czwartek, 5 września 2013

#118 Harry

-Nie Harry już ci raz mówiłam i zdania nie zmienię .
H-[t.i] błagam cię . Czemu nie chcesz chemii?
-Bo nie chce być łysa ! I tak nie ma dla mnie ratunku - Kilka lat 
temu wykryto u mnie rak . Podjęłam się leczeniu i  stwierdzono że
choroba ustąpiła.Ale kilka miesięcy temu  na   badaniach
lekarze stwierdzili nawrót tego cholerstwa .
Oczywiście nie chcę umierać i zrobiła bym wszystko aby móc zestarzeć się
 z Harrym ale nie chce przechodzić przez to wszystko praz kolejny .
H-[t.i] ja ... nie dam bez ciebie rady - chwycił moją dłoń - Ja nie wiem co zrobię gdy cię zabraknie .
-Ale zobacz jeszcze tu jestem . Widzisz siedzę tu z tobą -uśmiechnęłam się , chcę chociaż trochę poprawić mu humor . Chłopak strasznie się podłamał jak dowiedział się o nawrocie choroby .
H-[t.i] - powiedział płaczliwie - proszę cię .
-Harry.
H- Zacznij się leczyć . Zrób to dla mnie proszę .-mała łezka zaczęła spływać po jego policzku .
Styles nie rób tego .Obiecałeś że będziesz twardy .
- Obiecałeś że będziesz silny - teraz to ja zaraz się rozpłaczę.
H-Jak mam być silny jak moja ukochana umiera ? - chłopak spojrzał się na mnie swoimi Zielonymi oczami . Widziałam w nich smutek i żal .- Jak mam być szczęśliwy gdy ona może odejść w każdej chwili ?
-Haz  ja wiem że jest ci trudno ale ja już nie dam rady przejść przez to po raz kolejny .
To za dużo jak dla mnie - zaczęłam cicho popłakiwać
Harry widząc to szybko mnie przytulił . Trzymał mnie tak mocno a jego duże serduszko
biło tak mocno .
-Twoje Serce ... szybko biję-podciągnęłam nosem i otarłam mokre policzki
H-Biję dla ciebie . Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało .Nie chcę abyś odchodziła.-powiedział łamliwe
-Ja też nie chcę odchodzić , ale to już nie zależy odemnie .
H-Jeszcze masz szansę wyzdrowieć .Nie wiem co mam zrobić abyś się zgodziła.
-Najlepszym lekiem dla mnie jesteś ty .



  ~~ Kilka tygodni później ~~


Jestem coraz słabsza . Nie mam siły ami ochoty na nic.A moje kochanie stara się jak może .
H-Słońce zjedz coś jeszcze zmizerniałaś -powiedział podając mi miskę z rosołem
-Dziękuję kochanie ale nie jestem głodna .
H-Musisz jeść jeśli chcesz być z...-urwał i wziął głęboki wdech -musisz jeść żeby mieć siłę
-Sam lepiej zjedz bo schudłeś - Harry niezwykle schudł .Wszystko jest na niego za duże .
H-Mi nic nie będzie .Położę zupę na stoliku i jak wrócę z wytwórni to ma być zjedzona zrozumiano -położył miskę na stoliku i ucałował mój policzek - Wracam za  godzinkę kochanie -szepnął mi prosto do ucha
Ja ujęłam jego policzki i złączyłam jego malinowe usta z moimi w namiętny pocałunek.
Był on pełen miłości . Każdy taki jest bo  może być  ostatnim .Chłopak oderwał się ode mnie i wyszedł .



Godzinę później 
 ~~Harry~


Lo-Jak się czuje [t.i] ?
-Mówi że dobrze ale ja widzę że jej się pogorszyło .
Z-A próbowałeś ją jakoś przekonać na leczenie ?
-Codziennie proszę ją ale ona jest uparta jak osioł .-zaśmiałem się
N-Co powiesz na to żebyśmy do was wpadli ? Dawno jej nie widzieliśmy - w sumie Irlandczyk miął racę dawno u nas nie byli .
-Dobry pomysł.Zadzwonię do niej .
Wpisałem szybko   numer i oczekiwałem na odpowiedz ..Nie odbiera
-Może poszła do łazienki . Dobra chodźcie .


Od kluczyłem szybko drzwi i krzyknąłem
-Kochanie jestem ! Przyszli Zayn Niall Liam I Lou !
Zero reakcji .Wchodzę powoli po schodach i kieruję się do sypialni
-[t.i] ?- otwieram drzwi i żałuje że je otworzyłem .Moja ukochana leży na łóżku nie przytomna .
Podbiegam szybko do niej .
-[t.i] wstawaj !! - łapie ją za nadgarstek i nie wyczuwam pulsu .
L-Haz co jes.... - stał jak wryty patrząc na moją już zapłakaną twarz .
-Ona ... odeszła ... Nie żyje ...- usiadłem na ziemi i schowałem twarz w dłonie zlewając się Łzami .


Rok później
~~Louis~~

Kika dni po śmierci [t.i] odbył się pogrzeb .Zjawiło się tam bardzo wiele osób.
Rodzice dziewczyny byli zdruzgotani .[t.i] była ich jedyną córką .Nie tyko oni ciężko to przezywają .
Harold jest jak zombi . Schudł zmizerniał i pobladł.Jakby uszło z niego życie . Całymi dniami przesiadywał w pokoju. W dniu u pogrzebu ciągle płakał i nie był w stanie samodzielnie stać na cmentarzu  . Liam i Niall podtrzymywali go .
Pamiętam jak przemawiał .
   
H-Nie będę mówił że cierpię po jej starcie bo to chyba widać .
Nie powiem że mi ciężko bo to wszyscy wiedzą.
Nie powiem że tęsknie bo strasznie mim jej brakuję.
Nie powiem że umieram bo umarłem razem z nią .
[t.i] była jedyną osobą z którą nigdy się nie nudziłem.
Zawsze wymyślała ciekawe sposoby na zabicie czasu .
Była zawsze uśmiechnięta .Starała się byś twarda .

Obiecywałem jej że też taki będę . Ale wiecie co ?
Nie dotrzyma tej obietnicy. Nawet jak bym bardzo chciał nie dam rady .
Nie mogę żyć normalnie gdy moja miloś odeszła i już nie wróci .
Kochałem , kocham i kochać ją bedę .

Dzisiaj jak w każdy piątek wybieramy się do [t.i] .
Harold stoi już przy samochodzie i na nas czeka .
Zawsze tak jest . Chłopak wstaje rano , ogarnia się i czeka . Czeka ża pojedziemy ją odwiedzić .
 Widać że jest mu ciężko ale nie potrafimy mu pomoc . Nikt mu nie potrafi pomoc .Łaziliśmy z nim po terapeutach ale nic nie pomagało .

Harold jako pierwszy wyszedł z samochodu . Szybkim ruchem wyjął z bagażnika bukiet białych róż.
Zawsze je kupuje . Mówi że to były jej ulubione kwiaty . Stanął przed pomnikiem i głośno wypuścił powietrze .
H- Lou .-odwrócił się w moją stronę.
-Słucham Harreh .
H- Czy możecie mnie zostawić na chwilę samego ?
-Dobrze ale obiecaj  mi coś .
H- Co tyko chcesz - widać było ulgę na jego twarzy
-Nie zrób nic głupiego .
H- Obiecuję .


~~Harry~~

Lou i reszta powoli odchodzą zostawiając mnie wreszcie samego .
Nareszcie zostałem sam . Samiuteńki .
-Jest mi ciężko wiesz ?Nie daje sobie rady .Wiem że ci obiecałem że będę twardy ale ja nie umiem .
I za to cię przepraszam .- położyłem bukiet kwiatów na jej grobie-Twoje ulubione .Biel to taki ładny kolor-usiadłem na ławeczce obok - Żałuję że nie przyjechałem wtedy szybciej - łzy zaczęły spływać po moich policzkach - Może wtedy .. zdążył bym się chociaż pożegnać .



 *Będę śmiała*
*Jak również silna*
*Użyje mojej głowy przy moim sercu*
*Ukiełznaj moję ciało napraw moje oczy*
*Ten uwięziony umysł uczyń wolnym od kłamstw*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz