Piękna łąka .Siedzę na kocu i jem kanapkę . Nagle podbiega do mnie dziewczynka . Na oko 5 lat .Miała
długie blond włosy a ubrana była w bluzkę z napisem "Love sweet " i rurki.
Podeszła do mnie i przytuliła.
D-Kocham cię mamusiu.Powiedziała swoim głosikiem .
Nie wiem skąd ale wiedziałam co powiedzieć.
-Ja ciebie też .Wiesz że jesteś moim słoneczkiem ?
D-A ty wiesz że bardzo cię kocham mamusiu?
Obudziłam się a łzy spływały mi po pliczkach . Jak mogłam być tak lekko myślna?
Mogłam je stracić i nigdy nie usłyszeć jak mówi mamusia .
Nagle zawirował mój telefon . Otarłam łzy i odebrałam .
-Hallo ?
H-[t.i] płaczesz ?Zapytał Hazz.
-Nie wydaje ci się ?Powiedziałam podciągając nosem.
H- Zaraz u ciebie będę dobrze .Powiedział.On zawsze jest taki opiekuńczy.
-Hazz nie....
H- Już jadę wstaw wodę na herbatę.Pa kochana.I się rozłączyła cały Harry.
Wstawiłam czajnik i przygotowałam dwa kubki.Jeden w groszki dla mnie i jeden dla Hazzy .... w koty oczywiście .
Pamiętam jak któregoś dnie przyjechał .Dał mi ten kubek i powiedział że zawsze jak przyjedzie na herbat mam mu ją robić w nim .A jak ktoś inny z niego pił to się wkurzał i udawał obrażonego.
H-[T.i] !!!!!!!!!! Harry przyjechał herbata w kubkach w kociaki i groszki jest ?!Uwielbiam jak mówi w trzecie osobie .
-Jest w kuchni !
Hazz przybiegł do kuchni i mnie przytulił.
H- No malutka mów co jest .Powiedział uśmiechając się.
-Nic tu masz herbatę.Wskazałam na naczynie z cieczą.
H- Taka jaką lubimy?
-Oczywiście !
H- Dobra .-Powiedział siadając - Gadaj.
-Nie ma o czym gadać .Powiedziałam zamaczając usta w ciepłej cieczy .
H- Chodź usiądziemy w pokoju .Hazz udał się do salonu.Usiadł na kanapie i chwycił za pilota.
H- Czemu nie działa ?Zapytał zdezorientowany.
-Eeee nie ma prądu?
H-[t.i] ? Co ta robi butelka po ... Nie niewolno tak mała wiesz że to ...
-Haz wiem ale ja nie daje rady .Powiedziałam a jedna łza spłynęła po moim policzku.
Harry położył kubek na stole i mocno mnie przytulił.
H-[t.i] ja wiem że to jest trudne . Naprawdę rozumiem co czujesz ale wiesz że masz mnie i chłopaków .
-Haz ale ja ...
H-Wiem mała wiem .
Kilka miesięcy później .
-Harry jesteś !! Krzyknęłam wchodzą do domu Lokersa.
-Haz!!
Chodziłam po domu rozglądając się w poszukiwaniu chłopaka.
-CHŁOPCZE Z MOPEM NA GŁOWIE !!
-MARCO!!
-MARCO!!!
-NO MASZ KRZYKNĄĆ POLO NO !
K-POLO!Krzyknął ktoś ale nie mam pojęcia kto udałam się stronę gdzie usłyszałam tego kogoś.
Doszłam do kuchni a tam siedział ON.
-Co tu robisz ?
N-Mógłbym cię za... co ci się stało ???Powiedział przerażony .
-W sensie ?
Chłopak wstał i podszedł do mnie .
N-W sensie to .I pokazał na mów wielki już brzuch.
-TO jest twoje wiec bądź miły.
N-Moje ? Myślałem że us...
-Nie mogła bym .Przerwałam bo wiedziałam co chciał powiedzieć.
N-On czy ona jeśli mogę wiedzieć?
-Ona urodzić się ma za miesiąc.
N-Jak ją nazwiesz ?
-Nie wiem jeszcze .Powiedziałam siadając przy stole .
N-Czemu mi tego nie powiedziałaś ?
-Bo uznałam że tak będzie lepiej że nie warto ?
N-Chyba mogłaś mi powiedzieć ?! Krzyknął
-Po pierwsze tak by to nic nie dało a po drugie nie krzycz na mnie !!!
N-Nie krzyczę!
-Ta?! A jak w takim razie baletnicą jestem!!!
N-To tańcz!!!
-Ni....
I ciemność ....
Obudziłam się a raczej na chwilę otworzyłam oczy w jakimś pomieszczeniu.Było bardzo ciasno i jak by się trzęsło.Był tam jakiś facet powiedział że ma coś zrobić ale potem znowu zasnęłam.
~~Niall~~
Każą czekać i być spokojny. JAK JA MAM TERAZ BYĆ KURWA SPOKOJNY JA NIE WIEM CO SIĘ DZIEJE Z Z NIMI !!!!
Muszę siedzieć i czekać przed salą .
Gdybym tylko nie przyszedł wtedy do Harrego nic by się nie stało .Nie musiała by tu teraz być.
To wszystko moja wina .Moja pierdolona wina .Nagle na salę wbiegła reszta pewnie się dowiedzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz