czwartek, 5 września 2013

#117 Louis Część 2


Dojście do domu zajęło mi niecałe 40 minut więc miałam jeszcze trochę czasu aby się ogarnąć.
Wzięłam niezwykle szybki prysznic.
Ubrałam się i związałam włosy w niesfornego koka.
Delikatnie podkreśliłam rzęsy i byłam w miarę gotowa.
Zerknęłam na zegarek który wskazywał 16:50.
Szybko zbiegałam po schodach do kuchni i wstawiłam wodę na
herbatę.Wyjęłam z szafki ciasteczka i nasze ulubione żelki.
Gdy zanosiłam łakocie do salonu rozległ się dźwięk pukania do drzwi.
-OTWARTE - krzyknęłam biegnąc do kuchni
Zalałam szybko herbaty i wróciłam do pokoju.
Louis właśnie ściągał buty.
-Hejka -Uśmiechnęłam się do niego kładąc kubki na szklanym stoliku.
L-Hej czy ja dobrze widzę to co  widzę ? -zapytał odwieszając kurtkę
-Tak nasze żelki . Nie obyło by się bez nich - usiadłam na kanapie i włączyłam telewizję.Chłopak stał jak kołek i się rozglądał.
-Lou usiądziesz czy będziesz tak stał jak słup?
L-Tak tak siadam tyko tak patrze na twoje mieszkanko.Ładnie je
wyremontowałaś.A Gdzie teraz mieszkają rodzice ? - zapytał siadając.
-Mama i tata wybudowali dom i tam obecnie mieszkają .
Odwiedzam ich dość często .A ty ?
L-Po tym wszystkim zdecydowałem być blisko zespołu i zamieszkać w Londynie . Wiesz jak to jest . - Powiedział popijając herbatę.Nasza rozmowa toczyła by się jeszcze przez dobre kilka godzin gdyby Lou nie zaczął mnie wypytywać dlaczego mnie nie było gdy byłam mu potrzebna.Zaczęła się ogromna kłótnia .
L-Najlepiej zgrywać księżniczkę ! Po co komu taki ktoś jak Louis !!- powiedziała poniesionym głosem
-Nie chciałam ci przeszkadzać w karierze !
L-Nie byłem wtedy sławny !! Miałam 15 lat i byłem cholernie w tobie zakochany a ty to kurwa olałaś !!!
-Przepraszam!! Co miałam ci powiedzieć że cię kocham co nie było zgodne z prawdą ? Lepiej byś się poczuł?
L-Gdybym cię nie poznał nie musiałbym tego robić !!
Wiesz jak ciężko mi było to wyznać?
-Nie nie wiem !!!!
L-Wiesz co ? Żałuje że cię poznałem ! - tego się nie spodziewałam .
To była najgorsza rzecz jaką mógł mi powiedzieć.
-Pora już na ciebie Louis -Powiedziałam zanosząc się płaczem .
Chłopak wstał ubrał buty i kurtkę.
L-Pa -Powiedział i trzasnął drzwiami .
Ja zaglądając przez judasza widziałam jak z wkurzoną minom kopnął w oponę swojego sportowego samochodu .Przez otwarte okno można było usłyszeć przekleństwa padające z jego  ust .Usiadłam z powrotem na kanapie i zaczęłam płakać.Żałuje że mnie poznał .
Żałuje że byliśmy przyjaciułmi .Dławiłam się łzami przypominając sobie te wspaniałe chwile spędzone w jego towarzystwie.
Pamiętam jedne z  naszych  wspólnych  wakacji.

-Lou dawaj woda nie jest zimna -szepnęłam bo było już dobrze po 3 w nocy .
L-Nie jestem jakoś przekonany . [T.i] a jak się utopisz ? Ja nie umiem aż tak dobrze pływać.Tu jest  głęboko - szczerze to było aż do niego nie podobne .
-Tchuż ! Louis Tomlinson to tchużliwy  kurczaczek!-Zaczęłam krzyczeć.
L-Cicho [t.i] bo wszystkich obudzisz! Dobra dobra wchodzę .-Chłopak ściągnął bluzkę i powoli zaczął zamaczać nogi.
-Nie skocz z pomostu .
L-Oszalałaś ? A jak zaryje głową o don ?
-Tu nie ma dna.
L-Każde  jezioro ma dno .Poza tym mogę się wywalić jak będę skakał.
Walne się w głowę i mogę umrzeć.
-Lou uratował bym cię .
L-[t.i] Proszę nie karz mi tego robić .
-Dobra ale .... przyznaj boisz się .
L-Ja się niczego nie boję .
-"A jak zaryję głową o dno?" nie na pewno się nie boisz .
L-Po prostu martwię się o swoje zdrowie.
-Loui mnie nie okłamiesz .
L-Dobra boję się wskoczyć . Zadowolona ?
-A Nawet nie wiesz jak bardzo . Dobra wchodź  popływamy


~~Louis~~

Jestem wkurzony na maksa.Nie ma [T.i] tylko na siebie .
Wywodząc widziałem w jej oczach łzy . KRETYN,KRETYN,KRETYN .Wchodzę do domu i obrazu udaję się do kuchni . Biorę jedno piwo i siadam przy stole.
H- Tomo co jest ? -a czy ten czyta mi w myślach ?
-Nic mi nie jest , spragniony jestem .
H-Nie jestem ślepy . Puść farbę Tomlinson-uparciuch z niego.Zawsze dostaje to czego chcę . Nikt nie chciał jechać do Pizzerin a Harold tak. Zrobił taką aferę że wszyscy woleliśmy pojechać niż słuchać  Pana "Nikt się nie liczy z moim zdaniem "Stylesa .
-Styles daj spokój . Nawet jeśli by się coś stało i tak bym ci nie powiedział.
H-Mi byś nie powiedział ?-o nie zaczyna się - Mi twojemu kumplowi ? To ja cie wspierałem jak cię laska cuciła , i tak mi teraz dziękujesz ?...
-Dobra powiem tyko oszczędź mi kazania.
H- Zamieniam się w słuch .
Opowiedziałem mu wszystko ze szczegółami . Lokers siedział i kiwał głową.Przyznał że wjebałem się w gówno i nie wie za bardzo jak mi pomóc . Mówił że [t.i] jest teraz na pewno nieźle wkurzona i jest jej przykro .
-Dobra to za dużo jak na jeden dzień. Dawaj  idziemy do klub , muszę się napić.
H-Moja krew - powiedział dumnie
-Ale to ja jestem starszy .
H-Zjebałeś stary .Dobra ruszamy bo mi wszystkie laseczk uciekną.
~~[t.i]~~


-I wtedy powiedział że żałuję że mnie poznał
K-No co ty ! Ale z niego dupek nigdy go nie lubiłam
-Dobra kończę jest już trochę zmęczona .
K-Dobra kochana trzymaj się . Kocham cię kicia
-Ty też się trzymaj. Ja też kocham .
Po długiej rozmowie telefonicznej z Kate czuję się trochę lepiej.
Bynajmniej nie jestem w tym sama .Wolnym krokiem ruszyłam do łazienki . Pozbyłam się odzienia i weszłam pod prysznic . Włączyłam radio o akurat leciał smutny kawałek  . Ciepłe krople spływają po mim ciele dając mi niezwykłą Roskosz.
Piosenka niestety jest tak dołująca że znowu zanoszę się płaczem.Moja wodno-łzawa kąpiel trwała jeszcze godzinę.Szybko ubrałam się w piżamkę bo ktoś dobijał się do moich drzwi .Zbiegłam po schodach i je otworzyłam.
-Hej kochanie miałem przyjść na herbatkę c'nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz