piątek, 19 kwietnia 2013

#32 Opowiadanie Harry :** (Część 13 )

Tęż tak myślałem "

 

 

 

 

Pół roku pużniej .

 

~~Carmel~~

-Kornel masz wszystko?

-Tak mamo jadę tylko na 2 dni odwiedzić Meg.

-No a jak czegoś zapomnisz.

-Niczego nie zapomniałam.PA

Krzyknęłam i wyszłam.Tata podwiózł mnie na lotnisko i pożegnał się zemną

Kupiłam bilety i czekałam na samolot.

 

7 godzin póżniej.

 

Jestem już w Londynie .Postanowiłam zadzwonić do Meg.

Odebrała odrazu .

-ELL jesteś już na lotnisku?

-Tak przyjedziesz po mnie.

-Ta tylko że oblałam prawo jazdy mogę przyjechać z Lou?

-Pewnie .Czekam Pa

-Pa

Usiadłam na ławeczce czekającie na przyjacułkę.

Po nie całych 10 minutach ktoś mnie zawoła.

Owdruciłam wzrok i zobaczyłam biegnącą Meg.

Zmieniła się jej dotychczasowe bląd włosy teraz był rudę.Było jej owiele lepiej niż w naturalnych.Ja chyb też się zmieniłam odrazu w polscę rozjaśniłam włosy do jasniego bląd.Mama mówiła że wyglądam super.

-Carmel Cześć .Krzykneła tuląc się do mnie.

-Meg rudzielcu .Tęskniłam.

-A z mną też tęskniłaś?Zapytał Lou.

-Oczywiście .Powiedziałam i przytuliłam go mocno.

-TO co jedzemy do nas.Zapytała Meg.

-Nas?

-Ee bo Meg była smotna i wprowadziła się do nas.Powiedział Lou

-A co z naszym domem ?Zapytałam

-Sprzedany mam twoją część w szafce zaraz ja przyjedziemy to ci ją oddam.Powiedziła Meg

-Nie ma potrzeby ja i tak z 2 dni wracam do polski.

-A no dobra jedzimy ?

-Tak.

Wzięłam bagaż i ruszyłam za przyjaciułmi.Szli trzymając się za ręce.Wyglądali tak słodko.

ALe ich widok tylko przypomniał mi jak kiedyś byłam szczęśliwa z Nim.

Tak starym się zapomnieć ale przylatując tu nie mogę uniknąć spotkania z Stylesm.

W samochodzie Lou wypytywał mnie o wszystko.Jaka jest Polska.Czy jest tam fajnie.I wg.

Przed domem chłopaków zawahałam się lekko ale muszę dotrzymać obietnicy.

Wchodzą do domu ujżałam Zayna na kanapie wraz z Liamem .Nialla biegającego po domu .Chyba czegoś szukał.A gdzie Harry ?Nie wazne .Postanowiłam się przywitać.

-Cześć chłopcy tęskniliście?

Gdy to powiedziałam wszystkie oczy zwróciły się na mnie .Niall przetarł oczy i z biegiem żucił się na mnie Krzycząc

-Carmell teśkniłem za tobą.

-Cześ Niall ja z tobą też . Powiedziałam tuląc się do Horana.

-Carmel???!!! Krzyknął Zayn

-Tak to ja w całej osobie.

Gdy to powiedziałam Zayn mocno mnie przytulił.

-Imprezy bez ciebie to nie Imprezy!Szepnoł

-Hahahah Też tęskniłam.

-Lima?Nie przywitasz się.

-To nie jest Carmell.Ona miała czarne włosy.Powiedział smutno.

-Wyłysiałam i byłam zmuszona kupić perukę a czarnych nie było.Zażartowałam.

-Hahah chodz tu .Rozłożył ręce Payn.

Nagle Horan Krzyknoł.

-TO CO IMPREZA POWITALNA?

-Tak .Krzykneliśmy churem.

5 Godzin Póżniej

~~Harry~~

 

Właśnie wchodziłem do dom a tam impreza?Niall tańcz na stole.Lou całuję się z Meg .A Zayn gada z jakąś blondynką.Ciekawe kto to ?Podeszłem żeby zobaczyć kim jest owa dziewczyna .Widok jak ujżałem zwaliło mnie z nóg.

-Carmel?

-Hhhh nnie Ggenia!Hahaha

-Piłaś?

-Jjja trzeżwa jestem .Powiedziałą machając ręką.

-A wstaniesz ?

-Tttak .Prubowała wstać ale upadła na ziemię.

-Pomuc?

-Mmógł byś?

Pomogłem jej wstać i zaprowadziłem do mojej sypialni ja będe spał na dole.

Położyłem ją na łużku i okryłem kołdrą.

-Harry zostań.Powiedziała.

-To jest zły pomysł.Obiecałem ci że już nie będę się wtrącał w twoje życie.I słowa dotrzymam.

-Ale ja nalegam.Wiem jestem pijana i wgl.Ale wiedz że nadal cię kocham Harry .A teraz prosze zaspiewasz mi coś

-Jak chcesz.Powiedziłem i położyłem się koło niej.

Co mam ci zaśpiewać ?

-They don know abut us

-"People say we shouldynt be together

to younge to know about forever i say they dont know what thay talk about

Cous this love only get stronger i dont wone wayt andy longer

i just wan tell the warld the you me girl....

-To im powiedz.

-Co mam powiedzieć.

-Ponieważ ta miłoćś robi się silniejsza nie che czekać ani chwili dłużej tylko powiedzieć światu że jesteś moja .Harry wyba....Nie dokończyła bo sen przejoł nad nią kontrolę.

Opuścłem pokuj i zeszłam na dół.

~~Carmel~~

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy.Zoriętowałam się ż jestem w pokoju Harrego.Ale go tu nie ma.Doskonale pamientam co wczoraj mówiłam i jestem tego w pełni świadoma.Nadal go kocham i chce mu to powiedzieć.

Zeszłam na dół do salonu i spodkałam Liam i Meg

Mieli grobowe miny a w pokoju panowała cisza.

Musiałam zapytać.

-Ej co się stało?

-Ell usiądz.Powiedział Liam spokojnym głosem.

Zrobiłam tak jak kazał.

-Wczoraj wieczorem coś się stało.Powiedział Meg

-Taa wiem leżałam w łużku z Harrym ale do niczego nie doszła przysięgam . A propo Harrego gdzie on jest.

-Jest w szpitalu.Powiedział Meg.

-Co...On w szpitalu .Hahaha dobry żar . Uu uśmaiałm się.

-El to prawda miał wypadek i...

-Nie kończ tego Liam .Nie chesz mi chba powiedzieć że ...

-On ....

-Nie on żyje prawda .Żyje tak jest tam w szafie nie ? Wrabiacie mnie .Dobry żąrt.Uśmiałam się.Hahaha Harry wjłaż z szafy!Harry?Wyłaż z tej p*epszonej szafy!Pobiegłam do obiektu moich nawoływań i otwożyłam.Go tam nie był.Rozpłakałam się.

-Ell on żyje ale jest w bardzo ciężkim stanie .Powiedział Meg tuląc mnie.

DO moich oczu napłyneł kolejne łzy.Zaczełam płakać jeszcze mocniej .Meg dalej mnie przytulała i starała jakoś pocieszyć ale na prużno jedyne co teraz potrzebowałam to Harrego. Ubrałam buty i powiedziałm.

-Liam zawież mnie do niego Proszę.!!!!!!

-Nie jestem peweni co do...

-Li proszę !

-NO dobra.

Wsiedliśmy do samochodu .Przed wyjściem wziełam pierścionek który dostałam od Harrego i założyłam go na serdeczny palec u lewej ręki .Tak wybaczam mu .W szpitalu była jego mama.Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam .Poraz kolejny się rozpłakałam bo wiem co czuła.Gdy mnie puściła odarzu zapytała.

-Co tu robisz Harry mówił że go nienawidzisz i że już nigdy do niego się nie odezwiesz.

-Kocham go Ann i wybacze mu wszystko co zrobi.A prop co z nim?

Ann nie miała siły na rozmowę więc Lou odpoiwedziła na moje pytanie.

-Lekaże mówią że .. no że jest nie za dobrz.Te 24 godziny będą światczyć o tym czy przerzyje.Na te słowa coś mnie ukuło w kladce piersiowej.

-Mo... mogę do niego wejść?

-Nie wiem czy ...

-Proszę.

-Idz.Pkazał ręą na drzwi.

Otwożyłam powoli drzwi i zobaczłam jego blade ciało.

Leżał bez ruchu,cały posiniaczony .Chyba nawet sam nie oddychał.Podeszłam do łużka i chwiciłam jego zimną dłoń.

-Harry to ja Carmel...Boże co ci się stało?Wieże w ciebie .Dasz radę .Zobacz .

Pokazałam mu pierścionek.

-Widzisz wybaczam ci wszystko nadal jestem twoja .Zostań ze mną proszę.

Wtedy łzy spłyneły po moich policzkach .Poczułam jak ktoś chwycił mnie za ramie.To Lou

Wstałam i z płaczem przytuliłam przyjaciela.Ten tylko szepnoł mi do ucha.

-Wyjdze z tego .A wiesz czemu?Bo dałaś mu nadzieję .

Jakiś czas puźniej

 

~~Harry~~

Z cięzarem otwożyłem oczy .Znów szpital .Tyle że teraz jest gożej noga i ręka w gipsie.

Rozejżałem się i zobaczyłem śpiącą Carmel.Chciałem się podnieść ale coś mi nie wyszło i walnołem się w rękę.

-Cholera

-Harry?

O boże wybudziłeś się.Krzykneła żucając się na mnie.

-Z czego miałem się wybudzać?

-Pewnie nic nie pamiętasz.Byłeś w śpiączce przez 2 miesiące.

Lekaże dawali ci małe szanse ale ty się nie poddałeś.

-NO słyszałem jak ktoś coś do nie mówił przez ostatni czas.

-Tak bywała tu twoja mama , siostra , chłopakaki , Meg , Daniel , Perri no i ja .

-A wiesz pamiętam jeszcze .Mówiłaś że ...

Chwiciłem jej lewą dłoń i powiedziałem

-Że nadal jesteś moja i mi wybaczasz .Czy to prawda?

-Tak oczywiście że prawda.Powiedziała i wbiła się w moje usta.

Teskniłem za nią .Za jej pocałunkami , głosem , oczami .

Wtedy Carmel szybko wstała i wybiegła po resztę.Po chwili wszyscy byli już koło mojego łużka.

-Chłopie myśleliśmy że będzie po tobie.Powiedział Niall

-Ha ale tak wgl to co się stało ?

-Nic nie pamiętasz?ZApytała Zayn

-Ostatnie co pamiętam to emm że się obudziłem bo burczało mi w brzucho . Otwożyłem loduwke była pusta to poszłem na zakupy prezchodziłem przez ulicę oczywiście na zielonym i bum nic dalej nie pamiętam.

-Ta samochód nieżle cię zmasakrował.Powiedzła Lou

-Dzięki ?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz