Siedzę sobie spokojnie na kanapie. Nareszcie weekend. Po ciężkim tygodniu pełnym wywiadów i prób mogę chwilę odpocząć . Jedyne co mi teraz do szczęścia potrzebne to moja ukochana narzeczona .
-Padam na twarz - powiedziała siadając tuż obok mnie .Przytuliła się do mnie i ciężko wzdychnęła
-Czym ? Przecież ciągle jesteś w domu i zajmujesz się Nathanem.
-Mówił ci ktoś że Nat ma AŻ za dużo energii ? Czasami zastanawiam się czy zamiast mleka nie dostawał jakiegoś energetyku .-zaśmiała się . W sumie miał trochę racji mój 3 letni syn potrafi dać w kość ale kocham go najbardziej na świecie więc przymykam na to oko.
-Nie zdarzył mi się to jeszcze - uśmiechnąłem się -Śpi ?
-Taaaa- ziewnęła.Nagle usłyszeliśmy jakiś hałas na górze .
[t.i] już chciała pójść sprawdzić co się dzieje ale ją zatrzymałem .
-Sprawdzę to .-wstałem z kanapy i ruszyłem do pokoju Nata.Uchyliłem drzwi i się uśmiechnąłem . Mój may synek bawi się zabawkami .
-Chłopie jest późno para spać -przykucnięte koło niego
-Nie ce jeszcze spać - zrobił smutną minkę .Wziąłem go na ręce i zeszyłem z nim na dół.[t.i] widząc że mały jeszcze nie śpi złapała się za głowę .Usiadłem na kanapie a Nat usiadł wygodnie na moich
-Nathan powinieneś już spać , jutro też jest dzień .-poczochrałem jego blond włosy .
-Wiem tato .
-To czemu nie ma cię w łózko ?
-Bo jutro cały dzień cię nie będzie -przytulił się do mnie - a ja tęskne za tobą
-Nathy szkrabie -przytuliłem go - jutro tatuś zostanie z tobą cały
dzień a mamę gdzieś wygonimy co ty na to ?Zaprosimy wujków będzie fajnie .
-Jej to ja idę spać - zeskoczył m moich kolan i pobiegł do swojego pokoju .
-Myślisz że dasz jutro sobie radę sam ?- teraz to [t.i] usiadła mi na kolanach .
-Czemu nie miałbym dać sobie rady ?Przecież już z nim zostawałem .
-Tak jak miał 8 miesięcy . Niall wiesz że dziecko to nie jest zabawka .
-Wiem , nie jestem głupi .
-Tego nie powiedzeniem , po prosu uważaj dobrze ? Nie chcę żeby coś mu się stało dobrze wiesz ile na niego czekałam .
-Wiem nie tylko ty . Zawsze chciałem mieć synka . I właśnie tak go sobie wyobrażałem . Jest w połowie taki jak ja i w połowie taki jak ty .Jest idealny .
*następnego dnia *
-Niall- ktoś mnie szturchnął
-Nie mamo ja nie idę do szkoły -mruknąłem
-Niall wstawaj kochanie .- podniosłem się ciężko z łyżka i ujrzałem przed sobą [t.i] .
-Cześć kocie - pocałowała mnie w policzek
-Cześć , czemu mnie budzisz o tak wczesnej porze ?
-Skoro zajmujesz się dzisiaj naszym bąblem to idź mu zrób jedzenie . Powinien się obudzić za 30 min.
-A co mam mu zrobić do jedzenia ? Nie wiem co lubi jeść na śniadanie .- powiedziałem smutno . Nawet nie wiem co lubi jeść . Jestem taki zapracowany że nie mam czasu dla moich najbliższych .
-Hej Niall co jest ? Kochanie- pogłaskała mnie po policzku
-Nie mam dla was wgl czasu , ciągle mnie nie ma .- spuściłem głowę .
-Kotek nie mów tak . Ja już lecę a Natiemu zrób płatki albo tosty z dżemem .- pocałował mnie i wyszła .Poleżałem jeszcze chwilę w łóżku i w końcu postanowiłem wstać .Ubrałem dresy i postanowiłem zerknąć jak tam mały . Wchodzę powoli do pokoju i spoglądam na chłopca . Nathan śpi spokojnie przytulony do pluszowej marchewki ( prezent o Louisa ) .Przykryłem go kołdrą i poszedłem zrobić mu śniadanie .Wyciągnąłem miseczkę , płatki i mleko . Nalałem trochę do miski o włożyłem do mikrofali . Jeśli wdał się we mnię to lubi płatki z ciepłym mlekiem. Wyjąłem miskę i wsypałem do niej płatki . Po drodze chwyciłem jeszcze łyżkę
-Mamoooooooooo- usłyszałem głos zaspanego syna .
-Nie mam mamy jestem w kuchni !!!- krzyknąłem a Nathan zaraz znalazł się obok .Posadziłem go na krześle i podsunąłem miskę płatków. Ten oblizał usta i zabrał się z jedzenie.
-To co robimy ?-zapytałem siadając po drugiej stronie
-Poglamy w piłkę ?
-Się pytasz , ale najpierw trzeba się ubrać .- mały zeskoczył z krzesła i złapał mnie za rękę . Zaprowadził mnie pod szafę i ją otworzył .Spojrzałem na niego a on na mnie .
-Co tak patrzysz , wybierz coś .
-Mama zawsze wybiera .- podrapał się po ręce.Staliśmy tak jak dwa słupy i gapiliśmy się na szafę.
kolanach .
Postanowiłem zasięgnąć rady u eksperta .
-Hej Louis mam mały problem- powiedziałem do telefonu
-Co się stało coś z [t.i] a może z Natem ?
-Nie wszystko ok tylko dzisiaj zostałem sam z nim i nie mam pojęcia co mu ubrać .
-Serio dzwonisz do mnie żeby zapytać się w co ubrać syna ? Niall jesteś dorosły wymyśl coś .
-Louis proszę cię nie mam zielonego pojęcia tu jest masa ubrań .
- A co masz zamiar robić ?-zapytała
-Grać w nogę ...
-To ubierz mu dresu . Muszę kończyć bo Lux mnie woła pa całusy .
- Pa - spojrzałem na Nathana .Stał w tym samym miejscu i penetrował mnie wzrokiem .
-To co ubieramy dresy - wyjąłem czarne spodnie i jakąś bluzkę . Pomogłem mu się ubrać i znosiłem na dół po schodach .Po drodze napisałem jeszcze esemesa do Louisa żeby ogarnął chłopaków i wpadł do nas . Siedzieliśmy sobie z Natem na kanapie i czekaliśmy na tych głupków .
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi .
-Otwarte wchodzić !! - krzyknąłem na co Nath podskoczył.Objąłem go a ten uśmiechnął się .
Chwilę później w salonie stała cała czwórka .
-Nataha ale ty już jesteś duży - zsumował go Liam - Co tam u ciebie , jak w przedszkolu - usiadł obok
-Dobrze .
-Dobra to gramy w te nogę ?- zapytał Lou
-Tak - krzyknął mały i wybiegł do ogrodu
-Nathan gdzie się schowałeś to nie fer jesteś mniejszy - powiedział zażenowany Styles .
-Szukaj a najdziesz powiedziałem siedząc na kanapie - na pewno jest gdzieś w domu .
Nagle z za firany wyskoczył Nat . Harry tak się przestraszył że pisną jak jakaś dziewczynka .
-Hahaha Wujek Haly to kulczak - sam zacząłem się śmiać .Mały wskoczył mi na kolana i przetarł oczy .
-Ktoś tu jest zmęczony . Polecam sen
-Nieeee
-Tak chodźcie chłopaki idziemy spać .
~~[t.i]~~
Wchodzę do domu a tam zero śladów po Niall i Nathanie . Salon czysty jak łza.
Wchodzę do kuchni . Tylko dwie miski po płatkach i talerz z okruszkami .
Udaję się do pokoju małego . Otwieram drzwi i widzę najsłodszy widok na świecie .
Niall śpi przytulony z Nathanem . Przykrywam ich kołdra i całuję w czoła .Moi dwaj mężczyźni .
One Direction
środa, 18 grudnia 2013
wtorek, 12 listopada 2013
#133 Zayn
Sophie poczekasz na mnie? Muszę iść do toalety-powiedziałam do mojej
czteroletniej córki, która kończyła jeść zamówione frytki.
-Yhym...-pokiwała głową mieląc w buzi posiłek.
Wstałam od stołu, biorąc swoją torebkę, w której miałam potrzebne rzeczy. Uśmiechnęłam się do małej i już miałam ruszać, gdy w oddali zobaczyłam Jego. Wolnym krokiem zbliżył się do mnie lekko uśmiechając się. Odwzajemniłam swój uśmiech, który znikł przypominając sobie zdarzenia sprzed kilku lat.
~~~4 lata wcześniej~~
Byłam z Zaynem od roku. Dzisiaj świętowaliśmy swoją pierwszą rocznicę. Z tej okazji przygotowałam romantyczną kolację.
Wieczorem wszystko było gotowe łącznie ze mną. Czekałam tylko, aż mój ukochany wróci. Doczekałam się. Wchodząc do domu ucałował mnie czule po czym złożył życzenia "wszystkiego najlepszego kochanie". Usiedliśmy do stołu rozmawiając na różne tematy. Po skończonym posiłku przenieśliśmy się na kanapę.
-Mam coś dla ciebie-powiedział chłopak zbliżając się do mnie z małym pudełeczkiem.
Moim oczom ukazał się wspaniały złoty łańcuszek wraz z zawieszką. Wzruszona spojrzałam na chłopaka i wyszeptałam "Dziękuje" i rzuciłam się na jego szyję.
-Założysz?-zapytał.
-Tak.
Podniosłam moje włosy, by ułatwić zapinanie. Podeszłam do lustra w korytarzu i po raz kolejny zaniemówiłam. Dotykałam łańcuszka zachwycając się nim. W lustrze pojawiło się odbicie Zayna, który objął mnie mocno w talii. Odwróciłam się i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek, który z czasem przerodził się w pocałunek pożądania. Trafiliśmy do naszej sypialni i daliśmy się ponieść uczuciu.
Leżąc obok niego nadal bawiłam się prezentem. Mulat przyglądał mi się i co jakiś czas muskał moje usta. Ułożyłam głowę na jego nagim torsie.
-Kocham Cię. Nawet nie wiesz jak bardzo...-powiedziałam.
Zay przytulił mnie mocniej i zasnęliśmy.
Wszystko było wspaniałe do czasu, gdy dowiedziałam się o ciąży. Byłam w piątym tygodniu co oznaczało, że dziecko zostało poczęte w dniu naszej rocznicy. Ucieszyłam się. Wyszłam z gabinetu ginekologicznego i udałam się do domu. Zastałam go w kuchni wraz z Niall'em i Liam'em. Zachowywali się jak dzieci. Nagle przestałam cieszyć się tą wiadomością. Co jeśli Zayn nie będzie chciał tego dziecka? Przecież on ma dopiero 20 lat. Jest u szczytu sławy a maleństwo może to zniszczyć. Nie chciałam mu tego mówić przy chłopach, więc poczekałam do wieczora.
-Zayn... musimy pogadać-powiedziałam wchodząc do sypialni.
-Mam się bać-zaśmiał się.
-Sama nie wiem.
Jego mina spoważniała.
-bo... jest...to znaczy... ja...
-Jesteś w ciąży?-przerwał mi śmiejąc się.
Spojrzałam na niego przerażona. Skąd mógł to wiedzieć? Widząc wyraz mojej twarzy zaniemówił.
-To 5 tydzień i....
-Co?! (T.I) jak to przecież to niemożliwe!!-znowu mi przerwał-przecież stosujemy antykoncepcję...
-Tak, ale czasem ona zawodzi-powiedziałam starając się uspokoić chłopaka.
-(T.I) ja nie mogę mieć teraz dziecka! Nie mam czasu na zabawę w pieluchy! Mam dopiero 20 lat, ja chcę się bawić!!
-Myślisz, że ja też tego nie chcę?! Chcę, ale już za późno! Stało sie, będziemy rodzicami!
-Nie (T.I), ja nie chcę tego dziecka.
Spojrzałam na niego z łzami w oczach i zaczęłam się pakować. Nie zatrzymywał mnie. Pozwolił mi od tak odejść. Spojrzałam ostatni raz w jego stronę i wyszłam.
~~Teraz~~
-Proszę-podniósł moją torebkę, którą upuściłam na jego widok.
-Dziękuję.
Patrzyliśmy sobie w oczy nic nie mówiąc.
-Mamo zjadłam!!-podeszła do mnie Sophie i pociągnęła moją rękę.
Spojrzałam na nią i ukucnęłam.
-Super!-odpowiedziałam i ucałowałam ją.
Całej tej sytuacji przyglądał się Zayn. Domyślił się, że to jego córka. Miała te same oczy i kolor włosów. Jednak jego uwagę przyciągnął naszyjnik, który na sobie miała. Mianowicie serduszko, które kiedyś było symbolem naszej miłości.
-Słucham?-powiedziałam odbierając telefon-Już idziemy. Czekaj na nas. Ja ciebie też, pa-rozłączyłam się i ponownie spojrzałam na mulata.
W jego oczach dostrzegłam ból, tęsknotę i miłość? Tak chyba tak....
-Mamusiu, czy to dzwonił tatuś?-zapytała córka.
-Tak, musimy już iść-odpowiedziałam i spojrzałam ponownie na chłopaka.
-Miło było cię spotkać. Do widzenia-powiedziałam i łapiąc Sophie za rękę wyminęłam go.
Wchodząc do windy ostatni raz zerknęłam w jego stronę. Stał tam i patrzył się na małą, która była pochłonięta zabawą swoją sukienką. Przymrużyłam oczy starając się nie rozpłakać.
-Yhym...-pokiwała głową mieląc w buzi posiłek.
Wstałam od stołu, biorąc swoją torebkę, w której miałam potrzebne rzeczy. Uśmiechnęłam się do małej i już miałam ruszać, gdy w oddali zobaczyłam Jego. Wolnym krokiem zbliżył się do mnie lekko uśmiechając się. Odwzajemniłam swój uśmiech, który znikł przypominając sobie zdarzenia sprzed kilku lat.
~~~4 lata wcześniej~~
Byłam z Zaynem od roku. Dzisiaj świętowaliśmy swoją pierwszą rocznicę. Z tej okazji przygotowałam romantyczną kolację.
Wieczorem wszystko było gotowe łącznie ze mną. Czekałam tylko, aż mój ukochany wróci. Doczekałam się. Wchodząc do domu ucałował mnie czule po czym złożył życzenia "wszystkiego najlepszego kochanie". Usiedliśmy do stołu rozmawiając na różne tematy. Po skończonym posiłku przenieśliśmy się na kanapę.
-Mam coś dla ciebie-powiedział chłopak zbliżając się do mnie z małym pudełeczkiem.
Moim oczom ukazał się wspaniały złoty łańcuszek wraz z zawieszką. Wzruszona spojrzałam na chłopaka i wyszeptałam "Dziękuje" i rzuciłam się na jego szyję.
-Założysz?-zapytał.
-Tak.
Podniosłam moje włosy, by ułatwić zapinanie. Podeszłam do lustra w korytarzu i po raz kolejny zaniemówiłam. Dotykałam łańcuszka zachwycając się nim. W lustrze pojawiło się odbicie Zayna, który objął mnie mocno w talii. Odwróciłam się i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek, który z czasem przerodził się w pocałunek pożądania. Trafiliśmy do naszej sypialni i daliśmy się ponieść uczuciu.
Leżąc obok niego nadal bawiłam się prezentem. Mulat przyglądał mi się i co jakiś czas muskał moje usta. Ułożyłam głowę na jego nagim torsie.
-Kocham Cię. Nawet nie wiesz jak bardzo...-powiedziałam.
Zay przytulił mnie mocniej i zasnęliśmy.
Wszystko było wspaniałe do czasu, gdy dowiedziałam się o ciąży. Byłam w piątym tygodniu co oznaczało, że dziecko zostało poczęte w dniu naszej rocznicy. Ucieszyłam się. Wyszłam z gabinetu ginekologicznego i udałam się do domu. Zastałam go w kuchni wraz z Niall'em i Liam'em. Zachowywali się jak dzieci. Nagle przestałam cieszyć się tą wiadomością. Co jeśli Zayn nie będzie chciał tego dziecka? Przecież on ma dopiero 20 lat. Jest u szczytu sławy a maleństwo może to zniszczyć. Nie chciałam mu tego mówić przy chłopach, więc poczekałam do wieczora.
-Zayn... musimy pogadać-powiedziałam wchodząc do sypialni.
-Mam się bać-zaśmiał się.
-Sama nie wiem.
Jego mina spoważniała.
-bo... jest...to znaczy... ja...
-Jesteś w ciąży?-przerwał mi śmiejąc się.
Spojrzałam na niego przerażona. Skąd mógł to wiedzieć? Widząc wyraz mojej twarzy zaniemówił.
-To 5 tydzień i....
-Co?! (T.I) jak to przecież to niemożliwe!!-znowu mi przerwał-przecież stosujemy antykoncepcję...
-Tak, ale czasem ona zawodzi-powiedziałam starając się uspokoić chłopaka.
-(T.I) ja nie mogę mieć teraz dziecka! Nie mam czasu na zabawę w pieluchy! Mam dopiero 20 lat, ja chcę się bawić!!
-Myślisz, że ja też tego nie chcę?! Chcę, ale już za późno! Stało sie, będziemy rodzicami!
-Nie (T.I), ja nie chcę tego dziecka.
Spojrzałam na niego z łzami w oczach i zaczęłam się pakować. Nie zatrzymywał mnie. Pozwolił mi od tak odejść. Spojrzałam ostatni raz w jego stronę i wyszłam.
~~Teraz~~
-Proszę-podniósł moją torebkę, którą upuściłam na jego widok.
-Dziękuję.
Patrzyliśmy sobie w oczy nic nie mówiąc.
-Mamo zjadłam!!-podeszła do mnie Sophie i pociągnęła moją rękę.
Spojrzałam na nią i ukucnęłam.
-Super!-odpowiedziałam i ucałowałam ją.
Całej tej sytuacji przyglądał się Zayn. Domyślił się, że to jego córka. Miała te same oczy i kolor włosów. Jednak jego uwagę przyciągnął naszyjnik, który na sobie miała. Mianowicie serduszko, które kiedyś było symbolem naszej miłości.
-Słucham?-powiedziałam odbierając telefon-Już idziemy. Czekaj na nas. Ja ciebie też, pa-rozłączyłam się i ponownie spojrzałam na mulata.
W jego oczach dostrzegłam ból, tęsknotę i miłość? Tak chyba tak....
-Mamusiu, czy to dzwonił tatuś?-zapytała córka.
-Tak, musimy już iść-odpowiedziałam i spojrzałam ponownie na chłopaka.
-Miło było cię spotkać. Do widzenia-powiedziałam i łapiąc Sophie za rękę wyminęłam go.
Wchodząc do windy ostatni raz zerknęłam w jego stronę. Stał tam i patrzył się na małą, która była pochłonięta zabawą swoją sukienką. Przymrużyłam oczy starając się nie rozpłakać.
#132 Liam
I found the one he changed my life
But was it me that changed
And he just happened to come at the right time
I'm supposed to be in love
But i'm not mugging
Jak zwykle obudziłam się z uczuciem, że czegoś mi brakuje. A raczej kogoś.
Liam był chłopakiem, który zmienił moje życie. Dzięki niemu byłam szczęśliwa. Uwielbiałam z nim rozmawiać, przebywać, całować go. Pojawił się w odpowiednim czasie, więc powinnam być zakochana, ale ja nie chciałam grać. Stwierdziłam, że on nie zasługuje na to. Zerwałam z nim kontakt z dnia na dzień. W czasie, gdy był na wywiadzie, spakowałam się i wyjechałam. Zamieszkałam w centrum Londynu miesiąc temu i od tamtej pory coś jest ze mną nie tak. I cokolwiek to jest śmieje się ze mnie przez cały czas. Staram się ignorować to. Czasami bywają momenty kiedy chce krzyczeć "Co teraz?", ale nie mogę nic wymyślić. Jedynym wyjściem jest przeczekać.
What now?
I just can't figure it out
What now?
I guess I'll just wait it out
What now? What now?
Chciałabym do kogoś zadzwonić, ale nie mam do kogo. Im bardziej przysięgam wszystkim, że jestem szczęśliwa, tym bardziej czuje się samotna. Nie powinnam płakać, łzy są dla słabych. W sumie to jestem słaba. Nie potrafię nawet określić co czuję. Będąc z nim byłam szczęśliwa i nieszczęśliwa jednocześnie, bo go nie kochałam, a teraz jestem chyba tylko nieszczęśliwa. Muszę to przeczekać. Kiedyś na pewno będzie dobrze.
*2 miesiące później*
-(T.I)?-na dźwięk mojego imienia odwróciłam się.
-Liam?-zapytałam, a moje serce przybrało szybsze obroty.
Wtulił się we mnie, a ja nareszcie poczułam, że mam wszystko. Uczucie pustki zniknęło, ale powróciło, gdy tylko się od siebie odsunęliśmy.
-Dlaczego odeszłaś? Martwiłem się! Szukałem, dzwoniłem do ciebie! Dlaczego mnie zignorowałaś?
-Ja też tęskniłam-powiedziałam i jeszcze raz się do niego przytuliłam.
Odwzajemnił uścisk.
-Spotkajmy się jutro u mnie, zgoda?-zapytał.
W duchu darłam się ze szczęścia.
-Dobrze, o której?
-18?
-Super! Musze już iść. Pa-wzięłam moją kawę i pocałowałam go w policzek.
Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku. Teraz wiem, że go kocham.
Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać jakieś portale plotkarskie.
"Liam Payne i (T.I)(T.N) znowu razem?!" a pod spodem nasze zdjęcie z kawiarni.
Z ciekawości zaczęłam czytać komentarze. Pełno hejterów i ludzi uważających to za photoshop. Stwierdziłam, że nie mam czym się przejmować i wyłączyłam urządzenie.
Obudziłam się o 11. Wzięłam długą kąpiel i powoli zaczęłam się przygotowywać do spotkania.
"Zmiana planów. Przyjadę po Ciebie o 18 i pojedziemy na randkę! xX. L"
Moja radość była nie do opisania. Czas mijał a ja nie byłam gotowa. Ubrałam kremową sukienkę z czarnym kołnierzem do tego czarne botki na koturnie. Włosy wyprostowałam i gotowe
Punktualnie o 18 pod domem czekał on. Dołączyłam do niego i pojechaliśmy do restauracji. Na miejscu było pełno paparazzi. Spojrzałam na Liama z przerażeniem, ale on ich olał. Pomógł mi wysiąść z samochodu i złapał moją rękę. Przez blask fleszy nic nie widziałam i wtuliłam się w ukochanego. Objął mnie tak mocno jakby chciał pokazać, że należę do niego.
Zjedliśmy kolację rozmawiając o wszystkim i o niczym. Wyjaśniłam mu dlaczego zniknęłam i że dzięki temu teraz jestem pewna, że go kocham. Słysząc to zbliżył się do mnie i musnął moje wargi, a ja poczułam się jak trzy metry nad niebem. Zapłaciliśmy za wszystko i wyszliśmy. Widząc, że reporterów przybyło, Liam wziął mnie na "barana" i pobiegł do samochodu.
Pojechaliśmy do niego, by tam spędzić wspaniałą noc.
Rano obudziła mnie muzyka dobiegająca z laptopa chłopaka, który pisał coś na twitterze. Ubrałam jego koszulkę i podeszłam do niego. Moim oczom ukazał się post, który opublikował na moim profilu:
"you always be my girl
It ain't nobody's business
But was it me that changed
And he just happened to come at the right time
I'm supposed to be in love
But i'm not mugging
Jak zwykle obudziłam się z uczuciem, że czegoś mi brakuje. A raczej kogoś.
Liam był chłopakiem, który zmienił moje życie. Dzięki niemu byłam szczęśliwa. Uwielbiałam z nim rozmawiać, przebywać, całować go. Pojawił się w odpowiednim czasie, więc powinnam być zakochana, ale ja nie chciałam grać. Stwierdziłam, że on nie zasługuje na to. Zerwałam z nim kontakt z dnia na dzień. W czasie, gdy był na wywiadzie, spakowałam się i wyjechałam. Zamieszkałam w centrum Londynu miesiąc temu i od tamtej pory coś jest ze mną nie tak. I cokolwiek to jest śmieje się ze mnie przez cały czas. Staram się ignorować to. Czasami bywają momenty kiedy chce krzyczeć "Co teraz?", ale nie mogę nic wymyślić. Jedynym wyjściem jest przeczekać.
What now?
I just can't figure it out
What now?
I guess I'll just wait it out
What now? What now?
Chciałabym do kogoś zadzwonić, ale nie mam do kogo. Im bardziej przysięgam wszystkim, że jestem szczęśliwa, tym bardziej czuje się samotna. Nie powinnam płakać, łzy są dla słabych. W sumie to jestem słaba. Nie potrafię nawet określić co czuję. Będąc z nim byłam szczęśliwa i nieszczęśliwa jednocześnie, bo go nie kochałam, a teraz jestem chyba tylko nieszczęśliwa. Muszę to przeczekać. Kiedyś na pewno będzie dobrze.
*2 miesiące później*
-(T.I)?-na dźwięk mojego imienia odwróciłam się.
-Liam?-zapytałam, a moje serce przybrało szybsze obroty.
Wtulił się we mnie, a ja nareszcie poczułam, że mam wszystko. Uczucie pustki zniknęło, ale powróciło, gdy tylko się od siebie odsunęliśmy.
-Dlaczego odeszłaś? Martwiłem się! Szukałem, dzwoniłem do ciebie! Dlaczego mnie zignorowałaś?
-Ja też tęskniłam-powiedziałam i jeszcze raz się do niego przytuliłam.
Odwzajemnił uścisk.
-Spotkajmy się jutro u mnie, zgoda?-zapytał.
W duchu darłam się ze szczęścia.
-Dobrze, o której?
-18?
-Super! Musze już iść. Pa-wzięłam moją kawę i pocałowałam go w policzek.
Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku. Teraz wiem, że go kocham.
Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać jakieś portale plotkarskie.
"Liam Payne i (T.I)(T.N) znowu razem?!" a pod spodem nasze zdjęcie z kawiarni.
Z ciekawości zaczęłam czytać komentarze. Pełno hejterów i ludzi uważających to za photoshop. Stwierdziłam, że nie mam czym się przejmować i wyłączyłam urządzenie.
Obudziłam się o 11. Wzięłam długą kąpiel i powoli zaczęłam się przygotowywać do spotkania.
"Zmiana planów. Przyjadę po Ciebie o 18 i pojedziemy na randkę! xX. L"
Moja radość była nie do opisania. Czas mijał a ja nie byłam gotowa. Ubrałam kremową sukienkę z czarnym kołnierzem do tego czarne botki na koturnie. Włosy wyprostowałam i gotowe
Punktualnie o 18 pod domem czekał on. Dołączyłam do niego i pojechaliśmy do restauracji. Na miejscu było pełno paparazzi. Spojrzałam na Liama z przerażeniem, ale on ich olał. Pomógł mi wysiąść z samochodu i złapał moją rękę. Przez blask fleszy nic nie widziałam i wtuliłam się w ukochanego. Objął mnie tak mocno jakby chciał pokazać, że należę do niego.
Zjedliśmy kolację rozmawiając o wszystkim i o niczym. Wyjaśniłam mu dlaczego zniknęłam i że dzięki temu teraz jestem pewna, że go kocham. Słysząc to zbliżył się do mnie i musnął moje wargi, a ja poczułam się jak trzy metry nad niebem. Zapłaciliśmy za wszystko i wyszliśmy. Widząc, że reporterów przybyło, Liam wziął mnie na "barana" i pobiegł do samochodu.
Pojechaliśmy do niego, by tam spędzić wspaniałą noc.
Rano obudziła mnie muzyka dobiegająca z laptopa chłopaka, który pisał coś na twitterze. Ubrałam jego koszulkę i podeszłam do niego. Moim oczom ukazał się post, który opublikował na moim profilu:
"you always be my girl
It ain't nobody's business
piątek, 1 listopada 2013
#131 Harry
Rok 1998
-Cześć jestem Harry a ty jak masz na imię - przywitał się z dziewczynką
-Cześć Harry jestem [t.i] - uśmiechnęła się serdecznie i podała mu rączkę którą zaraz uścisnął .
-Ile masz lat ?
-5 a ty ?
-Ja też !- obdarzył blondynkę szczerym uśmiechem .
-Będziemy razem chodzić do szkoły ? -zapytała z nadzieją.
-Oczywiście że tak - chwycił ją za rękę i zaczął z nią tańczyć.
Obydwoje radośnie skakali w rytmie wymyślonej przez nich piosenki.
Wirowali radośnie śmiejąc się w niebo głosy .
On brunet z zielonymi iskierkami .
Ona blondynka o czekoladowych oczach .
Rok 2002
-Przysięgnij Harry - tupnęła nóżką
-Ale co ci to da [t.i] ?- podrapał się po głowie .
-Będę miała pewność że będziesz moim przyjacielem na zawsze .
-Nie wystarcza ci że ci to powiem ?
-Nie masz mi to podpisać- przysunęła w jego stronę kartkę
-Ja niżej podpisany Harry Styles przysięgam że będę najlepszym przyjacielem [t.i] [t.n] aż do końca życia -przeczytał - i co mam to podpisać ?
-Tak - podała mu długopis.Chłopak starannie napisał w wyznaczonym miejscu swoje imię .Uśmiechnął się
do dziewczynki która zaraz zrobiła to samo .
-I co z nią teraz zrobisz ?
-Zakopię
-Co ? - zdziwił się - to po co to podpisywaliśmy ?
-Harry głupku zakopiemy to w miejscu o którym tylko wiem my .
A umowa jest tylko nasza i dotyczy naszej przyjaźni , nikt nie może o niej wiedzieć tylko my .
-No dobra [t.i] niech ci będzie - rozejrzał się - gdzie masz coś do kopania ?
-łap - rzuciła mu łopatkę która walnęła go w głowę .
-Ała [t.i] !- złapał się za bolące miejsce .
-Nie bądź baba tylko kop
Rok 2008
-[t.i] dawaj - chwycił ją za rękę
-Nie nie nie - pokiwała przecząco głową.
-Ale ja wiem że Dylan ci się podoba więc mu to powiedz .- potrząsnął ją delikatnie.
-On mi się nie podoba ?- zakpiła - nie lubię spoconych osiłków .
-Ale myślałem że ...
-Nie myśl tyle bo się zmęczysz - zaśmiała się .
-Haha powiedziała co wiedziała - wywrócił oczami
-Widziałam to - wskazała na niego palcem
-Nie ja nic nie zrobiłem - zaczął się bronić
-Wywróciłeś oczami czyli przegrałeś zakład - zaśmiała się
-To nie fer podpuściłaś mnie -założył ręce na klatce piersiowej
-No dawaj idz pocałować najładniejszą dziewczynę w tej szkole - popchnęła go lekko w stronę wyjścia z ich tajemnej skrytki - składzika .
-Ale ja ona się przestraszy ?
-no jak by mnie taki Harry pocałował to bym chyba się zabiła - zaśmiała się po raz kolejny tego dnia .
-ale śmieszne .
-No idz Harry , dasz radę - chwyciła go za rękę .
i w tym właśnie momencie chłopak pocałował ją tak delikatnie i słodko.
Ona nie była mu dłużna .
-czekałem na to od tak dawna - powiedział przez pocałunek
W Roku 2010
-[t.i] co jest dzisiaj za dzień ? - zapytał radośnie
-a specjalny - obiegła go
-a co jest w nim takiego specjalnego - odgarnęła niesforny kosmyk z jej bladej twarzy .
-bo dziś miła 2 lata od naszego pierwszego pocałunku i to dzisiaj idziesz na przesłuchanie do x-factory .
-boje się [t.i] -przytulił ją do siebie .
-pamiętaj - spojrzała w jego oczy pełne obaw - dla mnie jesteś najlepszy
W Roku 2011
-To nie ma sensu Harry -powiedziała cicho
-Czemu ?
-praktycznie się nie kontaktujemy.
-to nie moja wina - wziął głęboki wdech
-po prostu - zrobiła pałze by się nie rozpłakać - zakończmy to harry .
-błagam cie - złapał się za głowę - przemyśl to .
-przemyślałam i podjęłam decyzję .- zaszlochała - wybacz
-tak po prostu zemną zrywasz ? po 3 latach ? tak po prostu - był załamany bo bardzo ją kochał .
-nie mam wyjścia - zostawiła go samego
-zawsze jest wyjście - powiedziała sam do siebie
W roku 2013
-Harry Styles ?- zapytała
-tak mnie nazywają - chyba jej nie poznała
-co się tu sprowadza - nie spodziewała sie go w swoim gabinecie .
-problemy - usiadł na wygodnym fotelu - po to ludzie tu przychodzą
-a co jest twoim problemem ?- zapytała
-ty [t.i] . ty nim jesteś - spojrzał w jej oczy z bólem
-myślałam że ...
-nie myśl tyle bo się zmęczysz . heh tak mi kiedyś powiedziałaś pamiętasz ?-przerwał jej
-tak pamiętam . po co tu przyszedłeś ?- starał sie na niego nie patrzeć
-chcę drugiej szansy - wstał z miejsca i do niej podszedł
-nie - odeszła kawałek
-bo ? -chwycił ją za rękę
-Bo nie - wyrwała dłoń z jego uścisku
-to nie jest opowiedz - był nie ugięty
-nie możesz dać mi spokoju ? chcę w końcu żyć normalnie
-ja też chcę wiesz ? chcę żyć z tobą bo cię pioruńsko kocham .
-ale ...
-nie ma żadnego ale . kochasz mnie jeszcze ?- odwrócił ją w swoją stronę
-nigdy nie przestałam cię kochać - nie czekał dłużej tylko ją pocałował
W roku 2017
-Ja [t.i] biorę ciebie Harry za męża .
A razem z tobą biorę twoje humorki , lenistwo , to że zawsze zostawiasz brudne skarpet pod łóżkiem , to że słodzisz herbatę 4 łyżeczkami i wmawiasz mi że nie masz cukrzycy , to że chrapiesz jak nie powiem kto , to że należysz to zwariowanego zespołu , to że żeby zrozumieć żart musisz go usłyszeć conajmiej dwa razy .
Piorę wszystko z czego się składasz , biorę ciebie całego i nie oddam nigdy w zyciu .
-Ja Harry biorę ciebie [t.i] za żonę
bo lubię patrzeć jak śpisz wiesz ?Uwielbiam to jak całujesz mnie w szyje .Kocham to że zawsze zemną jesteś.
Zdajesz sobie sprawę że każdą rzecz jaką robisz jest idealna?
Sposób w jaki chodzisz , sposób w jaki mówisz i myślisz jak i zakładasz skarpetki . Kocham to wszystko bardziej niż cokolwiek na świecie .Gdy słyszę z twoich ust słowa kocham cię czuję się jak bym był w niebie .Bo może jestem ?żyję jak w niebie a ty jesteś moim aniołem , którego nigdy w świecie nie opuszczę .
rok 2021
-koniec .
-mamusiu co to była za historia ? - zapytała moja córka
-to była historia mojego życia - odpowiedział mój mąż i ucałował mnie w usta
piątek, 18 października 2013
#130 Zayn
Jedna chwila,jeden moment i można stracić wszystko i
wszystkich.Jedna chwila może zmienić wszystko w twoim życiu i nigdy nie
będzie tak jak wcześniej.
Ten dzień zapamiętałaś dokładnie co do minuty:dom,szkoła,trening i wypadek.
Kiedyś byłaś najlepszą koszykarką w całej szkole.Kochałaś koszykówkę całym sercem,kochałaś to co robisz.Kiedy stałaś na boisku z piłką w ręku czułaś się wyjątkowa.Wiedziałaś,że w czymś jesteś dobra i kochałaś to.Teraz niestety już nigdy nie staniesz na boisku.Nie zdobędziesz punktów dla swojej drużyny.
Siedziałaś w swoim pokoju i patrzyłaś się na te medale,puchary i zdjęcie,a po twojej twarzy spływały łzy.Usłyszałaś pukanie do pokoju
-Proszę-powiedziałaś tak cicho,że niedawo co sama siebie słyszałaś.
-Córeczko przyniosłam ci kolacje
-Nie chce
-Musisz jeść
-Nic nie muszę
-Nic się nie zmieniło-twoja mama podała ci kubek,który wyślizgnął ci się z ręki.Chciała posprzątać
-Zostaw dam sobie rade-powiedziałaś i próbowałaś się schylić żeby pozbierać szkoło z podłogi,ale nie dawałaś sobie rady.Twoja mama widząc twój wysiłek wyszła z pokoju i po chwili wróciła ze zmiotką.
-Czy ja nigdy nic nie mogę zrobić sama
-Kochanie proszę nie denerwuj się.Ty teraz...
-Co ja teraz....a no tak teraz jestem kaleką,która jeździ na wózku i nie daje sobie rady-znów po twoich polikach spłynęły łzy.Twoja mama widząc twoje łzy podeszła do ciebie i cię przytuliła.
-Przepraszam mamo...
-Już dobrze słoneczko już dobrze
Tak przez ten głupi wypadek wszystko w twoim życiu się zmieniło.Teraz przy wszystko musi pomagać ci twoja mama bo nie dajesz sobie sama rady.
Kiedy twoja mama poszła do swojego pokoju włączyłaś laptopa i weszłaś na tt.Napisałaś"Czemu życie jak tak cholernie trudne...czasem myślę żeby to skończyć.." i po kilku minutach zobaczyłaś,że ktoś ci odpisał"Takie właśnie jest życie...czasem bywa trudne,ale po tych trudnych chwilach przychodzą te lepsze dni" odpisałaś"Nie dla mnie"ale chłopak już ci nie odpisał.Popatrzyłaś się na jego nazwę"Zayn Malik".Było już późno więc zawołałaś mamę żeby pomogła ci się położyć.
Następnego ranka obudziły cię promienie słońca,które wpadały do twojego pokoju i w tym momencie do pokoju weszła twoja mama.Powiedziała ci,że jedziecie do szpitala na rehabilitacje.Dla ciebie to było obojętne bo lekarz powiedział,że twoje szanse na to żebyś mogła znów chodzić są marne.Robiłaś to tylko dla swojej mamy,która z całych sił wierzyła w to,że pewnego dnia znów wstaniesz o własnych siłach.
Po 2 wracałaś już do domu.Siedziałaś w samochodzie i patrzyłaś się na ludzi,na to jak chodzą.Kiedy twoja mama zatrzymała się na czerwonym świetle zobaczyłaś,że jakiś chłopak przypatruje ci się.Uśmiechnął się do ciebie kiedy zauważył,że patrzysz się na niego i wtedy przypomniało ci się,że on jest podobny do chłopaka,który napisał do ciebie wczoraj.
Kiedy wróciliście do domu włączyłaś laptopa i weszłaś na tt.Zobaczyłaś,że ten sam chłopak,który napisał do ciebie wczoraj znów napisał"Zobaczysz kiedyś przyjdą te lepsze dni...a tak w ogóle to chyba widziałem cię(chyba,że mam już jakieś zwidy)" odpisałaś chłopakowi"A tak to ty patrzyłeś się na mnie przez dobrą minute i uśmiechałeś się do mnie...czekam z niecierpliwością na te lepsze dni...zobaczymy".
Po kilku dniach pisania chłopak chciał się z tobą umówić,ale nie zgodziłaś się.Wiedziałaś,że żaden chłopak nie zechce mieć dziewczyny kaleki.Bałaś się mu napisać,że jeździsz na wózku."Coś ze mną nie tak,że nie chcesz się ze mną spotkać"-zobaczyłaś wiadomość od Zayn'a."Nie ty jesteś wspaniały...to ze mną jest coś nie tak","Z tobą.Ty jesteś piękna i pewnie tylko tak mówisz żeby mieć wymówkę","Zayn to nie wymówka...to ja...po co mamy robić sobie nadziei jak wiemy,że nigdy nie będziemy ze sobą..."."[t.i.]a skąd wiesz,że nie będziemy?","Bo wiem,że mnie nie zechcesz...nie zechcesz dziewczyny,która jeździ na wózku i nie może chodzić!".
Zayn nie odpisywał ci przez dłuższą chwilę.Odłożyłaś laptopa i do twoich oczu napłynęły łzy.Spojrzałaś się na laptopa,który leżał na biurku i zobaczyłaś"A skąd ty to możesz wiedzieć...a może ja chce...proszę"
Zgodziłaś się.Umówiliście się w kawiarni.On chciał po ciebie przyjechać,ale powiedziałaś mu,że dasz sobie rade.Kiedy dojechałaś na miejsce zobaczyłaś chłopaka o ciemnej karnacji,ciemnych włosach,który stał przed kawiarnią.W ręku trzymał róże.Nie zauważył kiedy podjechałaś do niego.
-Hey-powiedziałaś po cichu.On odwrócił się do ciebie.Patrzył się przez chwile,a po chwili dał ci róże.Podziękowałaś mu i weszliście do kawiarni.Ludzie patrzyli się na ciebie.
-Wiesz chyba nie chce tu być...możemy iść gdzieś indziej-Zayn zgodził się i poszliście do parku.Było już dosyć ciemno więc nie było tam ludzi ,którzy by się na ciebie cały czas patrzyli.On siedział na ławce koło ciebie.Zaczęliście rozmawiać.Czułaś,że on jeden cię rozumie.Po chwili zapanowała cisza.
-[t.i.] mogę cie o coś spytać-usłyszałaś głos Zayn'a
-Tak...zaczekaj ja wiem o co chcesz się mnie spytać....dlaczego jedźże na wózku prawda?
-Jak chcesz nie musisz mówić
-Ale chce
-Tego dnia wracałam do domu z treningu.Gadałam z koleżanką przez telefon,przechodziłam przez jezdnię i czułam tylko straszny ból.Wszystko mnie bolało.Pamiętam tylko to...a kiedy obudziłam się w szpitalu nie czułam nóg,nie mogłam nimi poruszyć-po twoich polikach spłynęły łzy.Zayn wytarł ci je i pocałował.Twoje serce zaczęło bić szybciej.Uśmiechnęłaś się do niego
-O gdy się uśmiechasz jesteś jeszcze piękniejsza
-Zayn...nie przeszkadza ci to..
-Nie...ponieważ nie obchodzi mnie czy jeździsz na wózku czy nie...tylko to,że coś czuje do ciebie
Od tej pory Zayn przychodzi do ciebie codziennie.Pomaga ci żebyś kiedyś znów stanęła na swoje nogi.Dzięki niemu na twojej twarzy pojawia się uśmiech i to dzięki niemu masz siłę żebyś znów mogła chodzić.On zabiera cię na rehabilitacje.
Pewnego dnia twoja mama zaprosiła Zayn'a.Twoja mama bardzo go polubiła.Cieszyłaś się z tego powodu..Siedzieliście wszyscy przy stole.Twoja mama mówiła coś do Zayn'a,a ty w tym czasie wstałaś na nogi o własnych siłach.Kiedy twoja mama zobaczyła to,że stoisz o własnych siłach od razy się popłakała,a Zayn wstał od stołu i podszedł do ciebie.
-To dla ciebie Zayn walczyłam każdego dnia żeby wstać...żebyś nie musiał być z kal..-nie dokończyłaś bo Zayn cię pocałował.
Kiedyś byłaś najlepszą koszykarką w całej szkole.Kochałaś koszykówkę całym sercem,kochałaś to co robisz.Kiedy stałaś na boisku z piłką w ręku czułaś się wyjątkowa.Wiedziałaś,że w czymś jesteś dobra i kochałaś to.Teraz niestety już nigdy nie staniesz na boisku.Nie zdobędziesz punktów dla swojej drużyny.
Siedziałaś w swoim pokoju i patrzyłaś się na te medale,puchary i zdjęcie,a po twojej twarzy spływały łzy.Usłyszałaś pukanie do pokoju
-Proszę-powiedziałaś tak cicho,że niedawo co sama siebie słyszałaś.
-Córeczko przyniosłam ci kolacje
-Nie chce
-Musisz jeść
-Nic nie muszę
-Nic się nie zmieniło-twoja mama podała ci kubek,który wyślizgnął ci się z ręki.Chciała posprzątać
-Zostaw dam sobie rade-powiedziałaś i próbowałaś się schylić żeby pozbierać szkoło z podłogi,ale nie dawałaś sobie rady.Twoja mama widząc twój wysiłek wyszła z pokoju i po chwili wróciła ze zmiotką.
-Czy ja nigdy nic nie mogę zrobić sama
-Kochanie proszę nie denerwuj się.Ty teraz...
-Co ja teraz....a no tak teraz jestem kaleką,która jeździ na wózku i nie daje sobie rady-znów po twoich polikach spłynęły łzy.Twoja mama widząc twoje łzy podeszła do ciebie i cię przytuliła.
-Przepraszam mamo...
-Już dobrze słoneczko już dobrze
Tak przez ten głupi wypadek wszystko w twoim życiu się zmieniło.Teraz przy wszystko musi pomagać ci twoja mama bo nie dajesz sobie sama rady.
Kiedy twoja mama poszła do swojego pokoju włączyłaś laptopa i weszłaś na tt.Napisałaś"Czemu życie jak tak cholernie trudne...czasem myślę żeby to skończyć.." i po kilku minutach zobaczyłaś,że ktoś ci odpisał"Takie właśnie jest życie...czasem bywa trudne,ale po tych trudnych chwilach przychodzą te lepsze dni" odpisałaś"Nie dla mnie"ale chłopak już ci nie odpisał.Popatrzyłaś się na jego nazwę"Zayn Malik".Było już późno więc zawołałaś mamę żeby pomogła ci się położyć.
Następnego ranka obudziły cię promienie słońca,które wpadały do twojego pokoju i w tym momencie do pokoju weszła twoja mama.Powiedziała ci,że jedziecie do szpitala na rehabilitacje.Dla ciebie to było obojętne bo lekarz powiedział,że twoje szanse na to żebyś mogła znów chodzić są marne.Robiłaś to tylko dla swojej mamy,która z całych sił wierzyła w to,że pewnego dnia znów wstaniesz o własnych siłach.
Po 2 wracałaś już do domu.Siedziałaś w samochodzie i patrzyłaś się na ludzi,na to jak chodzą.Kiedy twoja mama zatrzymała się na czerwonym świetle zobaczyłaś,że jakiś chłopak przypatruje ci się.Uśmiechnął się do ciebie kiedy zauważył,że patrzysz się na niego i wtedy przypomniało ci się,że on jest podobny do chłopaka,który napisał do ciebie wczoraj.
Kiedy wróciliście do domu włączyłaś laptopa i weszłaś na tt.Zobaczyłaś,że ten sam chłopak,który napisał do ciebie wczoraj znów napisał"Zobaczysz kiedyś przyjdą te lepsze dni...a tak w ogóle to chyba widziałem cię(chyba,że mam już jakieś zwidy)" odpisałaś chłopakowi"A tak to ty patrzyłeś się na mnie przez dobrą minute i uśmiechałeś się do mnie...czekam z niecierpliwością na te lepsze dni...zobaczymy".
Po kilku dniach pisania chłopak chciał się z tobą umówić,ale nie zgodziłaś się.Wiedziałaś,że żaden chłopak nie zechce mieć dziewczyny kaleki.Bałaś się mu napisać,że jeździsz na wózku."Coś ze mną nie tak,że nie chcesz się ze mną spotkać"-zobaczyłaś wiadomość od Zayn'a."Nie ty jesteś wspaniały...to ze mną jest coś nie tak","Z tobą.Ty jesteś piękna i pewnie tylko tak mówisz żeby mieć wymówkę","Zayn to nie wymówka...to ja...po co mamy robić sobie nadziei jak wiemy,że nigdy nie będziemy ze sobą..."."[t.i.]a skąd wiesz,że nie będziemy?","Bo wiem,że mnie nie zechcesz...nie zechcesz dziewczyny,która jeździ na wózku i nie może chodzić!".
Zayn nie odpisywał ci przez dłuższą chwilę.Odłożyłaś laptopa i do twoich oczu napłynęły łzy.Spojrzałaś się na laptopa,który leżał na biurku i zobaczyłaś"A skąd ty to możesz wiedzieć...a może ja chce...proszę"
Zgodziłaś się.Umówiliście się w kawiarni.On chciał po ciebie przyjechać,ale powiedziałaś mu,że dasz sobie rade.Kiedy dojechałaś na miejsce zobaczyłaś chłopaka o ciemnej karnacji,ciemnych włosach,który stał przed kawiarnią.W ręku trzymał róże.Nie zauważył kiedy podjechałaś do niego.
-Hey-powiedziałaś po cichu.On odwrócił się do ciebie.Patrzył się przez chwile,a po chwili dał ci róże.Podziękowałaś mu i weszliście do kawiarni.Ludzie patrzyli się na ciebie.
-Wiesz chyba nie chce tu być...możemy iść gdzieś indziej-Zayn zgodził się i poszliście do parku.Było już dosyć ciemno więc nie było tam ludzi ,którzy by się na ciebie cały czas patrzyli.On siedział na ławce koło ciebie.Zaczęliście rozmawiać.Czułaś,że on jeden cię rozumie.Po chwili zapanowała cisza.
-[t.i.] mogę cie o coś spytać-usłyszałaś głos Zayn'a
-Tak...zaczekaj ja wiem o co chcesz się mnie spytać....dlaczego jedźże na wózku prawda?
-Jak chcesz nie musisz mówić
-Ale chce
-Tego dnia wracałam do domu z treningu.Gadałam z koleżanką przez telefon,przechodziłam przez jezdnię i czułam tylko straszny ból.Wszystko mnie bolało.Pamiętam tylko to...a kiedy obudziłam się w szpitalu nie czułam nóg,nie mogłam nimi poruszyć-po twoich polikach spłynęły łzy.Zayn wytarł ci je i pocałował.Twoje serce zaczęło bić szybciej.Uśmiechnęłaś się do niego
-O gdy się uśmiechasz jesteś jeszcze piękniejsza
-Zayn...nie przeszkadza ci to..
-Nie...ponieważ nie obchodzi mnie czy jeździsz na wózku czy nie...tylko to,że coś czuje do ciebie
Od tej pory Zayn przychodzi do ciebie codziennie.Pomaga ci żebyś kiedyś znów stanęła na swoje nogi.Dzięki niemu na twojej twarzy pojawia się uśmiech i to dzięki niemu masz siłę żebyś znów mogła chodzić.On zabiera cię na rehabilitacje.
Pewnego dnia twoja mama zaprosiła Zayn'a.Twoja mama bardzo go polubiła.Cieszyłaś się z tego powodu..Siedzieliście wszyscy przy stole.Twoja mama mówiła coś do Zayn'a,a ty w tym czasie wstałaś na nogi o własnych siłach.Kiedy twoja mama zobaczyła to,że stoisz o własnych siłach od razy się popłakała,a Zayn wstał od stołu i podszedł do ciebie.
-To dla ciebie Zayn walczyłam każdego dnia żeby wstać...żebyś nie musiał być z kal..-nie dokończyłaś bo Zayn cię pocałował.
#129 Niall
Siedziałaś w swoim pokoju i słyszałaś krzyki dobiegające z salonu.Znów
twoi rodzice się kłócili.Codziennie słyszałaś jak twój ociec wyzywa
twoją mamę,a kiedy stawałaś w obronie swojej mamy on wydzierał się na
ciebie.Miałaś już tego dosyć.Krzyki w całym domu tylko krzyki.Zeszłaś na
dół i weszłaś do salonu.Stałaś i patrzyłaś się na twoich
rodziców,którzy nie zwracali na ciebie uwagi.
-Przestańcie w końcu przestańcie!-twój tata popatrzył się na ciebie i zaczął się na ciebie wydzierać-zamknij się w końcu...mam dosyć tego domu-do twoich oczu napływały ci łzy.Wybiegłaś z domu i zaczęłaś biec prosto przed siebie.Dobiegłaś do parku i usiadłaś na ławce.Po twoich polikach spływały łzy.Było po 19 a już było ciemno.
-Coś się stało-usłyszałaś głos jakiegoś chłopaka.
-Nie nic
-Przecież widzę...mogę tu usiąść-pokiwałaś głową i przesunęłaś się żeby chłopaka mógł koło ciebie usiąść.
-Nikt ani nic nie jest godzien tego abyś płakała
-To po prostu z bezsilności...nic nie mogę zrobić...nie mogę ich pogodzić...nie umiem...
-Wiesz możesz mi o wszystkim powiedzieć jak chcesz...ja cię wysłucham...a tak w ogóle jestem Niall-popatrzyłaś się na chłopaka.Zobaczyłaś na jego twarzy uśmiech.Jego oczy była takie piękne.
-[t.i.]-przestałaś płakać i opowiedziałaś mu wszystko.Zwierzyłaś się obcej osobie,ale właśnie tego potrzebowałaś.Musiałaś z kimś o tym pogadać.
-Hmm co ty na to...chodź do nas na pewno będzie świetnie
-Do nas?
-No do mnie i do moich przyjaciół Liam'a,Louis'a,Harrego i Zayn'a na pewno ich polubisz-chłopak uśmiechnął się do ciebie
-No tak to ty jesteś Niall Horan...słyszałam coś o was-Nie byłaś ich fanką bo tylko kilka razy w tv słyszałaś ich piosenki.Niall wydawał ci się bardzo miły.Polubiłaś go.Był dla ciebie tak bardzo miły.No bo jaki chłopaka zatrzymałby się i siedział tu z tobą na ławce przez godzinę.Zgodziłaś się pójść z Niall'em.Po 20 minutach byliście na miejscu.
-Wróciłem-krzyknął Niall.Stałaś za nim.
-O w końcu przyszyłeś z tą pizzą
-O kurcze pizza...zapomniałem o niej-przed tobą stanął jakiś chłopak
-Patrzcie Niall zamiast z pizzą przyszedł z jakąś dziewczyną-Nagle wszyscy stanęli przed tobą i Niall'em
-To jest[t.i.]-powiedział Niall i zapoznał cię z resztą,Louis'em,Liam'em,Zayn'em i Harry'm.Polubiłaś ich.
Siedziałaś z nimi w salonie.Widziałaś,że Harry ciągle patrzy się na ciebie.Jako jedyny nic nie mówił tylko patrzył.Zrobiło się już późno i tylko ty i Niall siedzieliście już w salonie.
-Dziękuje ci Niall
-Nie ma za co[t.i.]
-Jesteś taki kochany...wiesz dobrze znać kogoś takiego jak ty-uśmiechnęłaś się do niego i pocałowałaś go w policzek
-Miło to słyszeć-chłopak uśmiechnął się do ciebie
-Wiesz chyba muszę już iść
-No co ty nie pozwolę ci iść o tej porze...dzisiaj zostaniesz u nas-Niall złapał cię za rękę i poszłaś razem z nim do pokoju.
-Chłopaki może[t.i.]dzisiaj zostać-wszyscy się zgodzili.
-Koło kogo chcesz spać...bo wiesz my wszyscy śpimy w jednym pokoju-łóżka były złączone do siebie.Uśmiechnęłaś się do niech.
-Koło ciebie Niall-okazało się,że Niall śpi koło Harrego więc ty leżałaś między Niall'em,a Harry'm.Nie mogłaś zasnąć.Wszyscy już spali,a przynajmniej myślałaś,że spali.Łzy leciały ci po policzkach.Leżałaś głową do Harrego,a On leżał plecami do ciebie.Zobaczyłaś,że Harry odwrócił się do ciebie.
-Coś się stało-usłyszałaś jego zachrypnięty głos.
-Nie przepraszam,że cię obudziłam
-Nie obudziłaś...wcale nie spałem-Harry przytulił cię.Twoje serce zaczęło bić szybciej.Wtuliłaś się w niego i zasnęłaś.Następnego dnia obudziłaś się tak jak zasnęłaś czyli wtulona w Harrego.On trzymał swoją rękę na twojej tali,a ty swoją twarz miałaś wtuloną w jego tors.Wstałaś tak aby go nie obudzić i zeszłaś na dół.Liam,Lou i Niall siedzieli już na dole.Podeszłaś do Niall'a.Musiałaś już iść,powiedziałaś mu to,ale On powiedział,że bez śniadanie cię nie wypuści,a potem cię odwiezie.Zgodziłaś się.Po kilku minutach dołączyli do was Zayn i Harry.Zaczęliście jeść.Po 30 minutach żegnałaś się z Liam'em,Lou,Zayn'em,a kiedy nadeszła pora żeby pożegnać się z Harry'm podeszłaś do niego.
-Dziękuje ci Harry-uśmiechnąłeś się do niego i pocałowałaś go w policzek.Wyszłaś z ich domu i wsiadłaś do samochodu gdzie był Niall.Kiedy dojechaliście do twojego domu podziękowałaś Niall'owi za wszystko i poszłaś do domu.Zamknęłaś drzwi i usłyszałaś
-[t.i.]to ty-twój tata nagle pojawił się przed tobą-gdzie ty do cholery byłaś gówniaro-znów się zaczyna,znów zaczyna się na ciebie wydzierać.Nagle twój tata cię uderzył aż z nosa poleciała ci krew.Twojej mamy nie było w domu bo była w pracy.Usłyszałaś dzwonek do drzwi.Miałaś nadzieje,że to twoja mama,ale byłaś zaskoczona,gdy zobaczyłaś przed sobą Niall'a.
-Nie ma pan prawa jej bić-Niall złapał cię za rękę i wyszliście z domu.Łzy leciały ci po policzkach.Teraz naprawdę wiedziałaś,że nienawidzisz swojego ojca.On stał w drzwiach i patrzył jak odjeżdżasz razem z Niall'em.Niall wyciągnął chusteczkę i dał ci ją żebyś wytarła krew.
-Nie musiałeś po mnie wracać...
-Musiałem...i obiecuje ci,że nigdy więcej on cię nie uderzy-kiedy zatrzymaliście się i wysiadaliście z samochodu podeszłaś do Niall'a i go przytuliłaś.
-Dziękuje ci...tak bardzo ci dziękuje-zobaczyłaś,że w oczach Niall'a pojawiły się łzy.Przytulił cię mocno.
-Chodź-złapał cię za rękę.Weszliście do domu i Niall opowiedział wszystko co się zdarzyło,a ty siedziałaś w łazience.Przemyłaś twarz i zeszłaś na dół do reszty.
-Postanowiliśmy,że zostaniesz z nami ok-nie wiedziałaś jak mi dziękować.Potrzebowałaś takich osób jak oni.Twoja mama wiedziała gdzie jesteś.Cały czas spędzałaś z Niall'em,Liam'em,Lou,Harry'm i Zayn'em.
Pewnego wieczoru zobaczyłaś,że Niall siedzi na tarasie sam.Poczułaś coś do niego.Podeszłaś do niego.Zaczęliście rozmawiać.
-Niall przestań...to nie śmieszne przestań-udałaś,że płaczesz i nagle przestał.
-Przepraszam coś ci zrobiłem?-a ty wybuchłaś śmiechem.
-O nie wiesz co nie odzywaj się do mnie-odwrócił się w drugą stronę.Stanęłaś przed nim.Zapanowałaś cisza.Patrzyliście sobie prosto w oczy.Po chwili On cię przytulił i zaczęliście się całować
-Wiesz gdyby nie ty...pewnie teraz by mnie tu nie było...dziękuje,że mi pomogłeś-Niall uśmiechnął się do ciebie.Przytuliłaś się do niego.On po chwili zaczął cię łaskotać.
-Przestańcie w końcu przestańcie!-twój tata popatrzył się na ciebie i zaczął się na ciebie wydzierać-zamknij się w końcu...mam dosyć tego domu-do twoich oczu napływały ci łzy.Wybiegłaś z domu i zaczęłaś biec prosto przed siebie.Dobiegłaś do parku i usiadłaś na ławce.Po twoich polikach spływały łzy.Było po 19 a już było ciemno.
-Coś się stało-usłyszałaś głos jakiegoś chłopaka.
-Nie nic
-Przecież widzę...mogę tu usiąść-pokiwałaś głową i przesunęłaś się żeby chłopaka mógł koło ciebie usiąść.
-Nikt ani nic nie jest godzien tego abyś płakała
-To po prostu z bezsilności...nic nie mogę zrobić...nie mogę ich pogodzić...nie umiem...
-Wiesz możesz mi o wszystkim powiedzieć jak chcesz...ja cię wysłucham...a tak w ogóle jestem Niall-popatrzyłaś się na chłopaka.Zobaczyłaś na jego twarzy uśmiech.Jego oczy była takie piękne.
-[t.i.]-przestałaś płakać i opowiedziałaś mu wszystko.Zwierzyłaś się obcej osobie,ale właśnie tego potrzebowałaś.Musiałaś z kimś o tym pogadać.
-Hmm co ty na to...chodź do nas na pewno będzie świetnie
-Do nas?
-No do mnie i do moich przyjaciół Liam'a,Louis'a,Harrego i Zayn'a na pewno ich polubisz-chłopak uśmiechnął się do ciebie
-No tak to ty jesteś Niall Horan...słyszałam coś o was-Nie byłaś ich fanką bo tylko kilka razy w tv słyszałaś ich piosenki.Niall wydawał ci się bardzo miły.Polubiłaś go.Był dla ciebie tak bardzo miły.No bo jaki chłopaka zatrzymałby się i siedział tu z tobą na ławce przez godzinę.Zgodziłaś się pójść z Niall'em.Po 20 minutach byliście na miejscu.
-Wróciłem-krzyknął Niall.Stałaś za nim.
-O w końcu przyszyłeś z tą pizzą
-O kurcze pizza...zapomniałem o niej-przed tobą stanął jakiś chłopak
-Patrzcie Niall zamiast z pizzą przyszedł z jakąś dziewczyną-Nagle wszyscy stanęli przed tobą i Niall'em
-To jest[t.i.]-powiedział Niall i zapoznał cię z resztą,Louis'em,Liam'em,Zayn'em i Harry'm.Polubiłaś ich.
Siedziałaś z nimi w salonie.Widziałaś,że Harry ciągle patrzy się na ciebie.Jako jedyny nic nie mówił tylko patrzył.Zrobiło się już późno i tylko ty i Niall siedzieliście już w salonie.
-Dziękuje ci Niall
-Nie ma za co[t.i.]
-Jesteś taki kochany...wiesz dobrze znać kogoś takiego jak ty-uśmiechnęłaś się do niego i pocałowałaś go w policzek
-Miło to słyszeć-chłopak uśmiechnął się do ciebie
-Wiesz chyba muszę już iść
-No co ty nie pozwolę ci iść o tej porze...dzisiaj zostaniesz u nas-Niall złapał cię za rękę i poszłaś razem z nim do pokoju.
-Chłopaki może[t.i.]dzisiaj zostać-wszyscy się zgodzili.
-Koło kogo chcesz spać...bo wiesz my wszyscy śpimy w jednym pokoju-łóżka były złączone do siebie.Uśmiechnęłaś się do niech.
-Koło ciebie Niall-okazało się,że Niall śpi koło Harrego więc ty leżałaś między Niall'em,a Harry'm.Nie mogłaś zasnąć.Wszyscy już spali,a przynajmniej myślałaś,że spali.Łzy leciały ci po policzkach.Leżałaś głową do Harrego,a On leżał plecami do ciebie.Zobaczyłaś,że Harry odwrócił się do ciebie.
-Coś się stało-usłyszałaś jego zachrypnięty głos.
-Nie przepraszam,że cię obudziłam
-Nie obudziłaś...wcale nie spałem-Harry przytulił cię.Twoje serce zaczęło bić szybciej.Wtuliłaś się w niego i zasnęłaś.Następnego dnia obudziłaś się tak jak zasnęłaś czyli wtulona w Harrego.On trzymał swoją rękę na twojej tali,a ty swoją twarz miałaś wtuloną w jego tors.Wstałaś tak aby go nie obudzić i zeszłaś na dół.Liam,Lou i Niall siedzieli już na dole.Podeszłaś do Niall'a.Musiałaś już iść,powiedziałaś mu to,ale On powiedział,że bez śniadanie cię nie wypuści,a potem cię odwiezie.Zgodziłaś się.Po kilku minutach dołączyli do was Zayn i Harry.Zaczęliście jeść.Po 30 minutach żegnałaś się z Liam'em,Lou,Zayn'em,a kiedy nadeszła pora żeby pożegnać się z Harry'm podeszłaś do niego.
-Dziękuje ci Harry-uśmiechnąłeś się do niego i pocałowałaś go w policzek.Wyszłaś z ich domu i wsiadłaś do samochodu gdzie był Niall.Kiedy dojechaliście do twojego domu podziękowałaś Niall'owi za wszystko i poszłaś do domu.Zamknęłaś drzwi i usłyszałaś
-[t.i.]to ty-twój tata nagle pojawił się przed tobą-gdzie ty do cholery byłaś gówniaro-znów się zaczyna,znów zaczyna się na ciebie wydzierać.Nagle twój tata cię uderzył aż z nosa poleciała ci krew.Twojej mamy nie było w domu bo była w pracy.Usłyszałaś dzwonek do drzwi.Miałaś nadzieje,że to twoja mama,ale byłaś zaskoczona,gdy zobaczyłaś przed sobą Niall'a.
-Nie ma pan prawa jej bić-Niall złapał cię za rękę i wyszliście z domu.Łzy leciały ci po policzkach.Teraz naprawdę wiedziałaś,że nienawidzisz swojego ojca.On stał w drzwiach i patrzył jak odjeżdżasz razem z Niall'em.Niall wyciągnął chusteczkę i dał ci ją żebyś wytarła krew.
-Nie musiałeś po mnie wracać...
-Musiałem...i obiecuje ci,że nigdy więcej on cię nie uderzy-kiedy zatrzymaliście się i wysiadaliście z samochodu podeszłaś do Niall'a i go przytuliłaś.
-Dziękuje ci...tak bardzo ci dziękuje-zobaczyłaś,że w oczach Niall'a pojawiły się łzy.Przytulił cię mocno.
-Chodź-złapał cię za rękę.Weszliście do domu i Niall opowiedział wszystko co się zdarzyło,a ty siedziałaś w łazience.Przemyłaś twarz i zeszłaś na dół do reszty.
-Postanowiliśmy,że zostaniesz z nami ok-nie wiedziałaś jak mi dziękować.Potrzebowałaś takich osób jak oni.Twoja mama wiedziała gdzie jesteś.Cały czas spędzałaś z Niall'em,Liam'em,Lou,Harry'm i Zayn'em.
Pewnego wieczoru zobaczyłaś,że Niall siedzi na tarasie sam.Poczułaś coś do niego.Podeszłaś do niego.Zaczęliście rozmawiać.
-Niall przestań...to nie śmieszne przestań-udałaś,że płaczesz i nagle przestał.
-Przepraszam coś ci zrobiłem?-a ty wybuchłaś śmiechem.
-O nie wiesz co nie odzywaj się do mnie-odwrócił się w drugą stronę.Stanęłaś przed nim.Zapanowałaś cisza.Patrzyliście sobie prosto w oczy.Po chwili On cię przytulił i zaczęliście się całować
-Wiesz gdyby nie ty...pewnie teraz by mnie tu nie było...dziękuje,że mi pomogłeś-Niall uśmiechnął się do ciebie.Przytuliłaś się do niego.On po chwili zaczął cię łaskotać.
sobota, 5 października 2013
#128 Wszyscy
I-Wychodzimy ! Ruszaj się - krzyknęła Isabella.
-Ale ta sukienka ... Nie wiem czy pasuję do okazji.
I-Urodziny to chyba odpowiednia okazja a poza tym wyglądasz ślicznie .
Podoba mi się twoja fryzura , powinnaś częściej je rozpuszczać -powiedziała przeczesując delikatnie
moje złote loki . Dzisiaj idziemy na Imprezę z okazji 21 urodziny mojej kuzynki .
Urodziny organizowała w jednym z najlepszych klubów w Londynie i zaprosiła kupę ludzi .
Dobrze że impreza jest zamknięta i nie zbłaźnię się przy obcych ludziach .
-Dobra idziemy - wzięłam po rękę wielki prezent i wyszłam z domu . Isabella zakluczyła dom
i otworzyła mi bagażnik żeby załadować te cholerne pudło .
~~ Klub ~~
Po przywitaniu się z gróbkom znajomych pozostało mi szukanie solenizantki .
W końcu udało mi się ją znaleźć . Wyglądała ślicznie .
- Roxanne boże ale się odstawiłaś -Przytuliłam ją
R-Trzeba było 21 urodziny ma się raz w życiu-odwzajemniła uścisk
-Kochana wszystkiego najlepszego -wręczyłam jej pudło
R- Jeju [t.i] nie trzeba było - ucałowała mój policzek
-Jak bym mogła przyjść na urodziny mojej najukochańszej kuzynki bez prezentu ?
R- Oh nie podlizuj się już tak -zaśmiała się - Chodź muszę ci kogoś przedstawić .
Ruszyłam za dziewczyną w głąb sali . Pomimo że impreza dopiero się zaczęła
a niektórzy ledwo trzymali się na nogach.
R-[t.i] to Niall mój chłopak -wskazała na blondyna
-Miło mi cię w końcu poznać , dużo o tobie słyszałam -zaśmiałam się bo Rox potrafi opowiadać o nim godzinami .
N-Równie mi miło -uśmiechnął się .
R -Poznaj jeszcze Zayna i Perrie , Liama i Sophie , Louisa i Eleanor i Harolda .
H- Jestem Harry nie Harold - uśmiechnął się szarmancko
L-A w dowodzie masz inaczej - zaśmiał się
H-Lou nie daruję ci tego -słysząc to Louis zaczął uciekać a Harry pobiegł za
nim .
I-To idziemy się bawić ?- nawet nie skapnęła się że Isabella stała cały czas za mną.
-Jasne- całą grupką udaliśmy się na parkiet świetnie się przydym bawiąc .
Później dołączyli do nas Lou i Haz . Podczas tańca podszedł do mnie Harry .
H- Zapraszam piękna panią na drinka - uśmiechem potrafił chyba zwalić z nóg każdą
-Z wielką chęcią - Haz złapał mnie za rękę i poprowadził prosto do baru .
Powiedział coś do barmana który po chwili podał mi kolorowego drinka .
Muszę przyznać wyglądał super , a jak smakował . Niebo w gębie .
Po kilku godzinach wszyscy byli już na tyle wstawieni alby zaczęło im odwalać.
Jedyną trzeźwą osobą był Liam .
~~Liam~~
Lou ,Zayn i reszta trzymają się dobrze .Ale [t.i] i Haz są zalani w trupa.
-Harry wstawaj zwijamy się - powiedziałam do chłopaka leżącego pod drzwiami .
H-Po co jechać ? Podłoga jest wygodna klapni sobie Li.
-Styles wstawaj jesteś pijany.
H- Ale się najebałem -zaśmiał się
-No właśnie ruszaj dupę i wstawaj .
H-Nie - i na czworaka zaczął pełzać w stronę wyjścia .
Z za zakute wyszła Isabella podtrzymująca zalaną [t.i] .
Styles podtrzymał się ściany i wstał . Niechlujnie przetarł spodnie i przeczesał włosy .Chyba [t.i] wpadła mu w oko.
I-Ale musimy już iść kochanie- tłumaczyła blondynce
T-Ale ja nie chcę ja się chce bawić z Harrym - tupnęła jak małe dziecko .
H-O witam moje panie -zachwiał się .Podbiegłam do niego bo zraz wylądował by na podłodze z rozciętą głową.
H-Li zostaw mnie umiem chodzić - zaczął się wiercić-Chcę sobie potańczyć z [t.i]
-Nie ma mowy .Wracamy .Lokers zjechał mnie wzrokiem i powiedziała
H-Ja się bez [t.i] nie ruszam .zaparł się nogami.
T-Harry !! Gdzie byłeś -przytuliła się do niego.
H-eee nie wiem .[t.i] !!!idziemy tańczyć ?
T-Pewnie !! Isabella puść mnie idę z Hazą.
I-Nie ty idziesz do samochodu i jedziesz do domu .
-A Harry razem z tobą.
H&T- Woho
Zaprowadziliśmy pijaków do samochodu i poszliśmy oświadczyć reszcie że jedziemy ich zawieść.
Gdy wrzuciłem nasza dwójka spędzała miło czas na wymienianiu śliny . Oh uroczo
Usiadłem za kierownicą i włączyłem silnik.
-Jutro wam to będę wypominał.
H-[t.i] ale masz tyłek wiesz ?
-Styles ?
T-Harry wiesz co ?
H-Hym?
Spojrzałem w lusterko a Harold przysypia na ramieniu dziewczyny która ma ledwo otwarte oczy .
T-Kocham cię .
H-Ja ciebie też .
~~Niall~~
-I jak tam ?
R-Świetnie ! Wszyscy się bawią boże najlepsze urodziny ever.
-A to nie koniec .
R-Co jak to !
-Tom dawaj - Krzyknąłem a zaraz na salę wjechał tort .
R-BOŻE NIALL ! -jej mina była epicka .
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANIE !
~~Louis~~
Dj-A parą parkietu zostali ....... Lou i Eleanor!!
-El wygraliśmy !
E-Wiem hehe .
Dj-Oto wasza nagroda -facet podał mi szampana .
Postanowiłem rozkręcić towarzystwo które nagle stało się trochę drętwe . Porządnie strząsnąłem butelką i obrazu ją otworzyłem.
Moim pierwszym celem była El .Dziewczyna zaśmiała się i zaczęła tańczyć w deszczu z szampana.
E-Lou ty wariacie !
-Też cię kocham .
~~Zayn~~
P-Widziałeś to ?Haha biedna El
-Tomlinson ma nierówno pod sufitem .
P-Oj wiem wiem .
-Idziemy do nich ?
P-Wole posiedzieć z tobą- chwyciła mnie za dłoń
-Oh moja słodka .
P-Tak tyko twoja- zaśmiała się
~~[t.i]~~
Rano
-Moja głowa
I-Trzeba było tyle pić ? - głaskała mnie po głowie
-Ale to było takie dobre .
I-Wiem wiem .
-a gdzie Harry ? Gdzie my jesteśmy .
I-Jesteśmy u niego . Wczoraj tak się do niego przykleiłaś że nie chciałaś jechać do siebie .
-NO CO TY !!
I- to nie wszystko .
Isabella opowiadał mi co odwalałam .Boże ale wstyd .
H-Cześć - powiedział wchodząc do pokoju . Po jego ruchach mogę stwierdzić że też wczoraj zaszalał.
I-Kacuś ?
H-Eh - wygrzebał coś z szafy i wszedł.
Postanowiłam się ogarnąci i też szeszłam na dół .
Reszta nie wyglądała za dobrze .
Usiadłamna duwanie w solanie i powiedziłama .
-To było Hard Party
H-Zdadzam się - powiedziała leżąc na kanapie
L-Yhm- ledwo usłyszałam co powiedział
Z-Dokładnie .
N-Ja to bym coś zjadł .
Li-Hahah boże trzeba było to nagrać
Narracja
Po kilku miesiącach [t.i ] i Harry się zeszli .
Podczas imprezy Isabella poznała miłego chłopaka o imieniu Tom . Obecnie są razem .
Zayn kilka tygodni po imprezie oświadczył się Perrie.
Liam i Sophie , Louis i Eleanor , Roxanne i Niall nadal są razem .
Subskrybuj:
Posty (Atom)