środa, 17 lipca 2013

# 106 Niall

Część 2


Niezwykły ból jaki teraz odczuwam nie można porównać ze strachem.
Boje się nie o siebie .O nią.Jest taka malutka .
Zabrali ją i nie powiedzieli gdzie ani po co .
Siedzę i umieram ze strachu o moją malutką córeczkę.
Nagle do pomieszczenia wchodzi Niall.
N-Jak się czujesz?Pyta siadając na krześle zaraz obok mojego łużka.
-Boli ale przeżyje . Wiesz coś na JEJ temat?
Czemu JĄ zabrali?Specjalnie podkreśliłam te słowa bo jeszcze nie wiem jak nadam jej na imię.
N-Mówili tylko że jest bardzo słaba ...
-Rozumiem.
Na chwile zapadła cisza którą potem przerwał .
N-To moja wina.Mówi opuszczając głowę w du.
-Co twoja wina?
N-Przeze mnie tu jesteś.Przeze mnie ONA urodziła się za wcześnie . Jestem okropny ...Schował twarz w dłonie.
-Niall przestań . Nie mów tak może i krzyknąłeś ale....
N-Nie to jest  moja wina . Nie próbuj mówić że tak jest inaczej.Gdybym wtedy tam nie przychodził nic by się nie stało . On...
Czy zdecydowałaś się na imię bo nie ładnie to brzmi zwracać się do ... córki "ONA"?
-Nie postanowiłam omówić to z tobą.  W końcu to też twoje dziecko .
N-Racja.
Masz jakieś koncepcje ?
-Mam kilka imion które mi się podobają ale, wole to uzgodnić z tobą Niall.
N-A więc słucham .
-A więc podobają mi się 4 imiona.Nel , Elizabeth , Laura i Ivy .
N-Wszystkie są ładne ale ...
Jego wypowiedzi przerwało pukanie do drzwi .
-Proszę
Do mojej sali wszedł lekarz . Dość wysoki mężczyzna z zarostem .
L-Jak się pani czuje?
-W miarę dobrze . A co z moją..
L-Jest w inkubatorze ale wszystko powiano wrócić do normy w krótkim czasie.
Malutka jest zmęczona ale się nie poddaje.
N-Mógł by pan ją tu przywieś . Jest taka możliwość?Chcielibyśmy ją zobaczyć.
L-Naturalnie ale nie na długo . Musimy ją obserwować.
Lekarz opuścił pomieszczenie a pomiędzy nami zapdła cisza.
-Naprawdę chcesz ją zobaczyć?
N-Oczywiście że chcę . Dlaczego miałbym nie chcieć?
-Myślałam że no wiesz.... że ..
N-Że jej nie chcę?To nie prawda . Naprawdę cieszę się że mam córkę.
To takie dziwne uczucie ale jestem cholernie szczęśliwy [t.i].
-Cieszy mnie ta wiadomość.
N-[t.i] ?
-Hm?
N-Jak to sobie teraz wyobrażasz?
-Nie wiem Niall. Ty penie znajdziesz sobie kogoś ja też .I z tym kimś penie ...
Nie dokończyłam bo do sali weszła pielęgniarka.
A tuż za nią moja malutka kruszynka.
Kobieta zatrzymała się przy moim łóżku .
Niall natychmiast  podszedł i powiedział.
N-Wiem jak będzie miała na imię.
-Jak?
N-Elizabeth. Pasuje do niej .
  -Cześć Eli .Powiedziałam patrząc na nią.


4 lata pużniej

~~Niall~~

Ileż można czekać ?
Stoję jak ten baran i czekam aż łaskawie pani [t.i] postanowi przyjść.Nagle ją zauważam.
Jest przepiękna.Włosy uczesane w koka, makiarz podkreślający jej piękno oraz długa biała suknia.Wolnym krokiem podąża w moim kierunku .Ona i jej ojciec .
Jest już obok mnie.Uśmiecha się .Łącze nasze dłonie a ksiądz zaczyna swoje kazanie.
Po jakże długim paplaniu przyszedł czas na przysięgę.Wraz z jej  nadejściem przyszedł czas na wejście smoka.Mam namyśli że Eli ma przynieś obrączki.Po chwili widzę jak mała dziewczynka w długich blond  włosach wolnym krokiem niesie mała poduszeczkę.
Jak się spodziewałem ma mała kopię sukni [t.i].
To wygląda komicznie.
Podchodzi do mnie i ciągnie za nogawkę.\
Zniżam się do jej poziomu a ona mówi :
E-Plose tatusiu .
-Dziękuje kochanie.
Eli biegnie  z powrotem do babci.
Spoglądam na księdza .
Powtarzając po nim słowa przysięgi  .
-Ja Niall biorę ciebie [t.i]  za żonę i ślubuję ci miłość,
wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię
nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci.
Chwyciłem obrączkę i znowu zabrałem głos
- [t.i] przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.I ucałowałem jej dłoń.
Potem przyszłam kolej mojej ukochanej . Bezbłędnie wyrecytowała przysięgę i złączyła nasze usta w namiętny pocałunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz