie .Czekam Pa
-Pa
Usiadłam na ławeczce czekającie na przyjacułkę.
Po nie całych 10 minutach ktoś mnie zawoła.
Owdruciłam wzrok i zobaczyłam biegnącą Meg.
Zmieniła się jej dotychczasowe bląd włosy teraz był rudę.Było jej owiele lepiej niż w naturalnych.Ja chyb też się zmieniłam odrazu w polscę rozjaśniłam włosy do jasniego bląd.Mama mówiła że wyglądam super.
-Carmel Cześć .Krzykneła tuląc się do mnie.
-Meg rudzielcu .Tęskniłam.
-A z mną też tęskniłaś?Zapytał Lou.
-Oczywiście .Powiedziałam i przytuliłam go mocno.
-TO co jedzemy do nas.Zapytała Meg.
-Nas?
-Ee bo Meg była smotna i wprowadziła się do nas.Powiedział Lou
-A co z naszym domem ?Zapytałam
-Sprzedany mam twoją część w szafce zaraz ja przyjedziemy to ci ją oddam.Powiedziła Meg
-Nie ma potrzeby ja i tak z 2 dni wracam do polski.
-A no dobra jedzimy ?
-Tak.
Wzięłam bagaż i ruszyłam za przyjaciułmi.Szli trzymając się za ręce.Wyglądali tak słodko.
ALe ich widok tylko przypomniał mi jak kiedyś byłam szczęśliwa z Nim.
Tak starym się zapomnieć ale przylatując tu nie mogę uniknąć spotkania z Stylesm.
W samochodzie Lou wypytywał mnie o wszystko.Jaka jest Polska.Czy jest tam fajnie.I wg.
Przed domem chłopaków zawahałam się lekko ale muszę dotrzymać obietnicy.
Wchodzą do domu ujżałam Zayna na kanapie wraz z Liamem .Nialla biegającego po domu .Chyba czegoś szukał.A gdzie Harry ?Nie wazne .Postanowiłam się przywitać.
-Cześć chłopcy tęskniliście?
Gdy to powiedziałam wszystkie oczy zwróciły się na mnie .Niall przetarł oczy i z biegiem żucił się na mnie Krzycząc
-Carmell teśkniłem za tobą.
-Cześ Niall ja z tobą też . Powiedziałam tuląc się do Horana.
-Carmel???!!! Krzyknął Zayn
-Tak to ja w całej osobie.
Gdy to powiedziałam Zayn mocno mnie przytulił.
-Imprezy bez ciebie to nie Imprezy!Szepnoł
-Hahahah Też tęskniłam.
-Lima?Nie przywitasz się.
-To nie jest Carmell.Ona miała czarne włosy.Powiedział smutno.
-Wyłysiałam i byłam zmuszona kupić perukę a czarnych nie było.Zażartowałam.
-Hahah chodz tu .Rozłożył ręce Payn.
Nagle Horan Krzyknoł.
-TO CO IMPREZA POWITALNA?
-Tak .Krzykneliśmy churem.
5 Godzin Póżniej
~~Harry~~
Właśnie wchodziłem do dom a tam impreza?Niall tańcz na stole.Lou całuję się z Meg .A Zayn gada z jakąś blondynką.Ciekawe kto to ?Podeszłem żeby zobaczyć kim jest owa dziewczyna .Widok jak ujżałem zwaliło mnie z nóg.
-Carmel?
-Hhhh nnie Ggenia!Hahaha
-Piłaś?
-Jjja trzeżwa jestem .Powiedziałą machając ręką.
-A wstaniesz ?
-Tttak .Prubowała wstać ale upadła na ziemię.
-Pomuc?
-Mmógł byś?
Pomogłem jej wstać i zaprowadziłem do mojej sypialni ja będe spał na dole.
Położyłem ją na łużku i okryłem kołdrą.
-Harry zostań.Powiedziała.
-To jest zły pomysł.Obiecałem ci że już nie będę się wtrącał w twoje życie.I słowa dotrzymam.
-Ale ja nalegam.Wiem jestem pijana i wgl.Ale wiedz że nadal cię kocham Harry .A teraz prosze zaspiewasz mi coś
-Jak chcesz.Powiedziłem i położyłem się koło niej.
Co mam ci zaśpiewać ?
-They don know abut us
-"People say we shouldynt be together
to younge to know about forever i say they dont know what thay talk about
Cous this love only get stronger i dont wone wayt andy longer
i just wan tell the warld the you me girl....
-To im powiedz.
-Co mam powiedzieć.
-Ponieważ ta miłoćś robi się silniejsza nie che czekać ani chwili dłużej tylko powiedzieć światu że jesteś moja .Harry wyba....Nie dokończyła bo sen przejoł nad nią kontrolę.
Opuścłem pokuj i zeszłam na dół.
~~Carmel~~
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy.Zoriętowałam się ż jestem w pokoju Harrego.Ale go tu nie ma.Doskonale pamientam co wczoraj mówiłam i jestem tego w pełni świadoma.Nadal go kocham i chce mu to powiedzieć.
Zeszłam na dół do salonu i spodkałam Liam i Meg
Mieli grobowe miny a w pokoju panowała cisza.
Musiałam zapytać.
-Ej co się stało?
-Ell usiądz.Powiedział Liam spokojnym głosem.
Zrobiłam tak jak kazał.
-Wczoraj wieczorem coś się stało.Powiedział Meg
-Taa wiem leżałam w łużku z Harrym ale do niczego nie doszła przysięgam . A propo Harrego gdzie on jest.
-Jest w szpitalu.Powiedział Meg.
-Co...On w szpitalu .Hahaha dobry żar . Uu uśmaiałm się.
-El to prawda miał wypadek i...
-Nie kończ tego Liam .Nie chesz mi chba powiedzieć że ...
-On ....
-Nie on żyje prawda .Żyje tak jest tam w szafie nie ? Wrabiacie mnie .Dobry żąrt.Uśmiałam się.Hahaha Harry wjłaż z szafy!Harry?Wyłaż z tej p*epszonej szafy!Pobiegłam do obiektu moich nawoływań i otwożyłam.Go tam nie był.Rozpłakałam się.
-Ell on żyje ale jest w bardzo ciężkim stanie .Powiedział Meg tuląc mnie.
DO moich oczu napłyneł kolejne łzy.Zaczełam płakać jeszcze mocniej .Meg dalej mnie przytulała i starała jakoś pocieszyć ale na prużno jedyne co teraz potrzebowałam to Harrego. Ubrałam buty i powiedziałm.
-Liam zawież mnie do niego Proszę.!!!!!!
-Nie jestem peweni co do...
-Li proszę !
-NO dobra.
Wsiedliśmy do samochodu .Przed wyjściem wziełam pierścionek który dostałam od Harrego i założyłam go na serdeczny palec u lewej ręki .Tak wybaczam mu .W szpitalu była jego mama.Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam .Poraz kolejny się rozpłakałam bo wiem co czuła.Gdy mnie puściła odarzu zapytała.
-Co tu robisz Harry mówił że go nienawidzisz i że już nigdy do niego się nie odezwiesz.
-Kocham go Ann i wybacze mu wszystko co zrobi.A prop co z nim?
Ann nie miała siły na rozmowę więc Lou odpoiwedziła na moje pytanie.
-Lekaże mówią że .. no że jest nie za dobrz.Te 24 godziny będą światczyć o tym czy przerzyje.Na te słowa coś mnie ukuło w kladce piersiowej.
-Mo... mogę do niego wejść?
-Nie wiem czy ...
-Proszę.
-Idz.Pkazał ręą na drzwi.
Otwożyłam powoli drzwi i zobaczłam jego blade ciało.
Leżał bez ruchu,cały posiniaczony .Chyba nawet sam nie oddychał.Podeszłam do łużka i chwiciłam jego zimną dłoń.
-Harry to ja Carmel...Boże co ci się stało?Wieże w ciebie .Dasz radę .Zobacz .
Pokazałam mu pierścionek.
-Widzisz wybaczam ci wszystko nadal jestem twoja .Zostań ze mną proszę.
Wtedy łzy spłyneły po moich policzkach .Poczułam jak ktoś chwycił mnie za ramie.To Lou
Wstałam i z płaczem przytuliłam przyjaciela.Ten tylko szepnoł mi do ucha.
-Wyjdze z tego .A wiesz czemu?Bo dałaś mu nadzieję .
Jakiś czas puźniej
~~Harry~~
Z cięzarem otwożyłem oczy .Znów szpital .Tyle że teraz jest gożej noga i ręka w gipsie.
Rozejżałem się i zobaczyłem śpiącą Carmel.Chciałem się podnieść ale coś mi nie wyszło i walnołem się w rękę.
-Cholera
-Harry?
O boże wybudziłeś się.Krzykneła żucając się na mnie.
-Z czego miałem się wybudzać?
-Pewnie nic nie pamiętasz.Byłeś w śpiączce przez 2 miesiące.
Lekaże dawali ci małe szanse ale ty się nie poddałeś.
-NO słyszałem jak ktoś coś do nie mówił przez ostatni czas.
-Tak bywała tu twoja mama , siostra , chłopakaki , Meg , Daniel , Perri no i ja .
-A wiesz pamiętam jeszcze .Mówiłaś że ...
Chwiciłem jej lewą dłoń i powiedziałem
-Że nadal jesteś moja i mi wybaczasz .Czy to prawda?
-Tak oczywiście że prawda.Powiedziała i wbiła się w moje usta.
Teskniłem za nią .Za jej pocałunkami , głosem , oczami .
Wtedy Carmel szybko wstała i wybiegła po resztę.Po chwili wszyscy byli już koło mojego łużka.
-Chłopie myśleliśmy że będzie po tobie.Powiedział Niall
-Ha ale tak wgl to co się stało ?
-Nic nie pamiętasz?ZApytała Zayn
-Ostatnie co pamiętam to emm że się obudziłem bo burczało mi w brzucho . Otwożyłem loduwke była pusta to poszłem na zakupy prezchodziłem przez ulicę oczywiście na zielonym i bum nic dalej nie pamiętam.
-Ta samochód nieżle cię zmasakrował.Powiedzła Lou
-Dzięki ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz