Urządziłaś sobie ze znajomymi tak
zwany ,,babski wieczór''.
-A jak zaczęła się twoja znajomość z Louisem? Nigdy
nam o tym nie opowiadałaś. -pyta jedna z koleżanek.
-Pytacie się mnie jak
poznałam Louisa? Cóż poznałam go dość niespodziewanie. Może to dziwnie ,ale
zaczęło się od znajomości przez internet. Pewnego wieczoru ,gdy się nudziłam
weszłam na czat by poznać jakiś nowych ludzi i by zleciał mi jakoś czas. Pisało
wiele ludzi . Dziewczyny, chłopacy - większość to jacyś napaleńcy . Zdarzały się
normalne osoby, które tak jak ja pisały dla zabicia czasu, ale z nikim nie
mogłam złapać, dobrego kontaktu. Do czasu. Napisał do mnie pewien chłopak.
Niewielka różnica wieku, wspólne zainteresowania, podobne charaktery.
Oczywiście zanim go poznałam było różnie i chyba każdy kto miał lub ma złamane
serce wie o czym mówię. Ciągłe dołki, załamki, zamykanie się na świat i przed
innymi ludźmi, izolacja . Do tego rożne głupie myśli i myśl samotnego
zestarzenia się w bujanym fotelu z kotem na kolanach.
Przez
dłuższy czas nie miałam ochoty poznawać ani spotykać się z innymi facetami, bo i
po co? Skoro w głowie siedzi wciąż ten jeden, który będzie mnie wiecznie kochał.
Tak, tak babskie myślenie. Teraz jak na to patrze to wydaje mi się to
śmieszne. No ,ale wróćmy do mojej znajomości z Louisem.
No i pewnie jak się
domyślacie, wymieniliśmy się numerami. Ciągłe sms'y i rozmowy przez Skype. Stan
zakochania. Tylko , jak zwykle wystąpił mały problem. Nie wiedziałam co on do
mnie czuje. Zawsze powtarzał,że jesteśmy przyjaciółmi, a ja liczyłam na coś
więcej i bałam się mu powiedzieć wprost ,że go kocham. Pomyślałam, że to głupie.
Miłość przez internet. Przecież my nawet się nigdy nie spotkaliśmy . Dzieliło
nas sporo kilometrów. Ja mieszkałam na pomorzu , a on na w Anglii . I wtedy coś
mnie tchnęło. Jeszcze przed rozpoczęciem studiów ,postanowiłam pojechać do
Warszawy na zakupy z koleżanką. Mieliśmy zostac tam na tydzień i przy okazji
zwiedzić miasto. Napisałam o tym Louisowi i okazało się ,że on przyjeżdża do
Warszawy z dziadkiem. Od razu zaproponował spotkanie. Cieszyłam się, a
jednocześnie czułam lęk. No wiecie, myślałam : ,,Jak będziemy się czuć w swoim
towarzystwie? Czy się dogadamy? Jak wygląda? Może tak naprawdę jak go zobaczę to
nic nie poczuję?'' Ogólnie to jestem nieśmiałą dziewczyną i nie wiedziałam czy
nasza rozmowa będzie się ,,kleiła''. Pamiętam ten dzień idealnie w każdym
szczególe i w każdej sekundzie . Nawet mam to zapisane w pamiętniku. Nawet nie
wyobrażam sobie ,żeby o tym zapomnieć. Pamiętam każdy sms'y i jak wyglądałam w
ten dzień. Wracając do historii. Gdy już byłyśmy w Warszawie napisałam do niego
sms'a :
Jesteś już w Polsce?
Na co odpisał :
Tak. A ty? Chcesz się
spotkać?
W tym momencie wzięłaś głęboki oddech i pomyślałaś - raz kozi
śmierć.
Tak.Już nie mogę się doczekać ,spotkajmy się dziś o 12.00 w parku.
Czekałaś na jego odpowiedz. Po kilku minutach odpisał :
Okey. Będę na
pewno. Nie spóźnij się.
Stwierdziłam że nie będę się specjalnie stroić.
Spięłam włosy w kucyk i wyszłam 30 minut szybciej. Doszłam spokojnie do parku i
zostało mi 5 minut.Usiadłam na ławce i postanowiłam czekać. Tak, ostrzegał mnie
,żebym się nie spóźniła ,a sam przyszedł 13 minut po umówionej godzinie.
Przysiadł sie do mnie i zaczęliśmy rozmowę. I ku mojemu zdziwieniu szło nam
całkiem nieźle. Nie było,żadnej niezręcznej ciszy. Rozmawialiśmy tak jak byśmy
się znali od lat. Spotykaliśmy się każdego dnia. Codziennie w tym samym miejscu
- w parku. Chodziliśmy za ręce całowaliśmy się. Ostatniego dnia powiedział do
mnie takie słowa. Mam je w pamięci i znam lepiej niż nie jedną modlitwę.
Powtarzam je codziennie przed snem:
Choć dzielą nas setki kilometrów, ja
wciąż czuję Ciebie obok mnie. Nie mogę zapomnieć tych momentów, które
przypominają mi o tobie . Nie mogę zasnąć nocami, wciąż chodzę zamyślony.
Próbuję się skupić ale wciąż jestem rozkojarzony. Gdy cię nie widzę , chce
wrócić, do tych naszych wspólnych dni. Chcę by to już skończyło się, byśmy byli
razem na zawsze i przytulić cię mocno , żeby było jak ze snów. Kocham Cię.
I
wtedy już wiedziałam co muszę zrobić. Postanowiłam przeprowadzić się do
Londynu, by być blisko swego ukochanego. Język znałam biegle, a rodzice ufali
mi , przecież i tak mówiłam im ,że sę przeniosę za granice. Louis zaprzyjaźnił
mnie z kilkoma osobami. Znalazłam pracę ,by nie siedzieć sama w domu gdy go nie
będzie, potem poznałam was. I tak jakoś leciał czas. Louis mi się oświadczył i
tak wyszło,że jesteśmy małżeństwem . Nasza miłość nadal rozkwitam . Może kiedyś
dzieci. No ale nie tak prędko nie ma co się spieszyć. Kocham się po prostu
czwartek, 22 sierpnia 2013
wtorek, 20 sierpnia 2013
#114 Niall
-[t.i] możesz się ruszyć bo przez ciebie spóźnię się na własny ślub !!-darła się moja kuzynka .
-Ali spokojnie zdążysz Eliotowi się nigdzie nie śpieszy- mówiłam zapinając jej sukienkę.Jako że Al jest
jedynaczką mi przyszło być jej świadkową i pierwszą druhną .Nie omieszkam cieszę się z tego tytułu , ale większość spraw weselnych spoczywa na moich barkach . No oczywiście jest jeszcze Pan Świadek . Jest pomocny i to bardzo widać że przejmuje się i chce żeby wszystko było zapięte na ostatni guziczek .
-Dobra zapięłam . Pokarz mi się modelko ty moja - Powiedziałam do kuzynki która radośnie zakręciła się wokół własnej osi .
-I jak wyglądam ? -Zapytała z nutką nie pewności w głosie
-Oszałamiająca Eliot ma szczęście - Al wyglądała przepięknie fryzura idealnie pasowała do bielutkie sukienki podkreślającej jej zgrabną talię.Dziewczyna uśmiechnęła się słysząc moje słowa i popędziła do lustra.
Chwilę potem w pokoju pojawiła się mama i przyszła teściowa panny młodej .Wymieniły kilka zdań i wyszły .
~~Jakiś czas później
Sala weselna ~~
Wysiłki się opłaciły sala została wspaniale przygotowana i widać że młodym się podoba.
Wszyscy bawią się wspaniale .
Dj Wynajęty przez nas okazał się strzałem w dziesiątkę.
Wraz z Niall'em drużbą Eliota zasiadamy przy stole po wręczeni butelki wódki weselnej dla zwycięscy konkursu .
-Nie spodziewałem się że bycie drużbą będzie takie męczące - Powiedział Chłopak przeczesując gęsią blond czuprynę.
-Z tym się z tobą zgodzę , a pomyśleć że to dopiero -zerknęłam na zegarek na moim prawym nadgarstku - 23:40 . Przed nami jeszcze kupa pracy .
-Zgadzam się .-Chłopak wstał i wyciągnął dłoń - Zapraszam panią świadkową do tańca
-Z panem świadkiem zawsze zatańczę-ujęłam jego dużą dłoń i razem powędrowaliśmy na parkiet.
Po kilku tańcach z Niall'em wybiła północ . Głos zabrał Dj.
-Starym i dobrze znanym nam zwyczaje o 12 wybiera się nową parę młodą.Panie Świadek idź pan i przy prowadź mi tu wszystkie wolne panienki na tej sali .-Blondyn krążył pomiędzy stołami i przy prowadził ze sobą 5 kobiet .
-Pani Świadkowa obrączki nie ma zapraszam na środeczek -Powiedział Niall i wypchnął mnie do kółka.
Ali z zamkniętymi oczami siedziała na krześle a ja i pozostała piątka kręcimy się wokół niej . Nagle Moja kuzynka podrzuca welon który loduje w mich dłoniach.Po sali rozeszły się gromkie brawa i wiwaty.
-Teraz trzeba znaleźć męża dla tej piękności - Powiedział żartobliwie Dj
Przeszłam się i zgarnęłam kilku trochę wstawionych kuzynów .Chwyciłam też Nialla który z nie zadowoloną miną przewrócił oczami .Eliot stanął w środku kółka i zaraz zrucił krawatem.Nieświadomy niczego Niall dostał nim w Głowę .
-No nowy młody wybrany . Trochę z niego gapa ale nie est źle .-Powiedział wodzirej
Wraz z chłopakiem stanęliśmy na środku sali .Al przypięła mi welona a Eliot przyodział nialla w krawat .
-Mam rozumieć że państwo się znacie? - zapytał
Pokiwaliśmy twierdząco głową.
-To dobrze bo przyszedł na wasz pierwszy taniec gołąbeczki .
Po uroczym tańcu z niebieskookim Dj znów zabrał głos.
-Kochani goście powiedzcie mi szczerze wódeczka na tym weselu słodka jest czy gorzka ?-O nie wiem co knuje nie będę się całować z Niallem . Jest przystojny i miły ale praktycznie się nie znamy.
-Gorzka -Krzyknęli goście
-No więc zadaniem naszej nowej pary Młodej jest ją trochę osłodzić.Pocałuj ją pan i tyle -Powiedział do nialla
Chłopak niepewnie ujął moje policzki i złożył mały i subtelny pocałunek na moich ustach .
-Mama cię nie uczyła jak się dziewczynę całuje ? Zrób to chłopie porządnie to przecież twoja przyszła żona.Tym razem ja przejęłam inicjatywę i złączyłam nasze wargi w pewny i mam nadziej wystarczająco intensywny pocałunek.
-Widzimy świadkowa nie owija w bawełnę .I to mi się podoba .
Reszta wesela przebiegała bez żadnych komplikacji .Nawet udał mi się wygrać jeden z konkursów zorganizowanych przesz Dj'a .O około 5 nad ranem gdy sal byla już prawie pusta podszedł do mnie trochę wstawiony Niall.Szczerze mówiąc ja też do trzeźwych nie należałam
-O moja przyszła żona. Jak się bawiłaś? -zapytał.
-Dobrze a widzę że ty też nie najgorzej .
-Słuszna uwaga .A teraz chodź idziemy na drinka.Albo nie mam leprzy pomysł.
-Jaki niby ?
-A taki i pocałował mnie ale tym razem wyszło mu o wiele lepiej .
-Ali spokojnie zdążysz Eliotowi się nigdzie nie śpieszy- mówiłam zapinając jej sukienkę.Jako że Al jest
jedynaczką mi przyszło być jej świadkową i pierwszą druhną .Nie omieszkam cieszę się z tego tytułu , ale większość spraw weselnych spoczywa na moich barkach . No oczywiście jest jeszcze Pan Świadek . Jest pomocny i to bardzo widać że przejmuje się i chce żeby wszystko było zapięte na ostatni guziczek .
-Dobra zapięłam . Pokarz mi się modelko ty moja - Powiedziałam do kuzynki która radośnie zakręciła się wokół własnej osi .
-I jak wyglądam ? -Zapytała z nutką nie pewności w głosie
-Oszałamiająca Eliot ma szczęście - Al wyglądała przepięknie fryzura idealnie pasowała do bielutkie sukienki podkreślającej jej zgrabną talię.Dziewczyna uśmiechnęła się słysząc moje słowa i popędziła do lustra.
Chwilę potem w pokoju pojawiła się mama i przyszła teściowa panny młodej .Wymieniły kilka zdań i wyszły .
~~Jakiś czas później
Sala weselna ~~
Wysiłki się opłaciły sala została wspaniale przygotowana i widać że młodym się podoba.
Wszyscy bawią się wspaniale .
Dj Wynajęty przez nas okazał się strzałem w dziesiątkę.
Wraz z Niall'em drużbą Eliota zasiadamy przy stole po wręczeni butelki wódki weselnej dla zwycięscy konkursu .
-Nie spodziewałem się że bycie drużbą będzie takie męczące - Powiedział Chłopak przeczesując gęsią blond czuprynę.
-Z tym się z tobą zgodzę , a pomyśleć że to dopiero -zerknęłam na zegarek na moim prawym nadgarstku - 23:40 . Przed nami jeszcze kupa pracy .
-Zgadzam się .-Chłopak wstał i wyciągnął dłoń - Zapraszam panią świadkową do tańca
-Z panem świadkiem zawsze zatańczę-ujęłam jego dużą dłoń i razem powędrowaliśmy na parkiet.
Po kilku tańcach z Niall'em wybiła północ . Głos zabrał Dj.
-Starym i dobrze znanym nam zwyczaje o 12 wybiera się nową parę młodą.Panie Świadek idź pan i przy prowadź mi tu wszystkie wolne panienki na tej sali .-Blondyn krążył pomiędzy stołami i przy prowadził ze sobą 5 kobiet .
-Pani Świadkowa obrączki nie ma zapraszam na środeczek -Powiedział Niall i wypchnął mnie do kółka.
Ali z zamkniętymi oczami siedziała na krześle a ja i pozostała piątka kręcimy się wokół niej . Nagle Moja kuzynka podrzuca welon który loduje w mich dłoniach.Po sali rozeszły się gromkie brawa i wiwaty.
-Teraz trzeba znaleźć męża dla tej piękności - Powiedział żartobliwie Dj
Przeszłam się i zgarnęłam kilku trochę wstawionych kuzynów .Chwyciłam też Nialla który z nie zadowoloną miną przewrócił oczami .Eliot stanął w środku kółka i zaraz zrucił krawatem.Nieświadomy niczego Niall dostał nim w Głowę .
-No nowy młody wybrany . Trochę z niego gapa ale nie est źle .-Powiedział wodzirej
Wraz z chłopakiem stanęliśmy na środku sali .Al przypięła mi welona a Eliot przyodział nialla w krawat .
-Mam rozumieć że państwo się znacie? - zapytał
Pokiwaliśmy twierdząco głową.
-To dobrze bo przyszedł na wasz pierwszy taniec gołąbeczki .
Po uroczym tańcu z niebieskookim Dj znów zabrał głos.
-Kochani goście powiedzcie mi szczerze wódeczka na tym weselu słodka jest czy gorzka ?-O nie wiem co knuje nie będę się całować z Niallem . Jest przystojny i miły ale praktycznie się nie znamy.
-Gorzka -Krzyknęli goście
-No więc zadaniem naszej nowej pary Młodej jest ją trochę osłodzić.Pocałuj ją pan i tyle -Powiedział do nialla
Chłopak niepewnie ujął moje policzki i złożył mały i subtelny pocałunek na moich ustach .
-Mama cię nie uczyła jak się dziewczynę całuje ? Zrób to chłopie porządnie to przecież twoja przyszła żona.Tym razem ja przejęłam inicjatywę i złączyłam nasze wargi w pewny i mam nadziej wystarczająco intensywny pocałunek.
-Widzimy świadkowa nie owija w bawełnę .I to mi się podoba .
Reszta wesela przebiegała bez żadnych komplikacji .Nawet udał mi się wygrać jeden z konkursów zorganizowanych przesz Dj'a .O około 5 nad ranem gdy sal byla już prawie pusta podszedł do mnie trochę wstawiony Niall.Szczerze mówiąc ja też do trzeźwych nie należałam
-O moja przyszła żona. Jak się bawiłaś? -zapytał.
-Dobrze a widzę że ty też nie najgorzej .
-Słuszna uwaga .A teraz chodź idziemy na drinka.Albo nie mam leprzy pomysł.
-Jaki niby ?
-A taki i pocałował mnie ale tym razem wyszło mu o wiele lepiej .
sobota, 10 sierpnia 2013
#113 Zayn
Głośna muzyka , mnóstwo ludzi , dym papierosowy , litry alkoholu .
Jakim cudem ja grzeczna [t.i] znalazłam się w takim miejscu ?
To wszystko wina Toma . Mojego chłopaka . On już taki jest i nie będę go zmieniać.
Przeszkadza mi to ale ale jest dla mnie w pewnym stopniu ważny .
Nie jest do wielka miłość ale jednak jakieś uczycie .
W uszach dudni mi piosenka która mnie przeraża .
Tom ją lubi i słucha tego tupu muzyki .W pełni to akceptuje .
Prowadzi mnie do stolika po drodze szepcząc do ucha że idzie po coś dla nas.
Siadam grzecznie i czekam na niego .Widzę niezliczoną ilość ocierających się o siebie ciał i skąpo poubieranych panienek . Tom podchodzi i wręcza mi szklankę z napojem .
Mija już 3 godzina odkąd jesteśmy w klubie i widać że mój chłopak świetnie się bawi .
Zalany w 3 dupy zawzięcie rozmawia z Dave'm jego najlepszym przyjacielem .
Rozmowa toczy się na temat wczorajszego meczu . Och jakie to interesujące , wole patrzeć jak jakaś Blandyna zwraca obiad w kącie klubu . Wstaje i ruszam do toalety .
Po dokładnym umyciu dłoni przeczesałam palcami włosy i spojrzałam w lustro .
Opuszczając łazienkę napotkałam Toma.
T-Witaj słońce dobrze się bawisz .- Pyta niechlujnie
-Ta super impreza .- Mówię z udawanym entuzjazmem .
Nagle Tom zaczyna się do mnie dobierać .Podnosi mi bluzkę i dotyka w miejscach
w jakich sobie tego nie życzę .
-Tom opanuj się . - Mówię spokojnie ale do niego to nie dociera .
Zaczyna zapierać się za moje spodnie .
-Zastawisz je w spokoju ? - pytam trochę donośniej
T-Nie mam zamiar to z tobą zrobić czy ci się to podoba czy nie. Rozumiesz?-powiedział agresywnie .
Zaczęłam się wiercić i wyrywać ale to nic nie dawał . Tom był za silny .Przytrzymywał mnie jedną ręka a drugą pozbawiał mnie części garderoby.
Zaczęłam krzyczeć w nadziei że ktoś mnie usłyszy . Nie chce tego robić a zwłaszcza z nim .
Nagle podchodzi do nas jakiś mężczyzna .
-Wydaje mi się że panience się to nie podoba .-powiedział do Toma
T- Idz i się pierdol dobrze . -Powiedział zaciskając pięść.
-Nie ma takiego zamiaru .Ale chyba zrobię to . I z całej siły powalił Blondyna .Chwycił mnie szybko za rękę i wyprowadził z klubu.
Cała zapłakana pozapinałam wszystkie guziki od przewiewnej koszuli i zapięłam guzik w szortach .
Dopiero teraz zorientowałam się ze mój wybawca jest bardzo przystojny .
Kruczo czarne włosy połyskują w świetle lamp a jego czekoladowe tęczówki wpatrują się we mnie z troską.
-Wszystko w porządku ?- Pyta i delikatnie ujmuję moją dłoń .
-Tak naprawdę dziękuję . Gdyby nie ty to on ... -aż wzdrygam się na myśl co by mi zrobił gdybym dalej się wyrywała.
-Mam na imię Zayn a ty to ?
-[t.i]
-A więc [t.i] znasz tego pojebańca co się do ciebie przystawiał?
-Tak to mój chłopak . -Spuszcza głowę .
-Nie wydaje mi się że jest nim nadal .
-Masz rację .
-Chodz [t.i] zapraszam do siebie . Chyba że chcesz no wiesz tam wrócić?
-Z wielką chęcią cię odwiedzę Zayn i jescze raz dziękuje .Jesteś moim bohaterem
-Nie to ja dziękuję
-Za co ?
-Za to że postrzegasz mnie za kogoś tak wspaniałego .
-Bo nim jesteś.-Całuję go w policzek
Jakim cudem ja grzeczna [t.i] znalazłam się w takim miejscu ?
To wszystko wina Toma . Mojego chłopaka . On już taki jest i nie będę go zmieniać.
Przeszkadza mi to ale ale jest dla mnie w pewnym stopniu ważny .
Nie jest do wielka miłość ale jednak jakieś uczycie .
W uszach dudni mi piosenka która mnie przeraża .
Tom ją lubi i słucha tego tupu muzyki .W pełni to akceptuje .
Prowadzi mnie do stolika po drodze szepcząc do ucha że idzie po coś dla nas.
Siadam grzecznie i czekam na niego .Widzę niezliczoną ilość ocierających się o siebie ciał i skąpo poubieranych panienek . Tom podchodzi i wręcza mi szklankę z napojem .
Mija już 3 godzina odkąd jesteśmy w klubie i widać że mój chłopak świetnie się bawi .
Zalany w 3 dupy zawzięcie rozmawia z Dave'm jego najlepszym przyjacielem .
Rozmowa toczy się na temat wczorajszego meczu . Och jakie to interesujące , wole patrzeć jak jakaś Blandyna zwraca obiad w kącie klubu . Wstaje i ruszam do toalety .
Po dokładnym umyciu dłoni przeczesałam palcami włosy i spojrzałam w lustro .
Opuszczając łazienkę napotkałam Toma.
T-Witaj słońce dobrze się bawisz .- Pyta niechlujnie
-Ta super impreza .- Mówię z udawanym entuzjazmem .
Nagle Tom zaczyna się do mnie dobierać .Podnosi mi bluzkę i dotyka w miejscach
w jakich sobie tego nie życzę .
-Tom opanuj się . - Mówię spokojnie ale do niego to nie dociera .
Zaczyna zapierać się za moje spodnie .
-Zastawisz je w spokoju ? - pytam trochę donośniej
T-Nie mam zamiar to z tobą zrobić czy ci się to podoba czy nie. Rozumiesz?-powiedział agresywnie .
Zaczęłam się wiercić i wyrywać ale to nic nie dawał . Tom był za silny .Przytrzymywał mnie jedną ręka a drugą pozbawiał mnie części garderoby.
Zaczęłam krzyczeć w nadziei że ktoś mnie usłyszy . Nie chce tego robić a zwłaszcza z nim .
Nagle podchodzi do nas jakiś mężczyzna .
-Wydaje mi się że panience się to nie podoba .-powiedział do Toma
T- Idz i się pierdol dobrze . -Powiedział zaciskając pięść.
-Nie ma takiego zamiaru .Ale chyba zrobię to . I z całej siły powalił Blondyna .Chwycił mnie szybko za rękę i wyprowadził z klubu.
Cała zapłakana pozapinałam wszystkie guziki od przewiewnej koszuli i zapięłam guzik w szortach .
Dopiero teraz zorientowałam się ze mój wybawca jest bardzo przystojny .
Kruczo czarne włosy połyskują w świetle lamp a jego czekoladowe tęczówki wpatrują się we mnie z troską.
-Wszystko w porządku ?- Pyta i delikatnie ujmuję moją dłoń .
-Tak naprawdę dziękuję . Gdyby nie ty to on ... -aż wzdrygam się na myśl co by mi zrobił gdybym dalej się wyrywała.
-Mam na imię Zayn a ty to ?
-[t.i]
-A więc [t.i] znasz tego pojebańca co się do ciebie przystawiał?
-Tak to mój chłopak . -Spuszcza głowę .
-Nie wydaje mi się że jest nim nadal .
-Masz rację .
-Chodz [t.i] zapraszam do siebie . Chyba że chcesz no wiesz tam wrócić?
-Z wielką chęcią cię odwiedzę Zayn i jescze raz dziękuje .Jesteś moim bohaterem
-Nie to ja dziękuję
-Za co ?
-Za to że postrzegasz mnie za kogoś tak wspaniałego .
-Bo nim jesteś.-Całuję go w policzek
#112 Harry Część 3
Ja siedziałam na kanapie a reszta w kuchni. Hazz podszedł do mnie .
-[t.i] jeśli chcesz możemy zapomnieć o tym co zaszło wczoraj w noc.
-A wiesz że nie chcę. Widać słuchałeś uważnie moich rad jak byłeś młodszy.
-Dzięki tobie mam miano "Króla upojnych nocy".Haha
-Hahaha pamiętam jak wszystkie laski podniecały się nocami z tobą.
-Czyli mam rozumieć że mi wybaczyłaś ? Tak po prostu wybaczyłaś mi że tak cię potraktowałem ?
-Harry tak .Wybaczyłam bo nie potrafię nienawidzić i kochać jednocześnie .
-[t.i] czy ty miałaś zamiar powiedzieć że nadal mnie kochasz czy ja się po prostu przesłyszałem.
-Nie nie przesłyszałeś się.
Nic nie odpowiedział stał chwile bez ruchu i usiadł obok mnie.
-Czyli dajesz mi jeszcze jedną szansę?
-Nie gadaj tyle tyko mnie pocałuj głupku.
I zrobił taka jak chciałam .Wbił się w moje usta z takim pożądaniem
-STYLES JESTEŚ MOIM BOGIEM !Krzykną Lou z kuchni
-UUU [t.i] NIE ZNAŁEM CIĘ Z TEJ STRONY!Krzyknął Zayn
-Co!!!!Powiedział odrywając się od Hazza
-Em o co chodzi ?Czy ja o czymś nie wiem ?
Wtedy do salonu przyszli chłopcy.
-A więc misiaczki . Wczoraj w nocy wasza dwójka
odbyła bardzo ale to BARDZO bliskie spotkanie.
Krzyki i jęki było słychać aż w łazience.
Oprócz tego o około 3 w nocy [t.l] krzyczała
HARRY JESTEŚ MOIM BOGIEM !!!
A chwile później Hazz wyjęczał UUU [t.i] NIE ZNAŁEM CIĘ Z TEJ STRONY!
Boże jeśli macie to robić to uprzędźcie nas to zainwestujemy w stopery do uszu .Powiedział spokojnie Lou.
Ja spojrzałam na Harrego.Ten się zawstydził zresztą ja też.W sumie Harry jest bogiem w łóżku ale kurde było mnie słychać w całym domu .Jaka wtopa.
-Emm to my może... ten tego zostawimy was na chwile samych .Powiedział Liam i wyprowadził chłopków z domu.
My siedzieliśmy chwile w ciszy asz w końcu Harry się odezwał.
-Ha mówiłaś serio?
-Hmm a jakiej odpowiedzi pan oczekujesz?Postanowiłam się z nim pobawić.
-Czy Pani ze mną flirtuje Pani [t.n]?Przybliżył się do mnie.
-Zależy czy Pan Panie Styles ma ochotę na flirt .
-A co jeśli mam ?Zaczął jeździć palcem po mojej ręce .
-To mogę z Panem Poflirtować .
-Będę bardzo zadowolony.
-A co by pan powiedział na całusa z niespodzianką?
-A jaką ?
-Miłą!
-Czekam.
Wbiłam się w jego usta z agresją.I tak znów jesteśmy razem.
Praz kolejny .Ale tym razem na wieczność i jeszcze dłużej .
-[t.i] jeśli chcesz możemy zapomnieć o tym co zaszło wczoraj w noc.
-A wiesz że nie chcę. Widać słuchałeś uważnie moich rad jak byłeś młodszy.
-Dzięki tobie mam miano "Króla upojnych nocy".Haha
-Hahaha pamiętam jak wszystkie laski podniecały się nocami z tobą.
-Czyli mam rozumieć że mi wybaczyłaś ? Tak po prostu wybaczyłaś mi że tak cię potraktowałem ?
-Harry tak .Wybaczyłam bo nie potrafię nienawidzić i kochać jednocześnie .
-[t.i] czy ty miałaś zamiar powiedzieć że nadal mnie kochasz czy ja się po prostu przesłyszałem.
-Nie nie przesłyszałeś się.
Nic nie odpowiedział stał chwile bez ruchu i usiadł obok mnie.
-Czyli dajesz mi jeszcze jedną szansę?
-Nie gadaj tyle tyko mnie pocałuj głupku.
I zrobił taka jak chciałam .Wbił się w moje usta z takim pożądaniem
-STYLES JESTEŚ MOIM BOGIEM !Krzykną Lou z kuchni
-UUU [t.i] NIE ZNAŁEM CIĘ Z TEJ STRONY!Krzyknął Zayn
-Co!!!!Powiedział odrywając się od Hazza
-Em o co chodzi ?Czy ja o czymś nie wiem ?
Wtedy do salonu przyszli chłopcy.
-A więc misiaczki . Wczoraj w nocy wasza dwójka
odbyła bardzo ale to BARDZO bliskie spotkanie.
Krzyki i jęki było słychać aż w łazience.
Oprócz tego o około 3 w nocy [t.l] krzyczała
HARRY JESTEŚ MOIM BOGIEM !!!
A chwile później Hazz wyjęczał UUU [t.i] NIE ZNAŁEM CIĘ Z TEJ STRONY!
Boże jeśli macie to robić to uprzędźcie nas to zainwestujemy w stopery do uszu .Powiedział spokojnie Lou.
Ja spojrzałam na Harrego.Ten się zawstydził zresztą ja też.W sumie Harry jest bogiem w łóżku ale kurde było mnie słychać w całym domu .Jaka wtopa.
-Emm to my może... ten tego zostawimy was na chwile samych .Powiedział Liam i wyprowadził chłopków z domu.
My siedzieliśmy chwile w ciszy asz w końcu Harry się odezwał.
-Ha mówiłaś serio?
-Hmm a jakiej odpowiedzi pan oczekujesz?Postanowiłam się z nim pobawić.
-Czy Pani ze mną flirtuje Pani [t.n]?Przybliżył się do mnie.
-Zależy czy Pan Panie Styles ma ochotę na flirt .
-A co jeśli mam ?Zaczął jeździć palcem po mojej ręce .
-To mogę z Panem Poflirtować .
-Będę bardzo zadowolony.
-A co by pan powiedział na całusa z niespodzianką?
-A jaką ?
-Miłą!
-Czekam.
Wbiłam się w jego usta z agresją.I tak znów jesteśmy razem.
Praz kolejny .Ale tym razem na wieczność i jeszcze dłużej .
piątek, 2 sierpnia 2013
#111 Niall :*
Nienawidzę Cię!-z Twoich oczu poleciały pierwsze łzy.
-(T.I) poczekaj! Błagam! Wszystko Ci wyjaśnię!-chłopak próbował wszystkiego, aby Cię zatrzymać.
-Nie Niall, mam dość! Jak mogłeś mi to zrobić?! Kochałam Cię jak głupia, a ty?! Zdradziłeś mnie z moją najlepszą przyjaciółką! Jesteś nikim!-wykrzyczałaś wszystkie te słowa, po czym wybiegłaś z domu.
-(T.I)....Przepraszam-blondyn powiedział to zbyt cicho, by Twoje złamane serce mogło to usłyszeć.
*kilka godzin wcześniej*
-(I.T) ja...ja Cię...ja Cię zdradziłam-przed Tobą stała twoja przyjaciółka, która już za chwilę miała powiedzieć coś co nie powinnaś była usłyszeć.
-Co masz na myśli?-Twoje serce zaczęło szybciej bić, a krew pulsowała w Twoich żyłach.
-Ja...miałam romans z Niallem.
Twój świat się zawalił. (I.T.P) romansowała z miłością Twojego życia wiedząc jak bardzo go kochasz.
Jedyne na co było Cię stać w tamtej chwili to uderzenie jej w twarz.
Wróciłaś do waszego, a raczej jego domu i spakowałaś swoje rzeczy. Chciałaś udać się do Liama, gdyż traktowałaś go jak brata. Schodząc z walizkami na dół do domu wpadł Niall.
-Cześć kochanie! Co.. co Ty robisz?
-Usuwam się z twojego życia. Jutro przyjdę po resztę.-Twój ton głosu był obojętny.
-Ale jak to? Dlaczego?-dopytywał zdezorientowany chłopak.
-Pff... Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. (I.T.P) mi wszystko powiedziała. Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.-zaczęły puszczać Ci nerwy.
-(T.I) to nie tak! To była jednorazowa przygoda! Nigdy więcej tego nie zrobiłem! Dobrze wiesz, jak bardzo Cię kocham!-chciał wyrwać Ci walizki, ale mu się nie udało.
-Niall, zraniłeś mnie!
*perspektywa Nialla*
"Co ja narobiłem?! Muszę ja odzyskać* Wybiegłem z domu, a moim oczom ukazał się tłum ludzi na ulicy oraz nadjeżdżająca karetka.
-Przepraszam, co się stało?-zapytałem przypadkowego mężczyznę.
-Jakąś młodą kobietę potrąciło auto.
-(T.I)....-moje policzki zalały się łzami, a serce coraz wolniej biło. Ocknąłem się, gdy lekarze kazali się wszystkim rozejść. Przepchnąłem się do przodu i upadłem na kolana obok jej ciała. Złapałem jej zimną dłoń i czułeś jak uchodzi z niej życie.
-(T.I) przepraszam! Błagam nie umieraj! Przecież przysięgałaś, że mnie nigdy nie opuścisz! (T.I) proszę Cię! Dasz radę...-szepnąłem, kiedy ktoś mnie od niej odciągnął.
-Puść! Zostaw!-szarpałem się, nie mogłem pozwolić jej odejść.
-Niall, pojedziemy do szpitala! Uspokój się!-krzyczał znajomy głos.
*w szpitalu*
Od kilku godzin siedzimy w poczekalni czekając na jakąkolwiek informacje.
-To moja wina, to wszystko przeze mnie.
-Niall to nie Twoja wina, słyszysz?
-To przeze mnie ona tam leży. To przeze mnie walczy teraz o życie, a ja nawet nie mogę jej pomóc!
W tym momencie z sali wyszedł lekarz.
-Co z nią?-spytał Liam.
-Przykro mi...
Nie słuchałem co dalej. (T.I) odeszła, a wraz z nią sens mojego życia.
-Mogę ją zobaczyć?-spytałem osłabionym od szlochu głosem.
-No dobrze, ale tylko chwilę.
Leżała tam, taka blada i bezbronna. Jej usta, które cały czas były malinowe teraz straciły swój kolor. Wyglądała okropnie przez te wszystkie opatrunki i siniaki.
-Obiecałaś... obiecałaś, że mnie nie zostawisz... wiem, to wszystko moja wina, ale z czasem moglibyśmy to wszystko odbudować...(T.I) tak bardzo Cię kocham- nie dałem rady nic więcej powiedzieć.
*kilka miesięcy później*
-Niall, proszę przyjdź. Rozerwiesz się-El próbowała mnie namówić, abym do nich wpadł.-Musisz zacząć normalnie żyć. Nam też jest ciężko, ale (T.I) na pewno chciałby, żebyś był szczęśliwy.
-Dobrze przyjdę.
-Super. To do wieczora.
Koniec rozmowy.
-Kto dzwonił?-obok mnie usiadł Harry, z którym mieszkam od jej pogrzebu.
-Eleanor, zaprosiła nas na wieczór.-odpowiedziałem obojętnie. Wiem, że przyjaciele chcą mi pomóc, doceniam to, ale ja nie potrafię żyć bez niej. Nie potrafię.
-Niall, czego Ci brak?-zapytał Hazza.
-Wszystkiego. Rozmów z nią, jej opowieści o tym, jak minął dzień. Brak mi jej chropawego ciemnego głosu, jej śmiechu, listów, które do mnie pisała i które pisałem do niej. Brak mi jej oczu i zapachu włosów i smaku jej oddechu. Brak mi kurwa wszystkiego. Brak mi poczucia jej istnienia, bo lepiej się czułem wiedząc, że ona istnieje, że ktoś taki jak ona istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałem, że ją znowu zobaczę. Zawsze myślałem, że ją znowu zobaczę...
-(T.I) poczekaj! Błagam! Wszystko Ci wyjaśnię!-chłopak próbował wszystkiego, aby Cię zatrzymać.
-Nie Niall, mam dość! Jak mogłeś mi to zrobić?! Kochałam Cię jak głupia, a ty?! Zdradziłeś mnie z moją najlepszą przyjaciółką! Jesteś nikim!-wykrzyczałaś wszystkie te słowa, po czym wybiegłaś z domu.
-(T.I)....Przepraszam-blondyn powiedział to zbyt cicho, by Twoje złamane serce mogło to usłyszeć.
*kilka godzin wcześniej*
-(I.T) ja...ja Cię...ja Cię zdradziłam-przed Tobą stała twoja przyjaciółka, która już za chwilę miała powiedzieć coś co nie powinnaś była usłyszeć.
-Co masz na myśli?-Twoje serce zaczęło szybciej bić, a krew pulsowała w Twoich żyłach.
-Ja...miałam romans z Niallem.
Twój świat się zawalił. (I.T.P) romansowała z miłością Twojego życia wiedząc jak bardzo go kochasz.
Jedyne na co było Cię stać w tamtej chwili to uderzenie jej w twarz.
Wróciłaś do waszego, a raczej jego domu i spakowałaś swoje rzeczy. Chciałaś udać się do Liama, gdyż traktowałaś go jak brata. Schodząc z walizkami na dół do domu wpadł Niall.
-Cześć kochanie! Co.. co Ty robisz?
-Usuwam się z twojego życia. Jutro przyjdę po resztę.-Twój ton głosu był obojętny.
-Ale jak to? Dlaczego?-dopytywał zdezorientowany chłopak.
-Pff... Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. (I.T.P) mi wszystko powiedziała. Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.-zaczęły puszczać Ci nerwy.
-(T.I) to nie tak! To była jednorazowa przygoda! Nigdy więcej tego nie zrobiłem! Dobrze wiesz, jak bardzo Cię kocham!-chciał wyrwać Ci walizki, ale mu się nie udało.
-Niall, zraniłeś mnie!
*perspektywa Nialla*
"Co ja narobiłem?! Muszę ja odzyskać* Wybiegłem z domu, a moim oczom ukazał się tłum ludzi na ulicy oraz nadjeżdżająca karetka.
-Przepraszam, co się stało?-zapytałem przypadkowego mężczyznę.
-Jakąś młodą kobietę potrąciło auto.
-(T.I)....-moje policzki zalały się łzami, a serce coraz wolniej biło. Ocknąłem się, gdy lekarze kazali się wszystkim rozejść. Przepchnąłem się do przodu i upadłem na kolana obok jej ciała. Złapałem jej zimną dłoń i czułeś jak uchodzi z niej życie.
-(T.I) przepraszam! Błagam nie umieraj! Przecież przysięgałaś, że mnie nigdy nie opuścisz! (T.I) proszę Cię! Dasz radę...-szepnąłem, kiedy ktoś mnie od niej odciągnął.
-Puść! Zostaw!-szarpałem się, nie mogłem pozwolić jej odejść.
-Niall, pojedziemy do szpitala! Uspokój się!-krzyczał znajomy głos.
*w szpitalu*
Od kilku godzin siedzimy w poczekalni czekając na jakąkolwiek informacje.
-To moja wina, to wszystko przeze mnie.
-Niall to nie Twoja wina, słyszysz?
-To przeze mnie ona tam leży. To przeze mnie walczy teraz o życie, a ja nawet nie mogę jej pomóc!
W tym momencie z sali wyszedł lekarz.
-Co z nią?-spytał Liam.
-Przykro mi...
Nie słuchałem co dalej. (T.I) odeszła, a wraz z nią sens mojego życia.
-Mogę ją zobaczyć?-spytałem osłabionym od szlochu głosem.
-No dobrze, ale tylko chwilę.
Leżała tam, taka blada i bezbronna. Jej usta, które cały czas były malinowe teraz straciły swój kolor. Wyglądała okropnie przez te wszystkie opatrunki i siniaki.
-Obiecałaś... obiecałaś, że mnie nie zostawisz... wiem, to wszystko moja wina, ale z czasem moglibyśmy to wszystko odbudować...(T.I) tak bardzo Cię kocham- nie dałem rady nic więcej powiedzieć.
*kilka miesięcy później*
-Niall, proszę przyjdź. Rozerwiesz się-El próbowała mnie namówić, abym do nich wpadł.-Musisz zacząć normalnie żyć. Nam też jest ciężko, ale (T.I) na pewno chciałby, żebyś był szczęśliwy.
-Dobrze przyjdę.
-Super. To do wieczora.
Koniec rozmowy.
-Kto dzwonił?-obok mnie usiadł Harry, z którym mieszkam od jej pogrzebu.
-Eleanor, zaprosiła nas na wieczór.-odpowiedziałem obojętnie. Wiem, że przyjaciele chcą mi pomóc, doceniam to, ale ja nie potrafię żyć bez niej. Nie potrafię.
-Niall, czego Ci brak?-zapytał Hazza.
-Wszystkiego. Rozmów z nią, jej opowieści o tym, jak minął dzień. Brak mi jej chropawego ciemnego głosu, jej śmiechu, listów, które do mnie pisała i które pisałem do niej. Brak mi jej oczu i zapachu włosów i smaku jej oddechu. Brak mi kurwa wszystkiego. Brak mi poczucia jej istnienia, bo lepiej się czułem wiedząc, że ona istnieje, że ktoś taki jak ona istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałem, że ją znowu zobaczę. Zawsze myślałem, że ją znowu zobaczę...
#110 Liam
-O boże - skomentowałam widząc swoja postać na filmie .
L-Co ? - zapytał mój jakże przystojny mąż
-Nie widzisz jak wyglądam ?
Jak jakiś wieloryb albo orka .-załamywałam się
L -Nie wyglądasz jak orka . -Zaśmiał się
- Może jak foczka ale nie orka kochanie .
-O JA PIEPRZE- skomentowałam następną scenę video ze mną w roli głównej
- Czemu on kręcił tylko mnie ?
L-Bo to było nasze wesele ? - zaśmiał się
-Wyłącz to proszę . Nie mogę na siebie patrzeć.-schowałam głowę pod koc .
L-Dobra - wyłączył DVD i z powrotem usiadł obok mnie.-Nie rozumiem o co ci chodzi .
Myślałaś że w ciąży będziesz nadal warzyła te twoje 54kg ?-zapytał
-Nie ale myślałam że będę wyglądać chociaż dobrze w tej sukience .
A prezentowałam się Okropnie - specjalnie podkreśliłam ostatnie słowo.
L-Dla mnie będziesz zawsze wyglądać DOBRZE -czy on myśli że to jest śmieszne ?
-Tak to spójrz teraz na mnie .- podniosłam się z kanapy i stanęłam przed nim - Jak wyglądam ?
L-Jak dla mnie zawsze pięknie . - wstał i objął mnie w pasie - A z tym brzuszkiem jeszcze piękniej - powiedziała składając pocałunek na moim dużym już brzuchu.
L-Wiesz nie spodziewałam się że tak szybko sprawimy Amelii brata - szepnął mi do ucha .
- Skąd taka pewność że to akurat będzie chłopczyk .
L-Chyba wiem co robiłem nie ? To będzie 100% chłopak . Biedę go uczył jak wyrywać laski zobaczysz będzie łamaczem serc.
-Zobaczymy .
kilka lata później
-Mel podasz mi te bluzkę?-skierowałam palcen na białą bluzkę z nadrukiem
L-No - podeszła ii wręczyła mi ubranie.
-Dobra leć pomóc tacie ja się muszę ubrać . Dziś jest ważny dzień dla mojego syna .
Tak Liam miał rację że będzie chłopczyk .
Ale nadal nie mogę znieść że bez mojej zgody wybrał dla niego imię.
Ubrałam bluzkę i poprawiłam ubranie Tobi'emu . zerknęłam na niego ostatni raz.
Tak szybko mi wyrośl mój mały chłopczyk . Dziś ma 5 urodzinki .
L-TOBI WUJEK LOU I CIOCIA EL PRZYJECHALI ! - Krzyknął mój mąż.
T-IDĘ- odkrzykną
Spojrzał na mnie swoimi szmaragdowymi oczkami i pobiegł przywitać gośći.
Udałam się za nim i przyglądałam jego poczynaniom .
Lo-No młody ile masz lat ? - zapytał Tomo
L-No przecież 5 wujku nie pamiętasz ?- powiedział naburmuszony
Lo- 5? Mój chrześniak ma już 5 lat ? Stary jesteś chłopie kiedy idziemy na laski ?-ten to zawsze musi . Zero powagi ale takiego go kochamy .
E-Louis opamiętaj się to jeszcze dziecko - upomniała go
Wręczyła małemu prezent i mocno przytuliła.
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
A-Otworzę - krzyknełam moja 7 letnia córka.
Po chwili ujrzeliśmy już całą resztę towarzystwa. Rodzice moi i mojego męża , Niall z Harrym, Zayn i Pez .
Po jakże długim imprezowaniu goście rozeszli się do domu a my z Liaśiem kończyliśmy już sprzątać.
L-Możesz w to uwierzyć ? Tobi ma już 5 lat ? - powiedział podchodząc do mnie .
-A Amelia 7 -przytuliłam się do niego .
L- Pamiętam jak narzekałaś że na naszym ślubie byłaś wielorybem -zaśmiał się.
-Bo byłam
L-Pamięta dla mnie zawsze i wszędzie będziesz idealna .
L-Co ? - zapytał mój jakże przystojny mąż
-Nie widzisz jak wyglądam ?
Jak jakiś wieloryb albo orka .-załamywałam się
L -Nie wyglądasz jak orka . -Zaśmiał się
- Może jak foczka ale nie orka kochanie .
-O JA PIEPRZE- skomentowałam następną scenę video ze mną w roli głównej
- Czemu on kręcił tylko mnie ?
L-Bo to było nasze wesele ? - zaśmiał się
-Wyłącz to proszę . Nie mogę na siebie patrzeć.-schowałam głowę pod koc .
L-Dobra - wyłączył DVD i z powrotem usiadł obok mnie.-Nie rozumiem o co ci chodzi .
Myślałaś że w ciąży będziesz nadal warzyła te twoje 54kg ?-zapytał
-Nie ale myślałam że będę wyglądać chociaż dobrze w tej sukience .
A prezentowałam się Okropnie - specjalnie podkreśliłam ostatnie słowo.
L-Dla mnie będziesz zawsze wyglądać DOBRZE -czy on myśli że to jest śmieszne ?
-Tak to spójrz teraz na mnie .- podniosłam się z kanapy i stanęłam przed nim - Jak wyglądam ?
L-Jak dla mnie zawsze pięknie . - wstał i objął mnie w pasie - A z tym brzuszkiem jeszcze piękniej - powiedziała składając pocałunek na moim dużym już brzuchu.
L-Wiesz nie spodziewałam się że tak szybko sprawimy Amelii brata - szepnął mi do ucha .
- Skąd taka pewność że to akurat będzie chłopczyk .
L-Chyba wiem co robiłem nie ? To będzie 100% chłopak . Biedę go uczył jak wyrywać laski zobaczysz będzie łamaczem serc.
-Zobaczymy .
kilka lata później
-Mel podasz mi te bluzkę?-skierowałam palcen na białą bluzkę z nadrukiem
L-No - podeszła ii wręczyła mi ubranie.
-Dobra leć pomóc tacie ja się muszę ubrać . Dziś jest ważny dzień dla mojego syna .
Tak Liam miał rację że będzie chłopczyk .
Ale nadal nie mogę znieść że bez mojej zgody wybrał dla niego imię.
Ubrałam bluzkę i poprawiłam ubranie Tobi'emu . zerknęłam na niego ostatni raz.
Tak szybko mi wyrośl mój mały chłopczyk . Dziś ma 5 urodzinki .
L-TOBI WUJEK LOU I CIOCIA EL PRZYJECHALI ! - Krzyknął mój mąż.
T-IDĘ- odkrzykną
Spojrzał na mnie swoimi szmaragdowymi oczkami i pobiegł przywitać gośći.
Udałam się za nim i przyglądałam jego poczynaniom .
Lo-No młody ile masz lat ? - zapytał Tomo
L-No przecież 5 wujku nie pamiętasz ?- powiedział naburmuszony
Lo- 5? Mój chrześniak ma już 5 lat ? Stary jesteś chłopie kiedy idziemy na laski ?-ten to zawsze musi . Zero powagi ale takiego go kochamy .
E-Louis opamiętaj się to jeszcze dziecko - upomniała go
Wręczyła małemu prezent i mocno przytuliła.
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
A-Otworzę - krzyknełam moja 7 letnia córka.
Po chwili ujrzeliśmy już całą resztę towarzystwa. Rodzice moi i mojego męża , Niall z Harrym, Zayn i Pez .
Po jakże długim imprezowaniu goście rozeszli się do domu a my z Liaśiem kończyliśmy już sprzątać.
L-Możesz w to uwierzyć ? Tobi ma już 5 lat ? - powiedział podchodząc do mnie .
-A Amelia 7 -przytuliłam się do niego .
L- Pamiętam jak narzekałaś że na naszym ślubie byłaś wielorybem -zaśmiał się.
-Bo byłam
L-Pamięta dla mnie zawsze i wszędzie będziesz idealna .
#109 Harry Część 2
~~[t.i]~~
Łza za łzą leci po moich policzkach .
Czuję się okropnie .
Powiedziałam takie świństwa ukochanej osobie.
Skrzywdził mnie .
Naprawdę boje się zawierać z nim jakikolwiek kontakt.
Musiałam się odstresować.
Wyjęłam z szafki paczkę papierosów i wyszłam na balkon .
Wyjęłam jednego i zapaliłam.
Jeden buch rozniósł się po moich płucach dają niezwykłą Roskosz.
Potem postanowiłam iść spać .
O około 21 zadzwonił dzwonek do drzwi.
-[t.i] otwórz!Krzyknęła [i.t.s] .
-Nie ty to zrób !
-NIE TY!
-Ale jesteś leniwa .
Zostałam zmuszona zobaczyć kto się do nas dobija . Ogarnęłam się trochę i ruszyłam w kierunku wejścia. Chwyciłam za Klamkę a tam ... Harry?
-[t.i]?
-Harry?
-Boże jak dobrze że się nie wyprowadziłaś .Powiedział uradowany
-Czego tu chcesz ?Zapytałam oschle.
-Chciałem przeprosić ...Przerwałam mu
-Nie nie chce twoich przeprosin . Budowaliśmy naszą przyjaźń przez 16 lat a ty zrujnowałeś to w niecałą dobę.
-Cherry...
-Nie nazywaj mnie tak już nigdy więcej .
-Ale zawsze tak do ciebie mówiłem . Naprawdę mi przykro .
-Ha przykro.
-[t.i] błagam .Błagam wybacz mi !
-I myślisz że co Bedze potem?
-Nie wiem ale tęsknie za tym jak przychodziłaś do mnie na noc i opowiadaliśmy sobie straszne historie a ty potem musiałaś spać ze mną w łóżku bo się bałaś.
Tak straszne za tym tęsknie.A pamiętasz jak bujałaś się w emmm jak on miał ....Matt o jak się w nim bujałaś a ja zagadałem do niego i nagadałem na ciebie że jesteś fajna .
Albo jak ty ...
-Hazz wszystko to tylko wspomnienia .
-Ale miłe wspomnienia.
-Powiesz mi co się tu sprowadza?
-Przyjechałem tu do ciebie .
-Po co ? Po roku przypomniał ci się tępa lasce ze szkolnych lat?
-Czemu za taką się uważasz ? Nie jesteś tępa.
-Jestem bo uwierzyłam we wszystkie twoje kłamstwa .
W każde 'Kocham cię"
W każde "Jesteś tą jedyną ". Kłamstwo ma krótkie nogi Harry.
-Ale je nie kłamałem . Każde to słowo było prawdziwe.
-Czyli "Nic już do ciebie nie czuje " też?
-Nie to nie .Od powiedział i spuścił głowę w du .
Może mam mu powiedzieć że nadal coś do niego czuje . Nie nie będę taka łatwa. Nie zapracuje i pokaże że mu zależy.
-Wejdziesz? Zapytałam
-A mogę?
-Gdybym cię tu nie chciała nie proponowała bym tego tylko zamknęła ci drzwi przed nosem .
-Wejdę z chęcią.Przekroczył drzwi i rozejrzał się dookoła.
-Nic się tu nie zmieniło .Ale jak widzę ty tak.
-Ja ?Chyba nie .
-Bardzo się zmieniłaś.No wiesz z charakteru i wyglądu.
-Nie po prostu dawno mnie nie widziałeś i ci się wydaje .
-Nie jestem pewny . Dłuższe włosy , szczupła talia i wgl wyładniałaś.
-Mam to uznać za komplement czy może miałeś na myśli że kiedyś byłam gruba i brzydka?
-Nie absolutnie to pierwsze.
-Dobrze więc napijesz się czegoś ?
-Nie dzięki.
Powiedział i ruszył do salonu . Rozsiadł się na kanapie a nagle moja siostra krzyknęła z góry.
-Kto przyszedł?!
-Harry !Odkrzyknęłam
-Jaki ? Ten twój gwiazdor z 1D i zarówno ten sam który potraktował cię jak szmatę?
Ha dobry żart !
-Czy to ta sama mała [i.t.s] którą kocha różowy ?!Krzyknął Harry .
Nic już nie usłyszeliśmy .Usiadam obok Hazzy i włączyłam TV.
Przez dobre 2 godz rozmawialiśmy . `Okazało się że nie on napisała esemesa tylko jego manager. Ale to nie zmienia faktu że bardzo mnie to zabolało.
-Może wpadniesz do nas na małą imprezę dziś wieczorem ?Zapytał.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Dawaj będzie fajnie
Będę u cb o 20 .PA krzyknął i wyszedł z mojego domu.
Cały on . Poszłam wziąć prysznic i umyć włosy. Ogarnęłam moje mokre ciało i zarzuciłam krótką czarną sukienkę z odkrytymi plecami .Włosy ułożyłam w 'Artystyczny nieład"
mocny makijaż i wysokie szpiki i jestem gotowa.Równo o 20 Harry zadzwonił do drzwi.
Ruszyłam je otworzyć ale uprzedziła mnie moja rodzicielka.
-Oo Har....Harry co ty tu robisz!?
-Emm dobry wieczór jest [t.i]?
-Emmm n....
-Już idę !Krzyknęłam i niemal wywaliłam się na schodach.
-Możemy już iść?Zapytałam Hazze.
-Emm tak ?
Widać mama nieźle się zdziwiła widząc jak wychodzę z Harrym ale co miałam zrobić.Uwielbiam imprezować.
Widać Haremu nieźle się układa . Czarne eleganckie samochód stał przed moim domem . Pan gentlemen otworzył mi drzwi a następnie sam zajął miejsce za kierownicą
-Ładnie wyglądasz.powiedział
-Dzięki ty też niczego sobie .
Przez całą drogę czyli jakieś 3 godziny musiałam siedzieć w niewydojonej pozycji bo Harry nie mógł mnie uprzedzić że się przeprowadził aż do LONDYNU .
Gdy byliśmy już pod domem jego i jego przyjaciół Harry wysiadł i otworzył mi drzwi .
Opuściłam pojazd i szczerzę mówiąc trochę się przeraziłam . Gdy byliśmy razem Harry opowiadał mi o swoich znajomych ale nie miałam zaszczytu ich poznać .
-Idziesz?Zapytał
-Emmm tak już idę.
Hazz otworzył wielkie drzwi a w mich stał jakiś chłopak. Wysoki blondyn z aparatem na zembach.
-O Hazza już jesteś. Kim jest ta dziewczyna?
-To {t.i] moja emmm znajoma?
-O hej [t.i] jestem Niall
-Cześć.
Gdy przekroczyłam próg drzwi zobaczyłam niezłą imprezę.
Niby zwykła domówka ale ludzi było więcej niż 20 .Harry zaprowadził mnie do salonu.
-Napijesz się czegoś?
-Coś lekkiego ok?
-Już się robi.
Siedziałam tak chwilę aż podszedł do mnie Niall z 3 chłopakami.
-[t.i] to :
Lima-brunet , brązowe oczy
Lou-brunet , niebieskie oczy
Zayn -szatyn
-Cześć miło mi was poznać .
-Nam też miło poznać dziewczynę przyjaciela.Powiedział Liam
-Emm my nie jesteśmy już razem.
-Już?Zdziwił się Zayn
-Ta byłam z Harrym rok ale zerwaliśmy .
-A sorry .
-Nie no spoko skąd mieliście wiedzieć.
Wtedy przyjaciele Harrego ruszyli na parkiet a razem z nimi ja .
5 godzin później
~~Perspektywa Alex~~
*Wstawiona*
Hahah ale impreza. Wow bawię się świetnie .Jest tu tylu przystojnych facetów .Ale jeden jest królem balu.Loczek to najlepsza dupa w mieście.Muszę go jakoś wyrwać.Wstałam z kanapy i szybkim i zwinnym rucham niczym górska kozica ruszyłam w kierunku mojego bardzo trzeźwego kolegi.Podpierał ścianę popijając jakiś trunek.
-O Hhharry jakk się baawisz?
-Emm doobrze a tyy?
-Z*jebbiście dobrrze.A wiesz co by porawiło tę imprezę?
-Yyyy zdaje mi się żę wiem !I mnie pocałował.Największa dupa w mieście całuje mnie w usta !W USTA Z JĘZYCZKIEM! Mrrr ale on jest sexy.Odwzajemniłam pocałunek a on zaprowadził mnie do jakegoś pokoju . Styles ty bestio nie owijasz w bawełnę .Żucił mnie na łużko i wbił się w moje przesiąknięte alkocholem usta.Zaczełam powoli rozbinać guziki jego przewiewnej koszuli a on z agresją ropioł zamek od mojej ciemnej sukienki (...)
-Styles jesteś moim Bogiem!
-Uuuuu [t.i] nie znałem cię z takiej strony !
-Jakiej ?
-Drapieżnej !
Rano
Przesadziłam i to poważnie . Jeszcze ni otworzyłam oczu ale wiem że gdy to zrobię pożałuje że zgodziłam się na tę imprezę.Uniosłam powoli powieki i poczułam silmy ból w okolicy skroni.
Rozejrzałam się po pokoju a widok jaki ujrzałam nieźle mnie zaniepokoił.
Na ziemi leże moja sukienka , stanik , czyjeś spodnie i .... o nie to koszula Harrego.
Nie no coś jest nie tak.Odwruciłam głowę w drugą stronę i ujżałam śpiącego .... Barana ?
Widzę same włosy .Gdzie twarz? Owinęłam się pościelą która leżała na ziemi i zaczęłam szukać swojej części garderoby . Mam sukienkę i stanik a gdzie majteczki.Schyliłam się pod łóżko a tam boxsy Hazzy.No to już wiem co zaszło.Przespałam się ze swoim byłym .
Dobra tylko spokojnie szukaj majtek.Koszula , spodnie , skar...moje majtki .
-ZWYCIĘSTWO!Krzyknęłam.Ale zaraz tego pożałaowałam bo przecież nie jestem sama w pokoju.
-Emm co wygrałem ?Zapytał zaspany.
-Em nic sorry szukałam ... Buta?
Wtedy Harry podniusł się z łuszka i przetarł oczy .Przeciągnoł się i zoriętował się że stoje przed nim w samym prześcieradle zrobił wielkie oczy i rozejżał się po pokoju.Złapał się za głowę i zapytał.
-Czy my ...
-Nie wiem Harry . ALee jak coś to boxerki masz podł łużkiem bo znalazłam je gdy sama szukałam buta?
-Tak mi głupio [t.i]
-Daj spokuj Byliśmy nieżle wstawieni nie twoja wina .A po za tym kto wiem może ja też lubie spać nago?Zaśmiałąm się ale sama nie wiem czemu ta sytuacja mnie tak śmieszyła.
-Hahah może
-DObra ja idę się ubarać .
Ruszyłam do łazienki ubrałam i ogarnełam się trochę . Po opuszczenu łazienki postanowiłam zejść do kuchni po coś do picia . W salonie było w mniarę czysto.
Tylko kilka butelek i plastikowych kubeczków.W kuchni przy stole siedzieli a raczej leżeli na stole Zayn , Louis i Niall.A tuż nad nimi stał Liaś z kubkiem kawy w ręku .
-Cześć .Powiedziąłam trochę niechlujnie .
-O [t.i] jak tam po imprezie . Alkocholu sobie nie żałowałąś.Powiedizłą Liam
-TO TY WIESZ CO WSZORAJ SIĘ DZIAŁO!?
-Tak w miarę.
-CO robiłam proszę powiedz.
-Emm no piłaś , tańczyłaś , W sumie to bardzo dobrze śpiewasz , em całowałaś się z Harrym i potem znikneliście razem .
-Słychać was było całą noc. Powiedział zażenowany Zayn
-BOŻĘ ALE MI GŁUPIO !
-ALe ooo co ci chodzi ?Zapytał jeszcze lekko pijany i mega skacowany Niall
-Hahah widzę że kogoś kacuś męczy hmm?Zapytałam blondyna.
-Kac morderca nie ma serca Niall.Hahaha
-Ta hahaha to nie ja sypiam z byłym !Krzyknoł
-Niall uspokuj się !Wżasnoł na niego Zayn
-[t.i] wybacz mu zawsze gdy jest nawalony albo zkacowany to jest trochę chamski i ma nie wypażony język.Powiedział Liam
-Ta ta pam mądra głowa się znalazł.Weś te swoje złote myśli w pamiętnik wpisz a nie zatruwasz mi łep z samego rana .Powiedział kładąc głowę na stole.
-Niall jest 12 po południu!Ale mi rano.Powiedział Zayn
-Kolejny mądry !!!! Co was naszło na mądrowanie się ? Jak posiadacie taką inteligęcje to możę nałkowcami
zostaniecie i wymyślicie lek na kaca hmmm!?Żekł Niall
-Niall idz spać i się wykąp bo nie da się cie słuchać . Powiedział spokojnie Liam
-Ta Niall to Niall tam...
-Wypi*rdalaj pod prysznic pało nie myta i do spania bo jak nie to ci włosy na nogach woskiem powyyrwam!!Wżasnełam
Niall wstał i poszedł na górę. Zaskoczyło mnie że się nie przeciwstawił.
-Wow [t.i] to było niezłe.I zaczeliśmy naszą pogawędkę .
Po około godzinie Harry zeszedł na dół ..
Subskrybuj:
Posty (Atom)