Wiecie coś na temat złamanego serca?Mozę doła?Depresji?Ta nikt nie wiem czemu ja akurat cierpię na wszystkie te schorzenia.Teraz siedzę w łazience i odbywam bliższe spotkanie z moją przyjaciółką.Może jest płasa i ostra ale bardzo się lubimy.Każdy jej dotyk sprawia miły ból a potem przyjemne ciepło.Ta mówię o żyletce.Po co to robię?
Czemu siedzę w łazience?Czemu cierpię?Od powiem na te wszystkie pytania.Robię to bo jeden dupek chamsko ze mną zarwał.Jestem w łazience ponieważ mam pokój z młodszą siostrą która uwielbia tego p*epszonego debila i jego przyjaciół.Cierpię bo mimo to nadal go kocham.Jak to się zaczęło?Razem z nim chodziliśmy do jednego przedszkola.Nasze mamy były najlepszymi przyjaciółkami a my później też.
Każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem.Pomagałam mu w zdobyciu pierwszej dziewczyny .On powiedział jak wzbudzić pożądanie u płci przeciwnej.Lecz gdy mieliśmy po 17 lat coś zaiskrzyło . On wyznał mi swoje uczucia i ja mu swoje .Byliśmy szczęśliwi przez rok.Potem nasz związek zaczął się psuć.On mnie olewał i przez nasze częste kłótnie i sprzeczki zrobiliśmy sobie 2 miesięczną przerwę. Po niewielkiej rozłące mój były przeprosił i powiedział że jestem najważniejsza i że już nigdy mnie nie skrzywdzi .
Ale byłam głupia i mu wierzyłam.Wyszłam z łazienki i padłam się na łóżko.Moją uwagę przykuła fotografia.Dwie radosne postacie trzymają się za ręce. Ona złocista blondynka o morskich oczach , on wysoki brunet ze szmaragdowymi iskierkami w oczach.Byli tacy szczęśliwi .Wzięłam zdjęcie do ręki i przejechałam kciukiem po osobie płci męskiej.
Był taki romantyczny i czarujący a stał się zimnym palantem bez serca.Rzuciłam zdjęciem i podeszłam do ściany.
-Czy ty musisz mnie prześladować?Zapytałam w myślach . Te twoje przeklęte loki i dołeczki. Wzięłam mazak i wydrapałam jego twarz.
-[t.i] możesz mi wyjaśnić to szkło na ziemi.Powiedziała moja z bulwersowana rodzicielka.
-Spadło mi coś?
Mama podniosła ramkę i złapała się za głowę.
-Córciu daj sobie z nim spokoju .Dobrze wiesz że ciągłe fochy nic nie dadzą.
-Ale ja się na nic nie focham mamo.
-[t.i] Harry nie wróci . Nigdy . Ma teraz inne życie .
-MAMO JA O TYM WIEM .I TO BOLI NAJBARDZIEJ.Rozpłakałam się .
Mama podeszła do mnie i przytuliła.Ona zawsze wie co potrzebne mi do szczęścia.
Teraz miałam potrzebę się wypłakać.Nagle zadzwonił mój telefon .Chwyciłam go i zerknęłam na numer . Był mi nie znany ale postanowiłam odebrać.
-Halo?
-Emm dobry wieczór .
Yyy tu Max.
-Ee jaki Max jeśli mogę wiedzieć?
-Nie pamiętasz mnie ?
-Nieee?
-A nocy po imprezie też nie ?
I znowu chichotanie chłopaka.
-Ta pamiętam c*ujowy byłeś. A teraz wybacz ale nie mam nastroju do głupich żartów .Już i tak mam wystarczają....
Ktoś w telefonie mi przerwał .To nie był głos 'Maxa"
-CO WY ROBICIE Z MOIM TELEFONEM?!Krzyknął jakiś koleś.
-Eee rozmawiamy z jakąś ... Jak masz na imię ?Skierował to pytanie do mnie.
-[t.i].
-Gadam z [t.i] a co ? Powiedział mój kolega .
-CO J*EBŁO WAS . Z [t.i] !.
-Przepraszam ale czegoś tu nie rozumiem .Czy my się znamy ?
Skąd macie mój nr?Kim jest ten gość co się tak drze.Wtrąciłam.
-Eee stary wszystko z*ebałeś.Dobra ja tak naprawdę jestem Nialla ten co wrzeszczał to ...
Harry . O nie tylko nie on . Nie nie nie .
-[.t.i]?
Ej?
Hallo?
Wiem że tam jesteś odezwie się.Mówił Harry.
-Em czego chcesz .Powiedziałam niemal bezgłośnie .
-Czemu się nie odzywałaś?
-Miałam się do ciebie odezwać po tym jak chamsko rzuciłeś mnie przez esemesa?
-CO jaki Esemes?
-"[t.i] tak naprawdę nic do cb nie czuje . Nasz związek nie ma przyszłości. Tak będzie lepiej Harry'Zacytowałam.
-TO nie..
-Nie rób sobie jaj i daj mi święty spokój.Przez ciebie nie pokocham już nikogo rozumiesz?!
Brzydzę się tobą i innymi facetami ! Boje się miłości rozumiesz? Boję się najpiękniejszej rzeczy jaka może spotkać człowieka a wiesz czyja to wina ? TWOJA ! Twoja zasrana wina .Zniszczałeś mnie i nasz związek . A jeszcze masz czelność pytać czemu się nie odzywałam.Wiesz jak to bolało ? Czułeś to kiedyś hmm? Nie bo takiej gwiazdce jak ty żadna nie odmówi.Każda chciała by wskoczyć ci do łóżka ale była by za głupia na to aby zobaczyć jakim dupkiem jesteś . Wyrzuciłam wszystko co leżało mi na sercu .Dosłownie . Aż mama wyszła z pokoju.
A mój kolega ? Zatkało?Zabolało? Ha dobrze bo miało.Prowadziłam konwersacje sama ze sobą . Jest ŹLE!!!!
-Niall?
-Ta?
-Usuń ten numer dobrze ?
-Emm no dobra.
-A tobie Harry życzę abyś znalazł sobie jakąś cizię która będzie z tobą tylko dla kasy . A pużniej cie zostawi a ty będziesz cierpiała tak jak ja !Zegnam .
~~Harry~~
-Żegnam.I się rozłączyła.Lou zrobił to o co poprosiła. Usunął nr mojej najlepszej przyjaciółki i za runo byłej dziewczyny . Nie mogę zaprzeczyć to co powiedziała zabolało i to bardzo .
Usiadłem na kanapie i ślepo wpatrywałem się w swoje buty.Nial; podszedł do mnie i zapytał.
-Czy to ta [t.i] z którą zerwałeś rok temu ?
-Tak.... to ona .
-Hazz tak mi głupio . Zapomniałem że no wiesz..
-Że przez to że jestem sławny musiałem z nią zerwać?NIALL NADAL JĄ KOCHAM I NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO !Poczekaj zmieniło . ONA MNIE NIE NA WIDZI. SŁYSZAŁEŚ CZEGO MI ŻYCZYŁA.ŻEBY JAKAŚ TEMPA D*IWKA MNIE WYKORZYSTAŁA.TO NIE JEST TA SAMA [t.i] CO KIEDYŚ I TO WSZYSTKO MOJA WINA.Wykrzyczałem a łza spłynęła mi po policzku .
-Harry zawalcz o nią.
-Jak?
-Wiesz gdzie mieszka?
-Taa chyba . O ile się nie przeprowadziła.
Wstałem ubrałem buty i płaszcz i miałem już wyjść gdy Niall zawołał.
-Gdzie ty się wybierasz?
-DO domu mojej mamy .
-Po co ?
-BO ona mieszka w sąsiedztwie .
wszystkie te schorzenia.Teraz siedzę w łazience i odbywam bliższe spotkanie z moją
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz