Przyjaźnię się z Harrym od 5 lat.Jednak ja go kocham..jak chłopaka.Tylko Liam o
tym wiedział.Powiedziałam mu.
Jesteśmy jak "brat i siostra". Raczej byliśmy
,dopóki nie znalazł sobie tej "Taylor" czy jak jej tam. On go wykorzystywała aby
promować swoją płytę.Nie kochała go. Próbowałam to mówić chłopakowi ale on mnie
nie słuchał. Mówił "My się kochamy.". Może on tak ,ale ona jego na pewno nie.
Brunet zostawał dłużej w USA by z nią być,ciągle z nią przebywał. Zapomniał
nawet o chłopakach,nowej płycie..wszystko kręciło się wokół
blondynki.
Pewnego wieczoru przyszłam do domu chłopaków.Słyszałam wrzaski
chłopaków. Pośpiesznie weszłam do domu ,a zaraz po tym wbiegłam do
salonu.
-Co tu się dzieje ?! - uciszyłam wszystkich jednym krzykiem. Usiedli
na kanapie. Jedynie Harry stał z wrogim spojrzeniem i patrzył na chłopaków.
-Możecie mi wyjaśnić?
-Pan Styles właśnie powiedział ,że Taylor jest dla
niego ważniejsza niż zespół. - powiedział smutny Louis i wyszedł z pokoju
zatrzaskując drzwi.
-Harry ? - zwróciłam się do loczka.
Nic nie
odpowiedział. Spuścił głowę w dół i usiadł na fotelu. Ja jak wryta patrzałam na
chłopaka. Nie wiedziałam własnym uszom.
-Ale..jak to ? -zapytałam po dłuższej
chwili.
-Wiesz co Harry? -zaczął Liam - mam już tego dość. Teraz i w tym
teraz momencie..rozpadł się nasz zespół. Nie ma już go. Jeśli ta dziewczyna jest
ważniejsza dla ciebie niż zespół i przyjaciele to proszę. Droga wolna. -wstał z
czerwonej kanapy - aha i zapomniałbym. Ona cię nie kocha Harry. Wykorzystuje
cię. p[T.I] mówiła ci prawdę. - ominął mnie zwinnie i także wyszedł z domu.
Reszta chłopaków także się rozeszła.Zostałam tylko ja i on.
-Harry..właśnie
straciłeś 6 przyjaciół i zespół. Myślałam ,że to było dla ciebie ważne. Jednak
myliłam się co do ciebie. Nienawidzę cię za to .A wiesz dlaczego ? -spojrzał na
mnie - bo właśnie zrujnowałeś życie milonom fanek i co najważniejsze milionom
Directioners ,które uważały cię za swojego idola i chłopaka o marzeniach ,który
miał najlepszych przyjaciół i robił to co kochał..
-[T.I]..powiedziałaś 6
przyjaciół ? - spojrzał na mnie i podszedł do mnie.
-Tak. Straciłeś przy tym
także mnie. Zapomnij o tym co było ,zapomnij o tym ,że miałeś tak wspaniałych
przyjaciół .którzy cię kochali i wspierali. Pamiętasz tamtych pięciu chłopaków
,którzy byli nierozłącznymi przyjaciółmi ,te wszystkie "bromance" i chłopaków z
marzeniami zdobycia sławy i wspaniałych fanów ,imprezach w hotelach i wszystkich
odpałów ? Teraz jest inaczej Harry zmaściłeś wszystko. Co się z tobą dzieje
Styles ?! - powiedziałam płacząc i wybiegłam z domu.
Loczek biegł za mną ale
go zgubiłam. Kto by pomyślał dwa lata temu chłopak z marzeniami a teraz
doroślejszy chłopak który rozwalił cały zespół...
Dobiegłam do domu. Otwarłam
drzwi i wbiegłam do przedpokoju. Ściągnęłam buty i popędziłam do kuchni. Oparłam
się o blat i spojrzałam na ekran mojego telefonu. 20 nieodebranych połączeń,15
SMS-ów i 3 nagrania. Wszystko usunęłam. Postanowiłam zadzwonić do
chłopaków.
-Halo Li ? -powiedziałam do słuchawki.
-Tak?
-Wpadnij do
mnie proszę..-powiedziałam przechodząc obok zdjęcia mojego i loczka. Popłakałam
się - prosżę..
-Już idę.
Wezmę ze sobą chłopaków. -powiedział zmartwionym
głosem,
-Dobrze. Bądź szybko .Pa - rozłączyłam się i zaczęłam płakać.
Po
10 miutach rozbrzmiał dzwonek do drzwi.Podreptałam do przedpokoju i pociągnęłam
za klamkę. To nie byli chłopcy. Wściekła blondyna stała w drzwiach.
-Taylor ?
Co ty tu robisz ?
-Chcesz wszystko popsuć ?! Ja się tu staram i chcę
wypromować płytę a ty z tymi "lalusiami" to niszczysz.! On jest we mnie
zadurzony i myśli głupi ,że go kocham. Haha ! Daj sobie z nim spokój. I nie
zbliżaj się do niego .Rozumiesz ?! - wydarła się na mnie.
-Idź z tąd !
Obiecuję ci ,że nie zbliże się do niego. Nawet nie mam takiego zamiaru
..-powiedziałam i zatrzasnęłam jej drzwi przed nosem.
Powróciłam ponownie na
kanapę. Jednak długo tam nie siedziałam bo znowu usłyszałam drzwonek. Pomyśłałam
że to Taylor. Nie patrząc kto idzie zaczęłam :
-Nie chcę cię więcej widzieć!
Nie zbliż..o to wy..-ściszyłam głos.
-A kto inny ?
-Przed chwilą..była tu
Taylor i powiedziała że mam jej nie przerywać promować płyty..Mówiła ,że mam się
nie zbliżać do Harrego. -zaczęłam znowu płakać. Liam przytulił mnie mocno i
zaprowadził do kanapy.
Po jakimś czasie uspokoiłam się i zrozumiałam ,że
loczek sam się przekona. Zniszczył wszystko.Nie chciałam go znać..
Mój
telefon zawibrował. Na wyświetlaczu pokazał się "Harry". Odrzuciłam.Znowu po
kilku chwilach zadzwonił. Zebrałam się na odwagę i odebrałam telefon.
-Halo
?
-[T.I]..słyszałem co powiedziała Taylor gdy do ciebie przyszła. Śledziłem
ją. To co mówiła..
-Zraniło cię ? -przerwałam mu.
-Tak..
-To już wiesz
jak czuli się chłopacy gdy Taylor była wazniejsza. Harry ! Rozumiesz ? Nie ma
już zespołu. Straciłeś przyjaciół. Nie odwrócisz tego. -rozłączyłam się.
-Kto
to był ? -zapytał Liam wchodząc do salonu.
-To on...powiedział że słyszał co
mówiła Taylor. Ale jednak on wszystko zepsuł..nie wybaczę mu tego...
-Nie
musisz mu wybaczać. Zrobił źle. - powiedział brunet spuszczając wzrok na
dół.
~
Minęło 2 tygodnie. Loczek ani razu nie odezwał się. I dobrze. Byłam
właśnie na zakupach z Zaynem. Pozostali zostali w domu ,aby trochę
posprzątać.
-[T.I] idę poszukać ciastek do Nialla bo mu obiecałem. -
powiedział brunet odchodząc.
-Okej - powiedziałam cicho.
Szłam przez
alejkę gazet. W oddali zauważyłam chłopaka podobnego do Loczka.Spojrzał na
mnie.To był on. Chciał do mnie podejść ale odwróciłam się razem z wózkiem i
skręciłam do Zayna który stał przy alejce ze słodyczami. Popędziłam do niego aby
mu powiedzieć co się właśnie stało.
-Harry tu jest. - powiedziałam podchodząc
do brązowookiego.
-Gdzie ?! - rozglądnął się.
-Przy gazetach..chodźmy już
nie chcę aby nas zobaczył. - pchnęłam wózek. Jednak on w kogoś uderzył. Stał tam
Zielonooki brunet.
-Porozmawiajmy..-odezwał się.
-Nie mam zamiaru z tobą
rozmawiać.-powiedziałam oschle i ominęłam go.
Zayn pociągnął za wózek i
znaleźliśmy się przy kasie. Ciągle myślałam o chłopaku. Kochałam go ale z
drugiej strony nienawidziłam..
~
Gdy z Zaynem wyszliśmy ze sklepu
wstąpiliśmy jeszcze do Nando's. Niallowi się zachciało znowu jeść.
W końcu
dojechaliśmy do domu. Zayn wziął wszystkie reklamówki z zakupami a ja jedzenie z
restauracji.
*oczami Harry'ego.*
Przeglądałem właśnie czasopisma o
mnie i Taylor. Jak zwykle pisali o naszym "związku" ,który zakończyłem 2
tygodnie temu. W oddali zauważyłem znajomą mi sylwetkę. To była {T.I}. Chciałem
do niej podejść ,ale zauważyła mnie i poszła w innym kierunku. Pobiegłem drugą
stroną alejki i z drugiego końca sklepu śledziłem
ją. Ominąłem jedną z alejek
gdy zauważyłem jak staje przy Zaynie. Chciałem wyjść jej na przeciw. I tak
zrobiłem. Nie zauważyła mnie i uderzyła mnie wózkiem. Spojrzała na
mnie.
-Porozmawiajmy..-chciałem wyjaśnić cała sytuację.
-Nie mam zamiaru z
tobą rozmawiać. - powiedziała obojętnie i ominęła mnie razem z chłopakiem. W
tamtym momencie uświadomiłem sobie właśnie co zrobiłem. Wyszłem ze sklepu i
udałem się do mojego domu. Weszłem zatrzaskując drzwi i pobiegłem do
góry.
"Zniszczyłem wszystko. Zepsułem wszystko. To już koniec."
Te
słowa zapisałem na małej karteczce i położyłem na biurku. Weszłem do łazienki i
spojrzałem w lustro. oparłem się o zlew i wpatrywałem się w moje odbicie. Po
chwili uderzyłem w nie z całej siły przez co szkło robiło się na małe kawałki.
Usiadłem na ziemi i wziąłem jedne z kawałków. Obracałem je przez chwilę w
dłoniach. Ostrym końcem zacząłem ciąć sobie rękę. Na początku trochę bolało ale
potem przeradzało się w to kojący ból. Powoli traciłem przytomność. A potem
widziałem tylko ciemność...
Obudziłem się w białej sali. Do ręki miałem
podłączone jakieś rurki. Tuż obok mnie na krześle siedziała Taylor. Zdziwiłem
się.
-Co ty tu robisz ? - zapytałem.
-Harry! Jak ja cię przepraszam! Ja
nie mówiłam [T.I] prawdy. Ja cię kocham. A gdy przyszłam do twojego domu..byłeś
w łazience...-chwyciła mnie za rękę.
Próbowałem sobie to wszystko
przeanalizować. Jednak ból głowy niszczył wszystkie myśli. Blondyna płakała. Nie
wiedziałam czy kłamie ,ale na to nie wyglądało.
-Proszę wybacz
mi..-powiedziała łkając.
-Dobrze już..-pocałowałem ja prosto w
usta.
*oczami [T.I]*
Razem z chłopakami siedzieliśmy w salonie gdy
zadzwonił mój telefon.
-Dzień dobry. Pan Harry Styles jest w szpitalu. Chciał
się zabić. Mówił coś o Pannie [T.I] czy to pani ?
-Tak to ja. Już jadę -
powiedziałam zmartwiona i rozłączyłam się. Pobiegłam do drzwi i wybiegłam z domu
nawet nie tłumacząc nic chłopakom. Do szpitala nie miałam daleko więc pobiegłam.
Weszłam do budynku i udałam się do recepcji.
-Przepraszam ja do Harrego
Stylesa. W jakiej sali leży ?
-A pani jest rodziną ?
-Jestem przyjaciółką.
-odpowiedziałam.
-Sala numer 120. - brunetka odpowiedziała i uśmiechnęła się
lekko. Odwzajemniłam gest.
Zaczęłam biec w stronę sali. W końcu dotarłam do
wyznaczonych drzwi. Pociagnęłam za klamkę i co zobaczyłam ? Taylor i Harrego
całującego się.Oderwał się od blondyny i spojrzał na mnie.
-O Taylor ! To ty
jeszcze kochasz Harrego ?! A może znowu się nim bawisz żeby wypromować płytę
?
-Odwal się od niego i odemnie ! Ty po prostu nie chcesz żebym z nim była bo
się zakochałaś !
Zatkało mnie. Z kąd ona to wiedziała? Loczek widząc że nie
zaprzeczam odezwał się :
-[T.I]..
-Harry ..nie będę wam już
przeszkadzać..ja..ja już pójdę..-ztarłam łzę z mojego policzka.
-Poczekaj !
-zawołał gdy już chciałam wyjść.
Odwróciłam się do chłopaka.
-Ty ..ty mnie
kochasz ? -zapytał.
-Tak Harry i to jest największy błąd w moim życiu. Bądź
z Taylor ona się tobą zaopiekuje..-odpowiedziałam i wybiegłam z sali. Słyszałam
wołania loczka ale nie chciałam tam wracać..
Wpadłam do domu i od razu
skierowałam się ku mojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.
Rozpłakałam się jak małe dziecko.Do pomieszczenia wpadł Liam.
-[T.I.] co się
stało ?
-Harry jest w szpitalu..
-Jak to ?! Trzeba do niego jechać ! -
chłopak chciał wstać ale go zatrzymałam.
-Nie Liam..on jest z Taylor. Harry
dowiedział się że go kocham..Tay wyrzuciła mnie i kazała się odwalić.Nie chcę im
przeszkadzać. -wybuchłam ponownie płaczem.
-Nie płacz..-próbował mnie
pocieszyć.
-Dobra..idę się okąpać. Muszę sobie to jakoś ułożyć. - wstałam z
łóżka i wyszłam do łazienki.
Po kąpieli od razu skierowałam się do mojego
pokoju.Ciągle myślałam o Loczku. Nie mogłam zneść tego że jest z tą blondyną
która tylko leci na kase. Z poplątanymi myślami poszłam spać.
~
Obudziłam
się około 11.00. Do pokoju wlatywały promienie słoneczne. Westchnęłam ciężko i
rozciągnęłam się. Podreptałam do łazienki. Umyłam się ,włosy związałam w
koka,ubrałam czarną bluzkę z nadrukiem,Niebieski Conversy i granatowe rurki.
Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli przy stole razem z..Harrym ?!
-Co..co ty tu
robisz ?- jąkałam się.
Spojrzałam na Liama. On tylko patrzył na nie
przepraszającym wzrokiem.
Odwróciłam się i chciałam wrócić do pokoju. Jednak
czyjaś dłoń pociągnęła mnie za rękę, przez co wróciłam do kuchni. Loczek stał
przedemną i patrzył w moje oczy.
-Chcesz mi powiedzieć ,że jesteś z Taylor
czy może też przepraszać ? -wypaliłam. Miałam łzy w oczach.
-[T.I] ja..ja cię
kocham. -powiedział ciągle na mnie patrząc.
-I co już nie kochasz Taylor ?
Przecież się kochacie jak mi mówiłeś kilka tygodni temu...
-Ona okazała się
fałszywą. Myślałem że mnie kocha. Myliłem się.
-Harry ! Czy ty siebie
słyszysz ? Wszyscy mówili ci to od początku ,ale ty nie słuchałeś.-spojrzałam w
dół. Ten podniósł mój podbrudek i musnął moje usta.
-Kocham cię ..
-Ja
ciebie też Harry..-teraz ja wpiłam się w jego usta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz