środa, 18 grudnia 2013

#134 Niall

Siedzę sobie spokojnie na kanapie. Nareszcie weekend. Po ciężkim tygodniu pełnym wywiadów i prób mogę chwilę odpocząć . Jedyne co mi teraz do szczęścia potrzebne to moja ukochana narzeczona .
-Padam na twarz - powiedziała siadając tuż obok mnie .Przytuliła się do mnie i ciężko wzdychnęła
-Czym ? Przecież ciągle jesteś w domu i zajmujesz się Nathanem.
-Mówił ci ktoś że Nat ma AŻ za dużo energii ? Czasami zastanawiam się czy zamiast mleka nie dostawał jakiegoś energetyku .-zaśmiała się . W sumie miał trochę racji mój 3 letni syn potrafi dać w kość ale kocham go najbardziej na świecie więc przymykam na to oko.
-Nie zdarzył mi się to jeszcze - uśmiechnąłem się -Śpi ?
-Taaaa- ziewnęła.Nagle usłyszeliśmy jakiś hałas na górze .
[t.i] już chciała pójść sprawdzić co się dzieje ale ją zatrzymałem .
-Sprawdzę to .-wstałem z kanapy i ruszyłem do pokoju Nata.Uchyliłem drzwi i się uśmiechnąłem . Mój may synek bawi się zabawkami .
-Chłopie jest późno para spać -przykucnięte koło niego
-Nie ce jeszcze spać - zrobił smutną minkę .Wziąłem go na ręce i zeszyłem z nim na dół.[t.i] widząc że mały jeszcze nie śpi złapała się za głowę .Usiadłem na kanapie a Nat usiadł wygodnie na moich
-Nathan powinieneś już spać , jutro też jest dzień .-poczochrałem jego blond włosy .
-Wiem tato .
-To czemu nie ma cię w łózko ?
-Bo jutro cały dzień cię nie będzie -przytulił się do mnie - a ja tęskne za tobą
-Nathy szkrabie -przytuliłem go - jutro tatuś zostanie z tobą cały
 dzień a mamę gdzieś wygonimy co ty na to ?Zaprosimy wujków będzie fajnie .
-Jej to ja idę spać - zeskoczył  m moich kolan i pobiegł do swojego pokoju .
-Myślisz że dasz jutro sobie radę sam ?- teraz to [t.i] usiadła mi na kolanach .
-Czemu nie miałbym dać sobie rady ?Przecież już z nim zostawałem .
-Tak jak miał 8 miesięcy . Niall wiesz że dziecko to nie jest zabawka .
-Wiem , nie jestem głupi .
-Tego nie powiedzeniem , po prosu uważaj dobrze ?  Nie chcę żeby coś mu się stało dobrze wiesz ile na niego czekałam .
-Wiem nie tylko ty . Zawsze chciałem mieć synka . I właśnie tak go sobie wyobrażałem . Jest w połowie taki jak ja i w połowie taki jak ty .Jest idealny .

*następnego dnia *

-Niall- ktoś mnie szturchnął
-Nie mamo ja nie idę do szkoły -mruknąłem
-Niall wstawaj kochanie .- podniosłem się ciężko z łyżka i ujrzałem przed sobą [t.i] .
-Cześć kocie - pocałowała mnie w policzek
-Cześć , czemu mnie budzisz o tak wczesnej porze ?
-Skoro zajmujesz się dzisiaj naszym bąblem to idź mu zrób jedzenie . Powinien się obudzić za 30 min.
-A co mam mu zrobić do jedzenia ? Nie wiem co lubi jeść na śniadanie .- powiedziałem smutno . Nawet nie wiem co lubi jeść . Jestem taki zapracowany że nie mam czasu dla moich najbliższych .
-Hej Niall co jest ? Kochanie- pogłaskała mnie po policzku
-Nie mam dla was wgl czasu , ciągle mnie nie ma .- spuściłem głowę .
-Kotek nie mów tak . Ja już lecę a Natiemu zrób płatki albo tosty z dżemem .- pocałował mnie i wyszła .Poleżałem jeszcze chwilę w łóżku i w końcu postanowiłem wstać .Ubrałem dresy i postanowiłem zerknąć jak tam mały . Wchodzę powoli do pokoju i spoglądam na chłopca . Nathan śpi spokojnie przytulony do pluszowej marchewki ( prezent o Louisa ) .Przykryłem go kołdrą i poszedłem zrobić mu śniadanie .Wyciągnąłem miseczkę , płatki i mleko . Nalałem trochę do miski o włożyłem do mikrofali . Jeśli wdał się we mnię to lubi płatki z ciepłym mlekiem. Wyjąłem miskę i wsypałem do niej płatki . Po drodze chwyciłem jeszcze łyżkę
-Mamoooooooooo- usłyszałem głos zaspanego syna .
-Nie mam mamy jestem w kuchni !!!- krzyknąłem a Nathan zaraz znalazł się obok .Posadziłem go na krześle i podsunąłem miskę płatków. Ten oblizał usta i zabrał się z jedzenie.
-To co robimy ?-zapytałem siadając po drugiej stronie
-Poglamy w piłkę ?
-Się pytasz , ale najpierw trzeba się ubrać .- mały zeskoczył z krzesła i złapał mnie za rękę . Zaprowadził mnie pod szafę i ją otworzył .Spojrzałem na niego a on na mnie .
-Co tak patrzysz , wybierz coś .
-Mama zawsze wybiera .- podrapał się po ręce.Staliśmy tak jak dwa słupy i gapiliśmy się na szafę.
kolanach .
Postanowiłem zasięgnąć rady u eksperta .
-Hej Louis mam mały problem- powiedziałem do telefonu
-Co się stało coś z [t.i] a może z Natem ?
-Nie wszystko ok tylko dzisiaj zostałem sam z nim  i nie mam pojęcia co mu ubrać .
-Serio dzwonisz do mnie żeby zapytać się w co ubrać syna  ? Niall jesteś dorosły wymyśl coś .
-Louis proszę cię nie mam zielonego pojęcia tu jest masa ubrań .
- A co masz zamiar robić ?-zapytała
-Grać w nogę ...
-To ubierz mu dresu . Muszę kończyć bo Lux mnie woła pa całusy .
- Pa - spojrzałem na Nathana .Stał w tym samym miejscu i penetrował mnie wzrokiem .
-To co ubieramy dresy - wyjąłem czarne spodnie i jakąś bluzkę . Pomogłem mu się ubrać i znosiłem na dół po schodach .Po drodze napisałem jeszcze esemesa do Louisa żeby ogarnął chłopaków i wpadł do nas . Siedzieliśmy sobie z Natem na kanapie i czekaliśmy na tych głupków .
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi .
-Otwarte wchodzić !! - krzyknąłem na co Nath podskoczył.Objąłem go a ten uśmiechnął się .
Chwilę później w salonie stała cała czwórka .
-Nataha ale ty już jesteś duży - zsumował go Liam - Co tam u ciebie , jak w przedszkolu - usiadł obok
-Dobrze .
-Dobra to gramy w te nogę ?- zapytał Lou
-Tak - krzyknął mały i wybiegł do ogrodu




-Nathan gdzie się schowałeś to nie fer jesteś mniejszy - powiedział zażenowany Styles .
-Szukaj a najdziesz powiedziałem siedząc na kanapie - na pewno jest gdzieś w domu .
Nagle z za firany wyskoczył Nat . Harry tak się przestraszył że pisną jak jakaś dziewczynka .
-Hahaha Wujek Haly to kulczak - sam zacząłem się śmiać .Mały wskoczył mi na kolana i przetarł oczy .
-Ktoś tu jest zmęczony . Polecam sen
-Nieeee
-Tak chodźcie chłopaki idziemy spać .


~~[t.i]~~

Wchodzę do domu a tam zero śladów po Niall i Nathanie . Salon czysty jak łza.
Wchodzę do kuchni . Tylko dwie miski po płatkach i talerz z okruszkami .
Udaję się do pokoju małego . Otwieram drzwi i widzę najsłodszy widok na świecie .
Niall śpi przytulony z Nathanem . Przykrywam ich kołdra i całuję w czoła .Moi dwaj mężczyźni .