W drzwiach stał a raczej kołysał sie nie trzeźwy
Louis w towarzystwie jakiegoś chłopaka.
-Louis co ty tu robisz ? - gdyby ktoś powiedział że
Tomlinson będzie stał nawalony przed moimi drzwiami o 12 w nocy wyśmiałabym go .
L-Przyszliśmy na herbatę . A gdzie moje maniery To Harry -wskazał na Lokowatego który tępo się uśmiechnął .
-Lou jesteś zalany w trupa ... obydwoje jesteście
H -E tam wtedy herbata smakuje lepiej nie wiesz ? - zakołysał się .
Nie mogłam tag dłużej na nich patrzeć .
Wpuściłam ich do środka i posadziłam na kanapie .
Przyniosłam po szklance herbaty .
Tomo i Harry nawijali o nietworzonych rzeczach .
Lokaty powiedział że jestem taka kochana że kupi sobie
kota i nazwie go moim imieniem .
Po krótkiej wymianie zdań zaczełam
zauważać że Lou przysypia na siedząco .
Postanowiłam zaprowadzić go do pokoju gościnnego
Lou padł jak kłoda . ściągnęłam mu buty i okryłam kocem
Później przyszła pora na jego przyjaciel .
Harry nie stawiał kłopotów , jak grzeczny chłopiec w miarę o własnych siłach powędrował do gościnnego.
Sama postanowiłam pójść w ich ślady i położyć się spać .
*Rano
~~Louis ~~
Przewracam się na lewy bok otwierając oczy i coś przykuwa moją uwagę.
Po pierwsze leże z kimś w łóżku .
Po Drugie nie jest to moje łóżko .
A po trzeci i najważniejsze Nie JESTEM W SWOIM DOMU !
Podnoszę się z łóżka i rozglądam .
Po mojej lewej Leży ..... uff Harry .
Ale nie mogę sobie przypomnieć jakim cudem znalazłem się w tym tu pokoju .
Szturcham przyjaciela a tan zaraz mruknął coś w stylu " Kochanie daj mi spać zmęczony jestem "
-Nie jestem twoim kochaniem ty walnięty pacanie .-Walnąłem go z poduszki .
Ten jak oparzony podniósł się i przetarł oczy .
H-Lou gdzie jesteśmy to twój nowy dom nic mi nie mówiłeś że lubisz limonkowy .- powiedział rozglądając się po pomieszczeniu .
-Durniu to nie mój dom , chyba ci jeszcze procenty nie wyparowały .
H-Oj daj spokój , świetne się wczoraj bawiłem . A czy my wrońcu poszliśmy do tej .... [t.i] ?
I wtedy mnie olśniło . To jej dom . O KURWA TO DOM [t.i] !
-Haz TO DOM [t.i] ! PRZYSZLIŚMY DO NIEJ PO IMPREZIE .
Właśnie w tym wzruszającym Momocie do pokoju weszła Panna [t.n].
T-No chłopaki nieźle wczoraj zaszaleliście . Macie szczęście że was wpuściłam bo by was jeszcze gliny sprzątnęły i obudzilibyście się na izbie wytrzeźwień .
H-A to by nie było przyjemne ! - położył się i zaczął śpiewać jaką nieznaną mi piosenkę coś o rybach
-Jeszcze nie wytrzeźwiał
T-Widzę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz