Wsiadam do samochodu Harrego i zapinam pasy próbując przy tym uspokoić Kim.
-Kimi cichutko malutka.Mama tu jest i cię nie zostawi.Już jest dobrze .
K-Će dddo taty.Jąkała się mała.
-Tatuś jest bardzo zajęty wiesz .A teraz pojedziemy z wujkiem Harrym do niego do domku i tam włączymy jakąś bajeczkę.
Powiedziałam a Harry spojrzał na mnie i na Kim
która powoli się uspokajała.
H- Naprawdę nie spodziewałem się tego po nim [T.I].
-Ja też nie .Możemy już ruszać .Proszę.
H- Jasne .Powiedział i włączył silnik
H- Wiesz że możecie zamieszkać u mnie.
-To miło z twoje strony Harry ale nie będę pakować ci się na głowę.
H-[T.I] jesteś mi jak siostra a wiesz że ja dla rodziny zrobię wszystko.
-To naprawdę mile ale..
H-Nie ma żadnych ale zostajesz u mnie na tak długo aż nie wyjaśnicie sobie z Zaynem tego i owego.
-Nie mam mu nic do powiedzenia.
Powiedziałam a Hazz akurat zatrzymał się na czerwonym i spojrzał na śpiącą już Kim.
H-Jest do niego taka podobna.Będzie naprawdę piękną i dobrą dziewczynką.
-Masz rację . O ile nie wdała się w ojca.
H-Może i jest do niego podobna ale serduszko ma takie kochane jak jej mama.
-Dziękuje Harry .Za wszytko .
H- Nie ma sprawy .
Dwa lata później
Od dwóch lat nie rozmawiam z Zaynem.
Znaczy się on próbuję się z kontaktować.
Można powiedzieć że sobie odpuszcza o ile odpuszcza sprowadza się do 5 telefonów dziennie.Siedzimy z Kim w salonie i oglądamy bajki.
H-[t.i] !!!Kim !!! Wróciłem !!!
Krzyczał na wejściu.
Młoda obrazu wstała i pobiegła go przywitać.
K-Harry cześć.Przytuliła go.
H-Cześć bąbel co dzisiaj robiłaś z mamą?
K-Nic oglądałyśmy bajki .A co ty dzisiaj robiłeś?
H-Ja spotkałem się z wujkami.
K-Jakimi ??? Z LouLou?
H-Tak i jeszcze z Liamem i Niallem.
K-Źle mówisz Harry .Oni są wujek Nialler i wujek Dady!Powiedziała moja córka siedząc Harremu na kolanach.
H-A mnie jak nazywasz ?Powiedział z uśmiechem.
K-No ty jesteś Najlepszy na Świeci wujek Hazza.Powiedziała całując go w policzek.To
naprawie przesłodki widok.Harry bardzo przywiązał się do Kim i vice versa.
Mają ze sobą tyle wspólnego.Naprawdę czasem Harry lepiej ją rozumie ode mnie.
H-No Kims biegaj do swojego pokoju przygotować zabawki zaraz do ciebie przyjdę.
K-Jesst a będę mogła być królewną??
H-Dla mnie możesz być nawet smokiem.
K-A smok może być rózowy?
H-Ja się prze farbuję to może być nawet żółty.
Kim pobiegła na górę a Harry dosiadł się do mnie.
H-Cześć jak minął dzionek?
-A Normalnie.Słyszałam że spodlałeś się z Lou,Liamem i Niallem co robiliście.
H-Emm no i jeszcze Zayn a robiliśmy ?To co zawsze.Powiedział jakoś tak od niechcenia.Coś nie grało
-Haz co jest widzę że jesteś nie w sosie.
H-E tam takie mało ważne sprawy.
-Harry gadaj !Ty mnie pod dach przyjąłeś więc daj mi się jakoś zrekompensować.
H-Dobra bo chodzi o to że coś się z chłopakawi nie możemy dogadać.Od kąd z Kim się tu wprowadziłyście non stop są kłunie .Głównie spięcia są po między mną a Zaynem.On ciągle narzeka .Ale są plusy tej sytuacji.
-Niby jakie?! Niszczę ci przyjaźń Harry...
H-[t.i] Hey ... Nic się nie dzieję.Sam podjołem tę decyzję.I jestem niezmiernie szczęśliwy.
Uwielbiam Kim i ciebie też ale teraz przejedzmy do sedna.Zayn pyta minie co dzień co u ciebie i Kim.Prosił o zdjęcia a jak je mu pokazałem to się rozpłakał.On chyba zrozumiał co zrobił źle i myślę że powinnaś pozwolić mu spotkać się z Kim.
-Może i masz rację ale ty do niego dzwoń.
H-Dobra wezmę na głośno mówiący.
Styles wykręcił numer i nacisnął zieloną słuchawkę po kilku sekundach Zayn odebrał.
Z-Co chcesz Styles nie mam teraz zabardzo czasu...
H-Mam bardzo ważną sprawę.
Wtedy na dół zeszła kim
K-Hazz z kim romawiasz?
Z-Kto to był ?Zapytał
H-Zayn to Kim .Chcesz z nią porozmawiać?
Z-Tak daj ją .
K-Mamo to tata?
-Tak
Dziewczynka od razu podbiegła do Harrego i wyrwała telefon.
K-Tatuś?
Z-Boże Kim to ty naprawdę?
K-Tak to ja a czy z tatą rozmawiam?
Zayn się zaśmiał i odpowiedział
Z-Tak to ja . Opowiadaj co tam u ciebie ?
Chodzisz do przedszkola ?
K-Tak jest super pani powiedziała że ładnie śpiewam i zapisała mnie do kółka muzycznego.
Z-Do świetnie. A co teraz robisz?
K-A miałam się bawić z Hazzą ale on nie przyszedł . Musiał chyba z mamą porozmawiać.
Z-Pewnie tak a co ty na to żebym do ciebie przyjechał jeśli oczywiści wujek Harry nie ma nic przeciwko?
H-Nie nie mam wpadaj.
Z-To co Kimi chcesz?
K-TAK!!!!!
Z-No to zaraz będę .Papa kocham cię .
K-Ja ciebie też tatusiu .
To takie słodkie Kim tak długo go nie widziała a wie że to on i powiedziała że go kocha .
Ona jest niesamowita .Potrafi wybaczyć wszystko.Pamiętam rok temu w Halloween zjadaliśmy z Harrym jej cukierki .Całkie przypadkowo.Powiedziałam jej że to wypadek a ona podrostu powiedziała "To nic mamusi ważne żebyś była szczęśliwa.To tylko cukierki "
To jest takie kochane dziecko.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi .Kim pobiegła i je otworzyła.Stał nich Zayn.
Przyklękał do małej .Ona spojrzała na niego z uśmiechem i wtuliła się w jego brzuch.Zayn też ją przytulił.Wziął ją na ręce i zaczął rozmawiać.Poszli na górę i nie był ich z dobrą godzinę.Później zeszli na dół a Harry zapytał Kim
H-Kims jedziemy na lody?
K-Takkk.
Chwilę później wyszli.Zayn przysiadł się i zaczął rozmowę.
Z-Porozmawiamy?
-O czym?
Z-Choćby o Kim.Po prostu chcę z tobą rozmawiać.Chcę wiedzieć że tu jesteś.
-Po co mam z tobą rozmawiać?
Z-Do nie mogę wytrzymać.Potrzebuję cię [t.i].
Potrzebuję was.Nie mogę znaleźć sobie miejsca .Nie mam ochoty nic robić.Dopiero jak zabrałaś Kim to zobaczyłem że nie mogę bez was żyć.
W domu jest tak cicho i ponuro.
-Zay..
Z-Daj mi dokończyć.Ja wiem zachowywałem się jak jakiś rozwydrzony nastolatek który myśli tyko o imprezach.Ale ja się zmieniłem.Naprawdę .
i wiesz mi lub nie tęsknię za tobą.Za tym, jak zawsze rano budziłaś mnie pocałunkiem w nos.
Daj mi jeszcze jedną szansę a ja jej nie zamarynuję.
-I co myślisz że ja ci tak wybaczę?
Z-Nie ale zawsze można mieć nadzieję.
Przytuliłam go i się rozpłakałam .Może i byłam zła na niego .Ale to jest mój Zayn.Kocham go no .
-Nie rób tak nigdy więcej .
Z-Nigdy .
Zayn i [T.I] znowu są razem.Kim jest prze szczęśliwa że mama i tata się kochają .
Ale to nie koniec ich Historii .
W rodzince ma się pojawić ktoś jeszcze ale Jeszce nie wiadomo kto.