#95 Liam :*
Zegarek wskazał godzinę 19.14.'Czas się zbierać'-pomyślałam i obrałam kierunek
swojego pokoju. Otworzyłam szafę z której po chwili wyjęłam te ciuchy. Szybkim krokiem wbiłam się w
nie, lekki, ale widoczny makijaż, włosy spięłam w wysokiego koka. Miałam
nadzieje, że w końcu dojdzie do naszego spotkania. W końcu dawno się nie
widziałam z Liam'em. Niedawno wrócił z trasy i pragnę spędzić trochę czas z
osobą, którą kocham nad życie, niestety fanki coraz częściej wkraczają w nasz
związek.To one psują moje życie prywatne, a Liam na to pozwala. Już parę razy
nie doszło do naszej randki z ich powodu. No ale..dzisiaj idziemy do kina! I
nikt tego nie zmieni i nie zepsuje!.
Gotowa usiadłam w kuchni czekając na
chłopaka. Wpatrywałam się w piękny krajobraz za oknem. Pomarańczowe słońce
oświetlało miasto, które tętniło życiem.Usłyszałam dźwięk dzwonka, który z siłą
ponaddźwiękową rozszedł się po całym domu. W tej chwili na mojej twarzy pojawił
się uśmiech. Z radością podbiegłam do drzwi spoglądając ostatni raz w lustro.
Poprawiłam bluzkę i ruszyłam klamką w dół. Moim oczom ukazał się
najprzystojnieszy i najwspanialszy chłopak na ziemi. Przywitał mnie uściskiem,
co pozwoliło mi wtulić się w jego ramiona, po czym namiętnie mnie pocałować.
Brakowało mi tego. Tęskniłam za nim.
-Idziemy?-spytał chwytając mnie za
rękę
-Tak-uśmiechnęłam się, aby pokazać, że jestem podekscytowana
Może
wiele osób pomyśli, że jestem..inna? Że głupie wyjście do kina, a mnie tak
cieszy. Tak cieszy i to bardzo! Nie liczy się miejsce, liczy się osoba która ci
towarzyszy!
Całą drogę rozmawialiśmy. Co jakiś czas z moich ust wydobył się
śmieszny dźwięk, nazywany śmiechem. Kocham Liam'a. Jest moim skarbem! Każdego
dnia dziękuje Bogu, że to właśnie jego postawił na mojej drodze i pozwolił
nazywać go teraz 'moim kochaniem'. Dojechaliśmy. Liam kupił bilety i popcorn z
którego jedliśmy razem. Jak widać dobrze to przemyślał gdyż co chwilę
spotykaliśmy się rękoma w kubku wypełnionym kukurydzą.Oczywiście obejrzanym
przez nas filmem było "toy story". Choć widziałam to już setki razy uwielbiałam
robić przyjemność Liam'owi i razem z nim podziwiać i zachwycać się filmem. Nasze
usta podczas trwania filmu co jakiś czas poznawały się na nowo. Z każdym
dotknięciem pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny. Kiedy światła
zapaliły się zmierzaliśmy w stronę wyjścia. Trzymając się za ręce rozmawialiśmy,
kiedy podbiegło do nas kilka dziewczyn. Na ich twarzach malował się zachwyt i
podniecenie.
-Przepraszamy, możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie?-zapytała
jedna z nich patrząc na mojego chłopaka
-No pewnie.
Liam puścił moją dłoń
i nie zważając na moją osobę ustawiał się do zdjęcia. Oczywiście z każdą z
osobna, później doszły jeszcze autografy. Słodko się uśmiechając i żartując z
fankami podpisywał białą karteczkę, która stawała się bardzo cenna dla
dziewczyn. Rozumiem, doskonale rozumiem, że to jest cena za jego sławę, ale czy
nie mógł by choć raz powiedzieć, że ma wolne i chce spędzić ten czas z
dziewczyną? Nie! Liczą się fanki! Czasami wydaję mi się, że one mają lepiej ode
mnie. Przytulają go, a nawet całują! Przesada!
Stałam z boku. Ręce założone
na klatce piersiowej, a noga tuptająca z zdenerwowania. Patrzyłam na świetnie
bawiącą się grupkę. Kiedy Liam odszedł od dziewczyn i zbliżał się w moim
kierunku, moje nogi ruszyły w stronę auta. Szedł za mną wołając moje imię.Nie
zatrzymałam się. Przystanęłam przed drzwiami samochodu, czekając na otwarcie.
Podszedł do mnie. Patrząc w moje oczy, które skierowane były w niebo
zapytał.
-Co jest?
-Nic! Możesz otworzyć drzwi!-powiedziałam lekko
podniesiony tonem
Spełnił moją prośbę. Usiadłam a Liam zajął miejsce za
kierownicą. Z piskiem opon, co wywołało podziwiający wzrok osób przed budynkiem
kina, odjechaliśmy. Całą drogę podziwiałam ciemny już obraz miasta. Co jakiś
czas na moim ciele czułam wzrok Liam'a.Nie obchodziło mnie to.Jak najszybciej
chciałam znaleźć się w domu i zapomnieć o całym zdarzeniu. Podjechaliśmy pod dom
w którym aktualnie mieszkam.
-Dzięki. To pa.
-Nie pocałujesz mnie na
pożegnanie?-zapytał chwytając mnie za ręke
-Nie!-powiedziałam i szybkim
ruchem znalazłam się na zewnątrz
-[T.I] zaczekaj!-krzyknął Liam
Wzięłam
głęboki oddech i obróciłam się w stronę chłopaka.
-Co się stało?
-Nie
wiesz?
-Powiedz mi.
-Mam ci jeszcze mówić?-oburzyłam się lekko odsuwając
się od przystojniaka-Liam ja wiem, że fanki są dla ciebie ważne, ale ja też chce
się czasami tak poczuć. Czasami wydaje mi się, że to z nimi jesteś w związku, że
to o nie bardziej dbasz. Liam ja też czasami chce się poczuć wyjątkowo, chce
poczuć twoją obecność. Przez te fanki widzieliśmy się tylko 2 razy, a w Londynie
jesteś już od ponad tygodnia.Nie doszło do spotkań, bo spotkałeś fanki i tak się
z nimi zagadałeś, że jak sam powiedziałeś 'nie ma sensu się spotykać, bo jest
późno'. Zrozum, zgodziłam się być twoją dziewczyną z nadzieją, że będziemy się
częściej spotykać, że nasza miłość z każdym dniem będzie wzrastała, a teraz..coś
mi się zdaje, że jest inaczej-mówiłam próbując opanować swoje emocje
-Ale
przecież ty jesteś najważniejsza-powiedział zbliżając się do mnie
-Może tak
jest, ale ja tego nie czuje.
-Przecież mogę powiedzieć, im żeby dały mi
spokój.
-Jakoś tego nie robisz.
-Jak chcesz to ci to udowodnię. Jutro
pójdziemy na spacer do parku, wieczorem, ok?
-Obiecujesz, że nie będzie
żadnych fanek?
Zbliżył się i objął mnie w pasie.
-Obiecuję.
Uwierzyłam.
Złożył na moich ustach pocałunek i odjechał.
Nazajutrz podjechał pod dom o
umówionej godzinie. Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu. Objął mnie
ramieniem i ruszyliśmy w głąb parku. Śmialiśmy się stawiając wolne kroki. W
jednej chwili obok nas znalazła się grupka fanek. Grupka? Było ich około
20!
-Wow! To ty! Liam Payne! Z 1D! Aaaa! Możesz?-spytała jedna z nich
wyciągając w jego stronę kartkę
Spojrzał na mnie swoim błagalnym wzrokiem.Nie
drgnęłam, choć na mojej twarzy pojawiła się złość.Ukryłam to.Liam jak gdyby
nigdy nic chwycił papier puszczając mnie z objęć. W jednej sekundzie znalazłam
się na obrzeżu grupki, a wokół Liam'a same dziewczyny. 'czemu?'-spytałam unosząc
ręce i głowę do góry, kierując moje słowa do Boga. Spojrzałam na fanki. Nie
zapowiadał się szybki koniec. W środku mojej malutkiej osoby zgotowało się
piekło. Z racji tego, ze nie chciałam, aby ktoś ucierpiał skierowałam moje nogi
do domu. Po zaledwie 20 minutach byłam w swoim pokoju. Rzuciłam się na łóżko,
uderzając pięściami w poduszki. Uspokoiłam się. Emocje opadły.Usiadłam na łóżku
z celem przemyślenia swojego zachowania, życia.. związku. Z moich
rozmyślań wyrwał mnie głos i ciepła dłoń na plecach.
-Przepraszam.
Jedyne
co czułam to złość, która nie chciała ulecieć z mojego ciała.
-Wynoś się
stąd-wstałam odwracając się do chłopak- Obiecałeś! Jak widać nie można ci ufać.
Zrozum chce spędzić z tobą trochę czasu SAMA-zaakcentowałam to słowo-Sama! Wiesz
co to znaczy?! Czyli tylko ja i ty! Nikt więcej. Żadnych fanek!
-Proszę nie
gniewaj się, możliwe że one widząc mnie tylko raz w swoim życiu..-przerwałam mu
kiedy chciał się do mnie zbliżyć
-Nie! To ja cie proszę. Wyjdź z mojego
pokoju.
Liam posmutniał i posłusznie wykonał prośbę. Usiadłam na podłodze
opierając się o łóżko. Podkuliłam nogi i w kolanach schowałam twarz, która po
chwili stała się mokra od płaczu.Moje uszy usłyszały dźwięk sms'a. Nadawcą był
najlepszy przyjaciel. Harry-'Wiem co się stało.Musisz odpocząć! Spakuj jakieś
letnie ciuchy i bikini.Będę jutro o 8. Bądź gotowa xoxo'. Choć niechętna na taką
propozycje, zgodziłam się.Rankiem wsiadłam do samochodu Hazza. Dojechaliśmy na
brzeg plaży. Chłopak wpakował moje rzeczy na łódkę i sam stanął za
sterem.
-Gdzie mnie zabierasz?-spytałam kiedy znaleźliśmy się na
wodzie
-Zobaczysz.
Całą drogę opowiadałam przyjacielowi co czuje, co
dzieje się miedzy mną a Liam'em.Harry jak zawsze słuchał z cierpliwością i
ciekawością. Muszę przyznać, że wspaniały z niego przyjaciel.
-No i
wiesz..chiałabym aby w końcu się wszystko ułożyło, abyśmy spędzili trochę czasu,
sami..wiesz o co chodzi..na prawdę chciałabym choć siedzieć przed tv, ale z nim,
mówić mu jak bardzo go koch..-nie dokończyłam bo moje oczy ujrzały coś pięknego.
Przed nami znajdowała się wyspa. Za gęsto rosnącymi drzewami można było dostrzec
malutki domek. Płatki róż ścieliły drogę do domu a wokół nich znajdowały się
malutkie świeczki, które nadawały romantyczny klimat.
Wyszłam z łódki
podziwiając zniewalający widok. Harry rzucił moją walizkę obok stóp i
powiedział.
-To życzę miłego wypoczynku.
-Ale że co?!-krzyknęłam kiedy
Harry był już w drodze powrotnej
-Przepraszam-usłyszałam dobrze znany mi
głos, obróciłam się-Przepraszam, ale Harry mi tylko pomagał.Jakbym ja napisał ci
sms'a nie zgodziłabyś się. Wiem, bo dobrze cię znam. Kiedy jesteś zła dobrze
wziąć cię z zaskoczenia-mówił Liam zbliżając się do mnie. Jego ręce chwyciły
moje biodra-Jesteś wyjątkowa, ale chce abyś tak się poczuła. Spędzimy tutaj całe
dwa tygodnie. Tylko MY. Sami. Tylko ten zniewalający anioł stojący przede mną, z
ślicznym spojrzeniem które kocham i zwykły chłopak, który kocha cię jak jakiś
wariat bez opamiętania-powiedział po czym nasze usta poczuły swój
smak
-Kocham Cię!-powiedziałam do chłopaka prowadzącego mnie do domku
-Ja
ciebie też-usłyszałam, co jeszcze bardziej uświadomiło mnie w przekonaniu, że
czas spędzony tutaj, będzie wyjątkowy. Liczy się, że jest tutaj On. Liam,
którego kocham!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz