'Gdzie
tę mały zboczuch co go miałam zaszczyt-wczoraj zobaczyć w
łazience.'
Obudziłam
się wypoczęta. Podniosłam się z kanapy i przeciągałam się
poraz ziewając.
Zauważyłam
że mój ukochany jeszcze śpi więc korzystam z okazji i przebiorę
się.
Wciągnie
łam na siebie luźniejsze spodnie i bluzkę Harrego.
Pachniała
jego boskimi perfumami . Uczesałam włosy i zeszłam do salonu.
Ujrzałam
Ann(mamę Harego) siedzącą na kanapie z kupkiem kawy .
-Dzień
dobry . Przywitam się.
-O
Carmel już wstałaś napijesz się kawy?
-Z
chęcią.
Wraz
z Ann udałyśmy się do kuchni. Mama Hazzy podałam mi parujący
kubek kawy .
Usiadłam
na krześle i Ann zapytała.
-Harry
jeszcze śpi?
-Tak
nawet nie zamierzałam go budzić bo i tak to by nie podziałało.
-On
zawsze miała problemy ze wstawaniem .
-Nie
wiem jak oni go budzą podczas tras koncertowych.
-Pewnie
obleją go wodą.
Rozmawiała
nam się bardzo dobrze. Gadałyśmy o Harrym i o mnie.
Pytała
jak go poznałam jak to się stało że jesteśmy razem.
Opowiedziałam
jej całą historię gdy do Kuchni wszedł zaspany i rozczochrany
Hazza.
Miał
na sobie tylko spodnie dresowe tak jak przypuszczałam.
-Witam.
Powiedział .
-Cześć
miśku jak się spało . Zapytałam i cmoknęłam go w usta.
-Dobrze
. A nawet wspaniale.
-Dlaczego
wspaniale ? Zdziwiła się jego mama.
-Oj
mamo nie bój się wiem że nie chcesz być babcią w tak młodym
wieku.
Miałem
na myśli że lubię budzić się koło Carmel Która dzisiaj mi
uciekła.
-Wybacz
.
-Dobra
to jakie plany macie na dzisiaj . Zapytała Ann.
-Nie
mamy narazie żadnych chyba że śpiący królewicz coś wymyślił.
-Nie
nie myślałem jeszcze o tym.
-To
chyba nie masz nic przeciwko żebym porwała Carmel na małe zakupy.
-Nie
mam . Co Mell dasz się wyciągnąć.
-Pewnie
ale nie mów do mnie Mell.
-Czemu
??
-Bo
to takie dziwne .
-To
jak mam mówić?
-Hmm
kochanie, słońce ,Ell, kotku, Carmel , Carmelek . Wszystko tylko
nie Mell.
-No
dobrze słoneczko . Powiedział i uśmiechną się cwelo wato .
Pobiegłam
do Pokoju Hazzy i ubrałam ciemne rurki i beżowy rozciągnięty
sweter.
Zeszłam
na dół i razem z Ann wyszłyśmy z domu .Powiedziałam że czegoś
zapomniałam i pobiegłam spowrotem. Żuciłam się na Harrego
pocałowałam na pożegnanie i wyszłam.
Razem
z Ann chodziłyśmy po sklepach .Weszłyśmy do Reserved i rzuciła
mi się w oczy
pieką
kremowa sukienka . Miała mały dekolt i była bez ramiączek . Byłą
węższa w pasie a później delikatnie opadała .Jedyne co ją
podnosiło to masa tiulu. Była boska.
Ann
kazałam i ją przymierzyć. Nie zastanawiałam się długo i odrazu
wskoczyłam do przymierzalni .
-I
jak ci tam idzie . Zapytała.
-Już
wychodzę .Wyszłam z pomieszczenia i obróciłam się jak modelka na
wybiegu.
-I
jak wyglądam?
-Pięknie
.
-Jakoś
nie jestem przekonana myślisz że Harremu się spodoba?
-Napeno
. Już widzę jego minę jak cię w niej zobaczy.
-Skoro
tak mówisz . Wróciłam do przymierzalni i przebrałam się w swoje
ubrania.
Stanęłam
w kolejce i dale podążyłyśmy na zakupy.
Po
powrocie zaniosłam sukienkę do naszego pokoju i wrzuciła do
salonu.
Harry
spał na kanapie . Nie dość że wstał chyba o 11 to jeszcze znowu
poszedł
spać . W sumie to on prowadził w drodze tu a spać poszliśmy o 4.
Ale
mniejsza z tym podeszłam do niego i pocałowałam w usta ten złapał
nie w pasie i przyciąhnoł do siebie.
-Gdzie
byłyście .Zapytał .
-A
tu i tam .
-Długo
tak tu śpisz.
-A
jak długo was nie było ?
-Może
3 godzinki .
-No
to śpię tu od 3 godzin.
-Harry
. W tym czasie mogłeś zrobić obiad.
-
Ja w kuchni mogę siedzieć tylko z tobą.
-Nie
przesadzaj . A teraz rusz tą leniwą dube i idziemy do Kuchnie.
-Jak
chcesz .
Wstaliśmy
i ruszyliśmy w kierunki kuchni.
Postanowiłam
zrobić Spaghetti .
Harry
chyba nie jadł jeszcze mojego .
Kazałam
mu wyjąć garnek i makaron .
Z
zamrażalnika wy ciągnęłam mięso . Czeka jąć aż się rozmrozi
wzięłam się za sos.
Po
półtora godzinie moje danie było gotowe Wszyscy zasiedliśmy do
stół a ja czekałam na
opinię
mamy i jego samego .
-I
jak smakuje.
Wszyscy
pokręcili głowami twierdząco .Moja dusza się uradowała i sama
zaczęłam
delektować się moim dziełem.
Pod
wieczuHarry planował zabrać minę w jakieś ciekawe miejsce.
Postanowiłam
że to będzie idealna chwila na zaprezentowanie się
w
nowo zakupionej sukience .
Przebrałam
się a włosy upiełam w lekkiego koka do tego delikatny makijaż i
białe convese . Muszę przyznać żę wyglądałam nie najgorzej.
Zeszłam
po schodach i ujrzałam minę Harrego . Ann miała racje mówiąc że
się
mu
spodoba .
-Wyglądasz..
emm . nie wiem jak to powiedzieć.
-Wyglądam
żel? Przeraziłam się trochę.
-Nie
wręcz przeciwnie wyglądasz niesamowicie .
-Dziękuje
to co idziemy.
-Panie
przodem powiedział i puścił mnie przodem.
-A
co z ciebie się zrobił taki gentelmen . Gdzie tę mały zboczuch co
go miałam zaszczyt
wczoraj
zobaczyć w łazience.
-Został
w domu .
-Hahah
to gdzie mnie porywasz?
-W
takie jedno miejsce.
Szliśmy
jakieś 15 minut i doszliśmy pod jakąś górkę. Harry zakrył mi
oczy i prowadziła na górę.
-Już
możesz patrzeć . Powiedział odkrywają piękny widok na całe
miasto.
-Ale
tu pięknie .
-Zawsze
jak tu jestem to przychodzę i rozmyślam nad pewnymi sprawami.
-A
nad jakimi sprawami teraz rozmyślasz?
-O
naszych sprawach Carmel.
-Jakich?Zdziwiłam
się trochę.
-Naprzkład
o tym że jesteśmy razem a tak mało o sobie wiemy.
Ja
znam tylko Twoje imię , nazwisko , datę urodzin że jesteś z
polski
i
wiem jak wyglądasz.
-A
nie nie wiem wiele więcej od ciebie.
Wiem
że jesteś Harry Style urodziłeś się 2 lutego od urodzenia
mieszkasz w WB i że lubisz koty.
-To
nie uważasz że...Przerwałam mu
-Że
musimy ze sobą zerwać. Powiedziałam spuszczając wzrok.
-Nie
głuptasie . Miałem na myśli że musimy się bardziej poznacz.
Jak
mogłaś pomyśleć że chcę z tobą zerwać.
-Nie
wiem tak porostu . Wiesz jestem zwyczajną dziewczyną z Polski
która
przeprowadziła się do Londynu aby spełnić mażę nie.
I
spotkałam chłopaka który jest bardzo przystojny , romantyczny i
dętego
sławny.
Harry możesz mieć każdą .A ty wybrałeś mnie.
-Jedyną
osobą którą chcę mieć jesteś ty . Nie wyobrażasz sobie
jekie
szczęście mam przez te 3 lata. Mam kochającą rodzinę, super
Przyjaciół,
pracę
którą kocham i Najwspanialszą dziewczynę na świecie. A wiesz nie
obchodzi mnie
czy
znamy się rok, dzień czy nawet godzinę ale i tak kocham cię jak
byśmy się znali całe życie.
-Cieszę
się że tak mówisz ale...Przerwał mi.
-Nie
ma żądnych ale . Siadaj .
Usiadłam
na ławce tak jak kazał .
-A
więc . Nazywam się Harry , mieszkam w Londynie , śpiewam z One
Direction,lubie koty,
mój
ulubiony kolor to niebieski ,rozmiar buta hmmm 11.5 ?Teraz ty.
-Carmel
też mieszkam w Londynie , śpiewam ale nie zawodowo, Lubie wszystkie
zwierzaki,
Ulubiony
kolor? jasny fioletowy, Rozmiar buta ????
-Nie
wiesz jaki masz rozmiar buta?Zdziwił zię Hazza.
-Wiem
ale jak narazie wszystkie bytu która mam mają polski rozmiar.
-A
czym się różni Polski ob Brytyjskiego.
-Ty
masz Brytyjską 11 a ja polskie 38.
-A
moje brytyjskie na twoje polskie too?
-Hmm
nie wiem chyba 45 ?
-Sprawdzimy
w domu .No dobra teraz zagramy w pytania .
-No
dobra ty pierwszy.
-Hmmm
ilu było przede mną?
-Emmm
muszę mówić?
-Tak
El mów .
-Jesteś
pierwszy .
-O
nie wiedziałam . Ale jak to pierwszym ?
-No
normalnie pierwszym chłopakiem jakiego miałam .
Teraz
ja masz tatuaże jeśli tak to ile ?
-Mam
ale nie pamiętam ile z 19??
A
ty ?
-Nie
ale zawsze chciałam .
Gdy
to powiedziałam Harry wstał , złapał mnie za rękę i prowadził
przed siebie
-Harry
co ty robisz?
-Porywam
cię do studia tatuaży Kochanie.
-Po
co ?
-A
po co się idzie do studia tatuaży .Oczywiście zrobić tatuaż.
-Co
cię wzięło na robienie tatuaży teraz.
-Nie
ja nie chce tatuażu . Jedziemy abyś ty go zrobiła.
-Coo
nie Harry prosze nie ja nie chce .
-Sama
powiedziałaś "Zawsze chciałam".
-No
dobra ale taki malutki .
-Okej
.
Po
niecałych 15 minutach byliśmy na miejscu .Harry otworzył mi drzwi
i udaliśmy
się
w wybrane miejsce.
-O
Harry co cię tu sprowadza . Przywitał się właściciel.
-
Przyjechałam odwiedzić rodzinę.
-A
kim jest ta ślicznotka za tobą. Popatrzył na mnie .
-
To Carmel moja dziewczyna i przyszłem z nią tu abyś zrobił jej
tatuaż.
-A
co by sobie panienka życzy? To pytanie skierował do mnie .
-Emm
nie wiem to był pomysł Harrego . Ale ja wolała bym coś małego.
-No
dobra usiądź na krześle a ja się przygotuje . Harry chodź na
chwilę.
Powiedział
ja ja zrobiłam tak jak kazał.
~~Harry
~~
-Harry
to co robimy twojej ukochanej.
-Myślałam
nad Napisem "Thinking makes me beudliful" na lewym
nadgarstku i
małej
nutce za uchem a koło niej małe "H" co ty na to?
-Pomysłowy
jesteś też będziesz coś sobie robił?
-Tak
. Też za uchem taką samą nutkę jak Carmel i małę "C"
-O
Hazza zmieniłeś się nigdy nie robiłeś sobie tatuażu dla
dziewczyny .
Masz
wobec niej jakieś plany ?
-A
wież że tak . Ona jest tak inna . To chyba jest ta jedyna.
-Dobra
idź do niej bo zaraz uschniesz z tęsknoty.
-Bob
nie śmiej się też taki byłeś.
-Wiem
wiem a teraz leć.
Zrobiłem
jak każe . Wsiadłam koło Carmel widać było że się stresuje.
-Ejj
miśiu chyba się nie boisz. Zapytałem znając odpowiedz.
-Nie
ja się nie boje , czemu tak pomyślała.
-Carmel
to widać . Jesteś ze mną nic ci nie będzie .
-No
dobra , ale mam nadziej że nie wymyśliłeś jakiejś dziary na pół
ręki .
-Nie
coś małego ale pięknego .
-No
dobra zapraszam na leżak .
-Dobra.
~~Carmel~~
Położyłam
się z mocno ścisnęłam rękę Harrego . I zamknęłam oczy.
Po
jakiś 30 minutach tatuaże były gotowe bo harry nie mógł począć
na jednym.
-No
gotowe zobacz na prawym nadgarstku masz "Things makes me
beudliful"
a
za ucham . No ...Zawachał się tatuażystka.
-
Małe "H" i nutkę!!
-Harry!
-Zanim
coś powiesz zobacz to.I pokazał mi swój tatuaż taką samą nutkę
i małe "C"
-Widzisz
tatuaż wiąże na całe życie kochanie .
A
teraz idziemy . Harry zapłacił i udaliśmy się do domu .
W
samochodzie nie odzywaliśmy się do siebie.
Po
wejściu do domu Ann poderwała się i popatrzała na zabandażowany
nadgarstek.
-Carmel
co się stało?
-Nic
mamo idziemy spać. Powiedział Harry i pociągnął mnie do swojego
pokoju
Usiadłam
na łózko a Harry szybko poszedł pod prysznic.
-O
co mu chodziło zapytałam na głos. Może nie wie nie mam pojęcia.
Postanowiłam
się przebrać . Ubrałam luźna bluzkę i spodenki a następnie
wskoczyłam pod kołdrę. Już prawie spałam a Harry oczywiście mi
przerwał.
-Ell
wszystko dobrze?
-Tak
ale po co zrobiłeś sobie tatuaż z "C" a mi kazałeś z
"H"?
-Posłuchaj
. Kocham cię bardzo mocno i chciałem udowodnić ci to tym.
Bo
jak wiesz małżeństwo zawsze można zerwać.
-Ale
jesteś głupi .
-Ale
cały twój . Wtedy zasnęłam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz